🥀~Rozdział 2~🥀

973 56 2
                                    

🥀~Dom i wspomnienia ~🥀

Perspektywa Aidena

W końcu po pięciu godzinach jazdy i kilku minutach stania w korku, w końcu udało mi się dotrzeć na miejsce.

Zaparkowałem w garażu i pokazałem gestem ochronie, że może wracać do swoich obowiązków. Jak na zawołanie wszyscy wyszli z budynku.

Samuel był naprawdę drażliwy i robił wszystko, żeby każdy dom miał dobrą ochronę. Dlatego części z nich była w środku pod naszą nieobecność, a część na zewnątrz, gdy jednak byliśmy w naszych posiadłościach wypraszaliśmy ochroniarzy.

Wyłączyłem samochód, po czym zabrałem moją torbę i ruszyłem do środka. Otworzyłem drzwi i cicho westchnąłem.

Oparłem się o drzwi i spojrzałem na przedpokój. Nic się nie zmieniło, jednak nie które kąty dawały mi wspomnienia, o których chciałem zapomnieć...

Jednak jeszcze nie było, tak że to co chcieliśmy mieliśmy, prawda? Bynajmniej ja tak nie miałem...

W końcu oderwałem się od drzwi i ruszyłem do mojej tymczasowej sypialni.
Cieszyłem się, że ekipa remontowa, zmieniła kolory, bo chyba bym nie wytrzymał.

Pewnie się zastanawiacie, o co może mi chodzić lub że wydziwiam. Jednak teraz wam nie powiem o co chodzi, nikt nie daje wszystko od razu. Ja też tak już robię. Przez jedną osobę nauczyłem się, ze w kryzysowych sytuacjach można liczyć tylko na siebie. Przykre, ale prawdziwe.

Ale wracając wcześniej pomieszczenie było jaśniejsze i w żywych kolorach, natomiast teraz królował czerń i biel. Podobnie jak moja dusza.

Rozpakowałem się i do razu położyłem się na łóżku. Chciałem trochę odpocząć zanim miałem rozglądać się po tym klubie.

Wyciągnąłem telefon i napisałem krótką wiadomość do Samuela.
Zawsze tak robiłem, gdy już byłem na miejscu.

Podłączyłem telefon do ładowania, po czym postanowiłem na chwilę się zdrzemnąć.

***

Kiedy się obudziłem dochodziła już dwudziesta, dlatego wstałem i zacząłem się przygotowywać do mojej misji.
Zabrałem pistolet z kryjówki i włożyłem go sobie do kieszeni kurtki.

Zamknąłem dom i ruszyłem do parkingu gdzie trzymałem samochody. Oprócz mustanga, w którym przyjechałem miałem jeszcze ścigacza i Audi.

Postanowiłem dzisiaj wybrać Audi, wziąłem odpowiedni kluczyk i wyjechałem z mojej posesji. Do tego klubu na całe szczęście nie miałem daleko.

Już po dziesięciu minutach byłem na miejscu. Zgasiłem silnik i zacząłem się rozglądać. Na pierwszy rzut oka przypominał normalny klub i nic nie przykuło mojego zainteresowania.

Przed wejściem stał niski ochroniarz i gdybym miał być szczerym powaliłbym go jednym ruchem. To że ktoś ma mięśnie nie znaczy, że jest dobry w obronie i walce.

Przeniosłem wzrok na okna i gdy się dobrze przyjrzałem u samej góry, gdzie znajdował się wentylator, można było zauważyć malutkie okienko. Zmarszczyłem brwi na to odkrycie, ponieważ przebijało się małe światło.

Może to był ich magazyn? Chociaż z drugiej strony magazyn zazwyczaj daje się w piwnicę niż na strych. Bynajmniej ja bym tak zrobił, gdybym prowadził klub, jednak na pewno nigdy w życiu nie robiłbym tego. Nie zrozumcie mnie źle, lubię zarządzać ludźmi i tak dalej, ale martwienie się o to czy wystarczy alkoholu i inne pierdoły to nie moja bajka.

Z tymi myślami postanowiłem wyjść z samochodu i zobaczyć co się dzieje w środku klubu. Chciało mi się naprawdę parsknąć śmiechem, gdy zobaczyłem minę ochroniarza. Najprawdopodobniej chciał wyglądać groźnie, jednak jego mina bardziej przypominała naburmuszonego buldoga.

Szkoda, że wtedy nie miałem pojęcia co oznaczało wejście do środka...

******
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz