🥀~Spokojny sen~🥀
Perspektywa Aidena
Patrzyłem na swojego promyczka, która rozmawiała już godzinę z moją mamą. Cieszyłem się widząc jej uśmiech i czasami cichy śmiech.
Niepokoiło mnie tylko to, co Samuel dowiedział się o Rogerze. Całe lata pomagał nam i mogliśmy na niego liczyć, a teraz dowiadujemy się, że może chcieć naszej śmierci.
Kiedy usłyszałem ziewnięcie Ray, przeniosłem na nią wzrok i czułem, że najchętniej by się już położyła.
— Może chcesz już odpocząć, Ray? — zapytałem z troską.
— Jeszcze chwilkę. — wyszeptała i wróciła do rozmowy z moją mamą.
Po kręciłem ze śmiechem głową, po czym w stałem i ruszyłem do kuchni, żeby napić się czegoś.
Kiedy wróciłem zastałem mamę, która przykrywała szatynkę kocem.
— A pytałem się, czy nie chcę odpocząć. —odparłem i postawiłem szklankę z sokiem na stole.
— Naprawdę biedna dziewczyna. Przeszła tak wiele i nadal potrafi się śmiać i uśmiechać.
— Jest naprawdę dzielna. Nie dam jej już skrzywdzić. — odparłem podniosłem dziewczynę, żeby zanieść ją do pokoju.
— Idealnie się dobraliście. — stanąłem jak wryty. Dopiero po kilku sekundach znów odwróciłem się do mamy.
— Ray, nie jest moją dziewczyną. — wyprostowałem.
— Jeszcze. — uśmiechnęła się. — Widzę, jak na nią patrzysz, a ona Ci ufa.
— To co z tego. Jesteśmy przyjaciółmi i tyle. — odparłem i kierowałem się na górę.
— Mnie nie oszukasz, synu. — zaśmiała się, a ja wyschnąłem. Taka była moja mama.
Delikatnie położyłem Promyczka na łóżku i przykryłem pościelą, a sam poszedłem wsiąść prysznic.
Przebrałem się w dresy, po czym ostrożnie, położyłem się obok Ray. Miałem nadzieję, że się nie wystraszy, bo naprawdę nie chciało mi się ścielić łóżka w pokoju gościnnym. Przerzuciłem rękę przez talię szatynki i przyciągnąłem ją do siebie. Był to mój odruch, oparłem podbródek na jej miękkich włosach, po czym oddałem się krainie snów...
***
Przetarłem twarz ręką, gdy promienie słoneczne zaczęły wchodzić do pomieszczenia. Odkąd pamiętam zawsze zapominałem je zamykać.
Westchnąłem i spojrzałem na szatynkę, która również zaczynała się budzić.
Zamrugała kilka razy, po czym na mnie spojrzała.Uśmiechnąłem się szeroko, widząc jej rumieńce, po czym odsunąłem się od niej.
— Dzień dobry. — szepnąłem i pocałowałem ją w czoło.
— H-hej. — wyjąkała, po czym również się uśmiechnęła.
Kochałem widzieć jej zakłopotanie, dziecinną naiwność i ten cudowny uśmiech. Była naprawdę moim takim mały promyczkiem nadziei i normalnego życia...
Jako pierwszy wstałem i ruszyłem do kuchni, żeby zrobić nam śniadanie. Z tego co dobrze pamiętam dzisiaj miały przyjechać kobiety moich braci.
Szkoda, że nie wiedziałem jak to się skończy. Może gdybym wiedział zadbałbym bardziej o bezpieczeństwo mojego promyczka...
********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️
CZYTASZ
"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"
RomanceKażdy miał w swoim życiu przeżycia, o których pragnąłby jak najszybciej zapomnieć, jednak to nie jest łatwe. Aiden należy do nie typowej rodziny, jednak wie, że może na nich liczyć tak samo jak oni na niego. Gdy jego brat wręcza mu misję, od razu w...