🥀~Rozdział 51~🥀

442 38 2
                                    

🥀~Plaża~🥀

Perspektywa Aidena

Trzymałem i nie kiedy ciągnąłem mojego promyczka w stronę plaży. Naprawdę nie widziałem nic złego w tym, że miała blizny, każdy z nas ma swoją historią i pamiątki po niej.

— Kochanie, proszę Cię. Zrób to dla mnie. — odparłem, gdy zacząłem rozkładać koc na piasku, żebyśmy mieli gdzie usiąść.

Szatynka nerwowo poprawiła okulary przeciw słoneczne, które je dałem, bo czym zaczęła w końcu ściągać leginsy.
Ja tak samo poszedłem w jej ślady i po chwili mogłem spokojnie wygrzewać się na słońcu.

— Mogę chociaż zostawić, koszulkę? — wyszeptała, ze spuszczoną głową.

Uśmiechnąłem się lekko, po czym zrobiłem krok w jej stronę i chwyciłem lekko podbródek.

— Skarbie, jesteśmy na plaży. Ludzie będą zwracać na Ciebie większą uwagę, gdy będziesz w koszulce i leginsach.

Ray kiwnęła, po czym pomału ściągnęła koszulkę, a ja dałem jej całusa w czoło. Duma naprawdę mnie rozpiera w tym momencie.

— Nie było tak strasznie, słońce. — wyznałem, gdy wspólnie opalaliśmy się.

— I tak się czuję nie komfortowo. Zobacz, każdy, gdy obok nas przechodzi widzi to wszystko. — wskazała na swoje blizny.

Chociaż miała okulary na swoich pięknych oczach, dostrzegłem gromadzące się łzy.

— Daj mi rękę. — wyznałem, gdy podniosłem się i uważnie spoglądałem na otoczenie.

Szatynka wykonała moją prośbę, a ja od razu zacząłem realizować swój plan, który się nagle narodził.

Pociągnąłem ją w swoją stronę, tak że bez problemu wziąłem mojego promyczka na ręce.

— Aiden, co ty? — pisnęła, wtulając się w moją klatkę piersiową.

— Dla mnie jesteś najpiękniejsza, za kare, że źle o sobie mówisz to wrzucę Cię do wody. — odparłem.

— Ja nie umiem pływać. — powiedziała, gdy powoli się zanurzałem.

— Nie dam Ci utonąć. — po tych słowach puściłem na chwilę szatynkę, żeby zrobić jej na złość.

Jednak, gdy nie zaczęła się wynurzać, przeraziłem się.

Zanurkowałem, ale nigdzie jej nie było, dlatego gdy wypłynąłem na powierzchnie, krzyknąłem jej imię. Kiedy miałem znów za nurkować, ktoś wskoczył mi na plecy, a ja odetchnąłem z ulgą.

— Kochanie,błagam nie rób mi tak więcej. — odparłem, trzymając ją, żeby znów nie wpadła do wody.

— Przepraszam, nie chciałam zrobić tego specjalnie. — wyszeptała i położyła podbródek na moich włosach.

Powoli zacząłem wychodzić z wody i kierować się na piasek. Nie chciałem znów ryzykować, że mogłoby się jej coś stać.

Kiedy byliśmy już na naszym kocu,spojrzałem na Ray, która zaczęła się smarować kremem.

W całym w swoim życiu nie spotkałem takiej niezwykłej osoby, jaka była szatynka. Jako jedyna potrafiła mi poprawić humor samym byciem.

Byliśmy swoimi przeciwnościami... Ja jako nie czuły i skamieniały, a ona dobra i urocza...
Była moim aniołem stróżem, którego mogłem stracić w każdej chwili....

*********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek ❤️

"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz