51

406 13 2
                                    

ANASTASIA

Wróciliśmy do domu gdzie każdy trochę uspokojony załatwieniem sprawy z Noah rozsiadł się wygodnie. Pomogłam Emmie wymienić opatrunki Rogera i z ulgą zauważyłyśmy, że wszystko goi się tak jak powinno. Odzyskiwał siły i nabierał humoru, powoli wracał do siebie.

- Wino? - Ginny wyciągnęła z salonowego barku butelkę czerwonego wina i machnęła nią w naszym kierunku. - Swoją drogą Malfoy, ile sądziłeś, że będziemy tu siedzieć? Oprócz tego co jest tu, drugi taki zapas alkoholu jest w piwnicy.

Spojrzałam na blondyna, który uśmiechał się pod nosem i poczułam jak jego dobre nastawienie przechodzi na mnie. Mogłam w końcu odetchnąć, choć trochę się uspokoić i wyluzować dlaczego by z tego nie skorzystać?

- Po tylu latach w jednej szkole nie zauważyłaś, że Draco korzysta z każdej okazji by się napić? - Uniosłam brew i zignorowałam jego oburzone spojrzenie. - Wiecznie chodzili z Blaisem pijani.

- Najlepsze było wtedy jak zdemolowali połowę Londynu. - Zack podszedł i stanął obok mnie. Obydwoje wybuchliśmy śmiechem i choć ta sytuacja wcale wtedy nie była śmieszna, to teraz wywołała uśmiech na większościach twarzy.

No, oprócz głównych zainteresowanych oraz mamy z ciocią. One postanowiły spędzić wieczór same, w swojej sypialni, którą tu dzieliły. Ciocia powiedziała, że chce przegadać z nią temat Dołohowa i lepiej by były wtedy tylko we dwie.

- Chcesz żebym opowiedział w jakim stanie raz spotkałem ciebie? - Draco podniósł się z miejsca i ruszył w moim kierunku. Trzymał już w dłoni szklankę z whiskey i wbijał we mnie błyszczące, zadziorne spojrzenie. - W Hogwarcie?

Przełknęłam ślinę i spróbowałam ukryć wychodzący na twarz rumieniec. Wiedziałam o jakiej sytuacji mówi i nie chciałam by mówił o tym przy wszystkich. Czułam na sobie jego wyzywające spojrzenie i piekło mnie miejsce, w które je wbijał.

- Nie wiem, które z nas wyjdzie na tym gorzej. - Patrzyłam jak zatrzymuje się kawałek ode mnie zaczepiony przez Blaisa i urywa kontakt wzrokowy.

Zack sięgnął po swoją szklankę z alkoholem i podał mi kieliszek wina, który postawiła na stole Ginny. Wszyscy się pogrupowali i każdy zajął się rozmową na swoje tematy. Cho, Emma i Roger siedzieli na kanapie i dyskutowali o Paulu, który jako jedyny został poinformowany o tym gdzie jesteśmy by nie musiał martwić się o Cho, Draco z Blaisem i Ginny dyskutowali na temat wspomnianej sytuacji w Londynie i widziałam, jak rudowłosa gryfonka z zacięciem próbuje dowieść swojej racji.

Była tak samo uparta jak Draco i widziałam w minie Blaisa, że robi się gorąco.

Ja z Zackiem siedziałam przy stole kawowym i rozmawiałam z nim o Catherine. Było mi go szkoda, że był tu sam i chciałam go jakoś pocieszyć. Gdy o niej mówił widziałam, że ją kocha. Za każdym razem się uśmiechał i odwracał wzrok w bok jakby się bał, że to dostrzegę.

- Powiedziałeś jej, że nie będzie cię dlatego, że pomagasz mi?

- Nie, nie chciałem jej narażać. Wystarczyło, że Malfoy i Zabini ją wypytywali o parę spraw.

Zapytałam go jak wyglądało to wypytywanie bo doskonale wiedziałam na co było stać tę dwójkę. Słuchając słów Zacka byłam również pewna, że Catherine nie powiedziała mu wszystkiego i odwróciłam głowę w kierunku blondyna, który jak się okazało też szukał wzrokiem mnie.

Wyglądał na zazdrosnego o to, że siedzę z Zackiem a nie z nim. Był zbyt dumny by do nas dołączyć albo mnie zawołać, postanowił dawać mi sygnały bym sama się zorientowała, że to mu się nie podoba ale drugi kieliszek wina, który właśnie kończyłam podsunął mi kompletnie inny pomysł.

Mój błąd - przebudzone wspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz