🥀~Rozdział 45~🥀

481 39 2
                                    

🥀~Wyjście ze szpitala ~🥀

Perspektywa Aidena

Dzisiaj był dzień, kiedy w końcu mój promyczek wychodzi ze szpitala. Naprawdę się cieszyłem, że wychodzi z stąd.

Kiedy Ray powiedziała mi, że nie lubi szpitali, chciałem ją zabrać od razu do siebie. Tylko słowa lekarza mnie przed tym powstrzymały.

- Masz już wszystko, promyczku? - zapytałem, gdy domykała torbę.

- Gotowe. - uśmiechnęła się w moją stronę, a ja od razu wziąłem torbę z jej rąk.

- Nie możesz się przemęczać. - upomniałem i złapałem ją za dłoń.

- Ale ona jest leciutka. - wtrąciła, gdy zabrałem wypis.

- Nie kłóć się ze mną, bo i tak nie wygrasz. - odparłem.

Szatynka po kręciła swoją głową, po czym zaczęła się cieszyć, kiedy wyszliśmy na zewnątrz. Naprawdę mnie to zadziwiało, po raz kolejny, gdy widziałem, że do szczęścia nie było jej potrzebne wiele.

Pomogłem usiąść mojemu promyczkowi, po czym zająłem swoje miejsce i ruszyłem do domu.
Włączyłem nam radio, żeby umilić nam czas i nie dawno zauważyłem, że Ray się przy tym uspokaja.

To takie proste
Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech
Marzymy pod kocami o miłości
Bo żadne z nas nie umie w nią grać

W pokoju plakat Stonesów
Już się na nas napatrzyli
W ciemno chcemy stworzyć świat
Dawno ułożony dla nas i tak
Nieważne co zrobimy i tak

Powiem Ci, że Cię kocham
Choć to znaczy tak niewiele
Zawołamy przez okno
Gdzie są nasi przyjaciele
I tak
Nie było ich, nie przyjdą i tak

Nie do wiary, że aż tak
Mamy siebie, nagły brak
Gdziekolwiek
Spadam z Tobą
Gdziekolwiek

To takie proste
Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech
Marzymy pod kocami o miłości
Bo żadne z nas nie umie w nią grać
To takie proste
Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech
Marzymy pod kocami o miłości
Bo żadne z nas nie umie w nią grać

Za progiem chłonie nas miasto
Tłum mnie wciąga, tak jak kiedyś
Wygląd mówi im jasno
Nie jesteśmy tu by zmienić ich świat
Niebiescy zrobią swoje i tak
Nocne bary tak jasno oświetlają nam marzenie
My szukamy miłości
Choć ta miłość o tym nie wie
I tak
Do domu każdy wraca dziś sam

Nie do wiary, że aż tak
Mamy siebie, nagły brak
Gdziekolwiek
Spadam z Tobą
Gdziekolwiek

To takie proste
Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech
Marzymy pod kocami o miłości
Bo żadne z nas nie umie w nią grać
To takie proste
Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech
Marzymy pod kocami o miłości
Bo żadne z nas nie umie w nią grać

To takie proste
Żaden pośpiech
Marzymy o miłości
Bo żadne z nas nie umie w nią
Grać

Kiedy już dojeżdżaliśmy zauważyłem samochód mojego brata. Widziałem kątem oka, że szatynka zaczyna się spinać.

Jednak nie wiedziałem, co to może oznaczać... Coś dobrego lub złego...

*******
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐙ł𝐚𝐦𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz