🥀~Informowanie brata~🥀
Perspektywa Aidena
Promyczek po kilku minutach jazdy usnął na siedzeniu. Zaparkowałem samochód, po czym ostrożnie ją podniosłem, żeby się nie obudziła.
Ray, kiedy niosłem ją do domu, wtuliłam się we mnie, przez co spojrzałem na nią.
Na jej delikatnej twarzyczce widziałem spokój i to dziwne zaufanie do mojej osoby.
Naprawdę chciałem, żeby mi ufała, ale boję się, że jeszcze bardziej ją zniszczę.Delikatnie położyłem szatynkę na łóżku i przykryłem pościelą, po czym musnąłem delikatnie jej czoło ustami.
Zamknąłem drzwi od jej pokoju, po czym wróciłem do auta, po zakupy.
Kiedy wszystko odłożyłem na swoje miejsce, postanowiłem zadzwonić do brata i poinformować go o człowieku Rogera.
Usiadłem na sofie i wybrałem numer do brata. Na szczęście odebrał za pierwszym razem.
— Aiden, no w końcu. — syknął.
—Wybacz, brat. — westchnąłem i przetarłem twarz. — Na początku z Ray wszystko w porządku...
— Na pewno możemy jej ufać? — zapytał.
— Tak. — wyznałem od razu, bylem jej pewny. — Ale widziałem dziś człowieka od Rogera.
— Czekaj co?! — wrzasnął przez co musiałem odchylić komórkę od ucha.
—Razem z Ray wybraliśmy się do galerii i gdy z niej wychodziliśmy dostrzegłem...
— Macie natychmiast oboje wracać. — warknął. — To nic dobrego, jak go widziałeś, jeszcze jego naciskanie, żebyś miał partnerkę, to musi o coś chodzić.
— Myślisz, że mógłby nam zagrozić? — zapytałem.
— Wolę na niego uważać, pamiętasz jaki był jego ojciec?
— Jak mógłbym zapomnieć. — prychnąłem.
Rozmawiałem chwilę czasu jeszcze z bratem, jednak gdy usłyszałem ciche kroki na schodach, postanowiłem zakończyć naszą rozmowę z bratem.
— Do zobaczenia, za niedługo. — odparłem i zakończyłem połączenie.
Ray nie pewnie weszła do salonu i lekko się uśmiechnęła. Po klepałem miejsce obok siebie, a szatynka posłuchała mojej niemej prośby i zajęła miejsce obok mnie.
Nie wiem czemu, ale jej bliskość mnie uspokajała.
— Promyczku, musimy stąd wyjechać. — odparłem.
Szatynka spojrzenia na mnie i na chwilę dostrzegłem w jej oczach strach.
— To przeze mnie? — zapytała z łamiącym się głosem, a ja nie wytrzymałem i przyciągnąłem ją do siebie.
Ray na chwilę się wzdrygnęła, ale odwzajemniła uścisk. Było to naprawdę mile uczucie. Może zwariowałem, ale nic mi więcej do szczęścia nie było potrzebne.
— Chcę Cię zabrać do mojego domu. — odparłem, żeby nie bała się na zapas.
— To nie jest Twój dom? — szepnęła.
— Nie, promyczku. Byłem tutaj tylko przejazdowo.
Szatynka pokiwała swoją głową i już nic nie mówiła. Czułem, że była zmęczona dzisiejszym dniem.
Pierwszy raz bałem się, że mogłem ją stracić. Może to głupie, ale zacząłem się przyzwyczajać do jej obecności.
Szkoda, że nie wiedziałem co przygotował dla nas los i co wydarzy się w przyszłości...
*******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️Dziękuje bardzo bardzo kochani za tak wspaniałą liczbę wyświetleń. Dziękuje naprawdę ❤️
CZYTASZ
"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"
RomanceKażdy miał w swoim życiu przeżycia, o których pragnąłby jak najszybciej zapomnieć, jednak to nie jest łatwe. Aiden należy do nie typowej rodziny, jednak wie, że może na nich liczyć tak samo jak oni na niego. Gdy jego brat wręcza mu misję, od razu w...