DRACO
Dzień, który miałem spędzić na pracy spędzałem na rozstawianiu ludzi po kątach. Zmuszony zniknięciem Anastasii zostałem na Bali, postanowiłem nocować w hotelu by w razie czego ją zobaczyć jednak przez całą noc się tu nie pojawiła.
Tak samo jak u Chang, w domu Zabinich czy w szpitalu.
Nie było jej nigdzie i zaczynałem odchodzić od zmysłów. Widziałem jak złamała ją wiadomość, którą jej przekazałem i bałem się wszystkiego.
Była taka krucha, nie chciałem by zrobiła sobie krzywdę.
- Nie ma jej w żadnym z miejsc, o którym Pan mówił, Panie Malfoy.
Uderzyłem w stół i olałem fakt, że wylałem cały dzban wody z cytryną.
- Nie obchodzi mnie, że tam jej nie ma. Macie ją znaleźć gdziekolwiek by nie była! Zawiadomcie Blaisa Zabiniego i osobiście sprawdźcie, czy nie schowała się u nich w domu.
Wysoki mężczyzna pokiwał głową i wszedł do windy.
Miałem ochotę rozpierdolić wszystko co stało mi na drodze. Jedyne co było dla mnie świętością było jedwabnym szlafrokiem należącym do Anastasii. Pachniał nią i kojarzył mi się z bliskością jaką udało nam się wybudować.
- Draco? - Winda się otworzyła a do środka wszedł Davies. Wyglądał dość spokojnie jak na przyjaciela dziewczyny, która, kurwa, zniknęła.
- Mów.
- Wiem gdzie jest.
- Gdzie? - Zerwałem się z miejsca i podszedłem do niego w paru szybkich krokach.
- Nie mogę ci powiedzieć.
No kurwa.
Ręce mi opadły a chęć przyjebania Daviesowi wzrosła o dwieście procent.
- Nie wkurwiaj mnie, tylko mów!
- Nie mogę! Ana mi zabroniła, wystarczy ci wiedzieć, że jest bezpieczna. Nie pozwoliła mówić ci czegokolwiek, doceń, że wiesz chociaż tyle.
Stuknąłem pięścią w stół parę razy i odpaliłem papierosa.
Jakim chujem nie chciała żebym wiedział gdzie jest? Przecież chciałem tylko ją spotkać, sprawdzić czy jest cała i zdrowa. Chciałem ją zapewnić, że wszystko będzie jak dawniej i że nadal będę się starał pozbyć Astorii.
- Wyjdź stąd.
- Malfoy, ona w końcu do ciebie...
- Wypierdalaj stąd, Davies!
Patrzyłem jak z rezygnacją odchodzi do windy i po chwili odjeżdża w dół. Głupie pierdolenie, gdyby chciał to by mi powiedział dokąd poszła.
Machnąłem różdżką i wszystkie moje rzeczy spakowały się do walizek. Rzuciłem zaklęcie, dzięki któremu kiedy pojawi się tu Anastasia od razu dostanę sygnał i teleportowałem się do swojej rezydencji.
Na kanapie z widocznym, ciążowym brzuchem leżała Astoria i podskoczyła radośnie na mój widok. A ja przełknąłem rosnące mi w gardle mdłości.
- Wróciłeś. - Uśmiechnęła się i podniosła z sofy. - Myślałam, że wczoraj już będziesz w domu. Mam Ci tyle do pokazania.
- Nie mam czasu, As. - Ominąłem ją i ruszyłem do swojego gabinetu.
- Nawet nas nie przywitasz?
Zatrzymałem się w miejscu i wziąłem wdech.
Żadnych, pierdolonych, nas.
CZYTASZ
Mój błąd - przebudzone wspomnienie
FanfictionPo ukończonej edukacji w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart Anastasia postanowiła spełnić jedno z swoich skrytych marzeń i rozpocząć edukację w kierunku Uzdrowicielstwa. Część przyjaciół, z którymi do tej pory spędzała każdą wolną chwilę wyjeżdża...