🥀~Spotkanie~🥀
Perspektywa Aidena
Obróciłem jeszcze raz mojego Promyczka, gdy muzyka dobiegała końca. Naprawdę uwielbiałem z nią tańczyć. Jednak tak naprawdę nie bez powodu zabrałem ją dzisiaj do restauracji.
Chciałem jej powiedzieć w końcu powiedzieć, co do niej czuję. Nigdy jeszcze nie dążyłem kogoś takim uczuciem..., no może kiedyś...
— Kochanie, za biorę Cię jeszcze w jedno miejsce — wyszeptałem tuż obok jej ucha.
Ray pokiwała głową ze swoim pięknym uśmiechem, a ja złapałem za jej drobną dłoń i ruszyłem do wyjścia.
— To było niesamowite. Muzyka jest naprawdę niezwykła — powiedziała nagle Ray, gdy wspólnie przemierzaliśmy ulicę Wenecji.
— Zgadzam się, Promyczku — gdy płynie z serca i pasji, działa cuda.
Nie wiem, dlaczego ale miałem przeczucie, że ktoś nas śledzi. Odwróciłem się, jednak nikogo nie zobaczyłem, dopiero gdy szatynka stanęła i przysunęła się bliżej mnie, widziałem o co chodzi.
— No, proszę proszę, w końcu się spotykamy — wyznał znienawidzony przeze mnie głos.
— Czego chcesz od nas, Roger — warknąłem i schowałem za siebie promyczka. Czulem jak cała się trzęsie.
— Może tak milej, do starego kumpla — wyznał i wyciągnął broń.
— Nie wiem, o co Ci chodzi, ale...
— Pora na zemstę, bracie — wysyczał i skierował pistolet prosto na mnie.
— A-aiden...— wyjąkała Ray, a ja kontem oka dostrzegłem, że ledwo po wstrzymuje się od płaczu.
Cieszyłem się, że w takich sytuacji jak ta, miałem ochroniarzy, którzy mogli poinformować naszych ludzi.
W mniej niż minuta, na naszej ścieżce, pojawili się wszyscy bracia naszej mafii. Roger nie miał z nami żadnych szans.
— No, no. Twoi chłopcy naprawdę dają radę. Jednak pamiętaj, że przyjdzie dzień, w którym zostaniecie rozdzieleni — wyznał, a ja mocniej ścisnąłem dłoń Ray, żeby dodać jej wsparcia.
— Nigdy się to nie wydarzy i radze się trzymać z dala od nas, Roger, bo następnym razem nie będziemy tacy mili — warknąłem.
Mężczyzna posłał w naszą stronę szyderczy uśmiech, po czym odszedł. Przyciągnąłem do siebie mój skarb i opatuliłem ramieniem. Cała się trzęsła.
— Już dobrze, kochanie. Nie zrobi Ci krzywdy — wyszeptałem i kiwnąłem moim ludziom. — Dzięki chłopaki.
— Nie ma sprawy, szefie. Podstawiliśmy samochód — wyznał mój podwładny.
— Dzięki.
Wziąłem na ręce w stylu panny młodej szatynkę i razem udaliśmy się do naszego domu.
Całą drogę kreśliłem różne wzorki na jej plecach, żeby choć trochę się uspokoiła.
— Proszę, uważaj na siebie, Aiden — wyszeptała, gdy zatrzymaliśmy się pod domem.
— Nie bój się, skarbie — wyszeptałem i razem wyszliśmy z samochodu.
— Boję się o Ciebie. Ten mężczyzna...,gdy celował... — spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłem gromadzące się łzy.
— Kochanie, nigdy Cię nie zostawię — odparłem i znów przytuliłem ją....
Gdybym wiedział tylko, że nie powinno się składać pustych obietnic...
**********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek ❤️
CZYTASZ
"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"
RomanceKażdy miał w swoim życiu przeżycia, o których pragnąłby jak najszybciej zapomnieć, jednak to nie jest łatwe. Aiden należy do nie typowej rodziny, jednak wie, że może na nich liczyć tak samo jak oni na niego. Gdy jego brat wręcza mu misję, od razu w...