🥀~Rozdział 28~🥀

577 42 4
                                    

🥀~Zakupy~🥀

Perspektywa Ray

Kiedy rano się obudziłam, na początku nie wiedziałam, gdzie jestem. Dopiero po chwili dotarły do mnie wszystkie wydarzenia.

Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Tyle lat sądziłam, że już więcej mnie nie spotka, że zawsze będę zamknięta w czterech ścianach i dostawała za wszystko.

Usiadłam na bardzo miękkim łóżku i rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Było tutaj naprawdę cudownie.

Nie widziałam wielu rzeczy w swoim życiu, nawet nie znam narzędzi, czy innych technologicznych urządzeń, ale jedno wiem, że muszę odwdzięczyć się jakoś Aidenowi.

Przebrałam się w ubrania, które na szykował mi mężczyzna, były troszkę na mnie za duże, ale i tak byłam wdzięczna.

Kiedy wyszłam na korytarz na początku nie wiedziałam, w którą stronę iść. Jednak,gdy poczułam prześliczny zapach jajecznicy, postanowiłam udać się w tamtym kierunku.

Ostrożnie zeszłam ze schodów i nieśmiało weszłam do kuchni.

Znalazłam w niej Aidena, przywitałam się z nim, po czym w końcu usiadłam przy stole.

Kiedy jedliśmy wspólnie, postanowiłam powiedzieć mu chociaż trochę o sobie.

— Aiden ja naprawdę dziękuje za to co dla mnie zrobiłeś. Gdyby nie ty....—przełknęłam ślinę, żeby wyhamować z płaczem. — Gdyby nie ty to pewnie, do końca swoich dni żyłabym w czterech ścianach.

Podniosłam  głowę i spojrzałam w jego oczy, które z zainteresowaniem się we mnie wpatrywały.

— Nigdy naprawdę Ci tego nie zapomnę. Wcześniej nikogo nie miałam, oczywiście oprócz Pana Thomasa. Nie znam wielu rzeczy, ale jeślibym mogła się kiedyś odwdzięczyć to od razu to zrobię.

— Ray w porządku. — odparł i lekko się uśmiechnął. — Nie ma sprawy, już Ci powiedziałem, jeśli mi nie zagrozisz i mojej rodzinie to jest wszystko dobrze.

Pokiwałam głową, po czym wspólnie dokończyliśmy jedzenie.

Po skończonym posiłku zaczęłam zmywać naczynia, a mężczyzna poszedł coś załatwić.
Przez okno wpadały ciepłe promienia słoneczne, lekko się uśmiechnęłam i dokończyłam zajęcie.

Kiedy skończyłam ostatnie naczynie, po czułam jak ktoś położył mi rękę na ramieniu, przez co podskoczyłam.

— Spokojnie to tylko ja. — odparł, a ja przeniosłam na niego wzrok.

— Przepraszam, wystraszyłam się. — odparłam łapiąc się za miejsce, w którym znajdowało się serce.

— Chodź obiecałem zakupy. — odparł i zaczął wychodzić.
Nie miałam innego wyboru, jak pobiec za nim.

Kiedy miałam już wychodzić, Aiden zatrzymał się i popatrzył na moje dwie różnego koloru skarpetki.

— Będą na pewno za duże, ale nie pozwolę Ci iść w samych skarpetkach, jeszcze się przeziębisz. — wyznał i z półki wyciągnął piękne pudrowe różowe  trampki.

— Są piękne, dziękuje. — uśmiechnęłam się. Było to naprawdę miłe.

Od razu usiadłam i założyłam buty na stopy, były może troszkę za duże, ale i tak mi to nie przeszkadzało. Były naprawdę piękne.

— Nie mogę uwierzyć, że zachwycasz się tymi butami, jakby było to nie wiadomo co. — odparł, gdy wspólnie szliśmy do jego samochodu.

— Nigdy nie miałam na sobie takich rzeczy, po klubie chodziłam w skarpetkach albo boso. — wyznałam.

Aiden tylko na chwilę na mnie spojrzał, po czym otworzył mi drzwi, a ja zajęłam swoje miejsce.

Szkoda, że nie wiedziałam co zastaniemy w tej galerii...

********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz