🥀~Rozmowa i śniadanie ~🥀
Perspektywa Aidena
Nadal nie mogłem w to wszystko uwierzyć, że pozwoliłem szatynce zostać u mnie. Może to jej smutek w oczach i nieme błagania o pomoc skłoniły mnie do tego, że postąpiłem tak...
Przeszukałem wzrokiem całą moją szafę i próbowałem znaleźć jak najmniejsze ubrania dla Ray.
Wybór padł niestety na dresy, wybaczcie ale nie miałem innych wygodniejszych i mniejszych rzeczy.
Z ubiorem ruszyłem z powrotem do dziewczyny, którą zostawiłem w pokoju gościnnym.
Kiedy przekroczyłem próg pomieszczenia lekko się uśmiechnąłem.Widok był naprawdę uroczy, szatynka zwinęła się w kulkę o głęboko spała.
Jestem naprawdę człowiekiem bez dusznym i można mi wiele zarządzić, ale mam jeszcze resztki godności.Położyłem ubrania na szafce nocnej, po czym przykryłem szatynkę pościelą.
Postanowiłem zadzwonić do Samuela i zapytać jak przebiegła cała akcja. Miałem nadzieję, że nie zakończyła jak poprzednia.
— Witaj mój kochany, bracie. — zaśmiał się, a ja odetchnąłem z ulgą.
Samuel zawsze tak reagował po udanej akcji lub gdy był kompletnie pijany. Ale nie myślicie sobie, ze jest mniej niebezpieczny w tedy.
— Cieszę się, że nie było powtórki z rozrywki. — wyznałem. — Może teraz ci się to nie spodobać, co Ci powiem...
— Dzisiaj nic mi nie po psuje humoru. — odparł i zaczął się śmiać. Tak czyli był już pijany.
— Pamiętasz jak opowiadałem Ci o tej dziewczynie? — zacząłem powoli.
— Tak.
— Wziąłem ją do siebie. — wypaliłem.
— Aiden. — westchnął. — Wiem, że nie powinno się każdego oceniać, ale czy aby na pewno dobrze zrobiłeś?
— Samuel po prostu nie wiem, czemu tak się stało. Po prostu nie widziałem, żeby ktoś był aż takim wrakiem człowieka i to błaganie o pomoc było tak wyczuwalne, że nie umiałem jej porzucić. — wyznałem całą prawdę, bo i tak nie było sensu kłamać i tak prędzej czy później poznałby prawdę.
— Dobrze rozumiem, ale bądź ostrożny. Kiedy będziesz jej pewny przyprowadź ją do nas.— odparł.
— Dzięki, brat. - wyznałem.
— Nie ma sprawy, dzięki temu teraz świętujemy wygraną. Muszę już kończyć. Uważaj tam na siebie.
Rozłączyliśmy, a ja ostatni raz spojrzałem na drzwi od sypialni szatynkę, po czym ruszyłem do siebie.
To był naprawdę ciężki dzień...
****
Kiedy się obudziłem na zegarku dostrzegłem ósmą rano, jęknąłem przeciągle. Od dłuższego czasu nie mogłem normalnie spać i znów śniła mi się ta sama sytuacja.Ubrałem się w wygodne ubrania, po czym zszedłem na dół do kuchni, żeby zrobić nam jakieś pożywne jedzenie.
Gdy smażyłem jajecznice usłyszałem jak ktoś powoli schodzi ze schodów. Odwróciłem się i dostrzegłem zakłopotaną Ray w moich dresach, które wcześniej zostawiłem dla niej.
Tak jak myślałem były dla niej za duże i dosłownie tonęła w nich.
— Dzień dobry. — powiedziałem, w końcu żeby przełamać ciszę, która zagościła między nami.
— Hej.— wyszeptała. — Dziękuje za ubrania.
— Nie ma sprawy, a teraz siadaj, zrobiłem jajecznice.
Szatynka na początku zaczęła się wahać, jednak po chwili usiadła i wpatrywała się we mnie.
W tedy nie wiedziałem, że uzależnię się od jej tęczówek i uśmiechu...
*********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję, że jesteście tutaj ze mną. ❤️
CZYTASZ
"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"
Storie d'amoreKażdy miał w swoim życiu przeżycia, o których pragnąłby jak najszybciej zapomnieć, jednak to nie jest łatwe. Aiden należy do nie typowej rodziny, jednak wie, że może na nich liczyć tak samo jak oni na niego. Gdy jego brat wręcza mu misję, od razu w...