🥀~Szpital~🥀
Perspektywa Aidena
Kiedy w końcu oddałem ostatni strzał, nie patrząc na to, że nie wiadomo, czy nasz wróg jeszcze jest. Popędziłem do miejsca, w którym ostatni raz widziałem Ray.
Od razu dostrzegłem kucające nad nią kobiety moich braci, czułem jak serce zaczyna mi mocniej bić.
Nigdy w całym swoim życiu tak się nie bałem. Oprócz mojej rodziny oczywiście.
Naprawdę nie wiem, kiedy stała się dla mnie tak ważna....Kobiety moich braci klęczały obok szatynki i dopiero po chwili zrozumiałem co robią. Kurczowo tamowały krwawienie z biodra mojego promyczka.
— To wszystko moja wina. — warknąłem sam na siebie. — Gdyby nie ja Ray byłaby bezpieczna, ale nie ja zawsze muszę wiedzieć lepiej.
— Traci dużo krwi, musi od razu trawić do szpitala. — przerwała mój monolog Lajla.
Kiwnąłem głową, po czym szybko wziąłem mojego promyczka i wybiegłem z domu. Dziękowałem Bogu, że szpital był blisko.
Całą drogę trzymałem koszulkę, przy boku mojego promyczka. Naprawdę byłem się, że ją stracę. Jeśli ktoś ma zapłacić za moje błędy błagam niech to nie będzie ona tylko ja..
— Proszę, Cię Promyczku, nie zostawiaj mnie. — wyszeptałem, gdy biegłem przez korytarz prywatnego szpitala.
To wszystko było naprawdę najgorszym koszmarem, którego mogłem doświadczyć.
Nigdy nie chciałem mieć kobiety, nie lubiłem się bawić w czułe słówka i inne nie wiadomo jakie pierdoły, ale dla tej drobnej szatyneczki mógłbym wszystko zmienić.Walnąłem pięścią ścianę i wszyscy co siedzieli zaczęli coś mówiąc albo wychodzić. Odwróciłem głowę, przy okazji opierając policzek o zimną ścianę.
Po kilku minutach przyszli moi bracia, ich żony i mama.
— Jak się trzyma teraz Ray? — zapytała moja rodzicielka, a mój gniew znów o sobie przypomniał.
— Co ja wam wszystkim powiedzieć, co? Że gdybym nie był takim bucem i idiotą to Ray teraz nie miałaby rany i ledwo wyszła z tego stanu! — warknąłem bezsilnie. — Nigdy się nie zmienię, nawet ta bezlitosna przeszłość nie potrafi mnie naprawić. Dlatego będzie lepiej jak odejdę od niej.
Po tych słowach odwróciłem się do nich i spojrzałem ostatni raz. Nie mogłem teraz patrzyć na nich, ani te ściany...
Jak najszybciej wyszedłem ze szpitala i postanowiłem oddać się jedynej rzeczy, której nie zawiodłem.
Jechałem zawrotną prędkością, ale miałem to już wszystko gdzieś, chciałem przez chociaż chwilę zapomnieć o najważniejsze...
Perspektywa Roberta
Z uśmiechem przyglądałem się jak biedny Aiden wychodzi ze szpitala. Wszystko szło według mojego planu z czego naprawdę się cieszyłem.
Jednak trochę mnie to zaskoczyło, że tak szybko wyszedł. Myślałem, że dłużej u niej posiedzi, no nic najważniejsze, że powoli udaje mi się łamać naszego capo...
Jednak nie przewidziałem jednej rzeczy, która mogła zaważyć na wszystkim...
********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Naprawdę bardzo bardzo wam dziękuje że jesteście ze mną, cudowne komentarze, gwiazdeczki i wyświetlenia. ❤️
CZYTASZ
"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"
RomanceKażdy miał w swoim życiu przeżycia, o których pragnąłby jak najszybciej zapomnieć, jednak to nie jest łatwe. Aiden należy do nie typowej rodziny, jednak wie, że może na nich liczyć tak samo jak oni na niego. Gdy jego brat wręcza mu misję, od razu w...