Rozdział 25

624 39 3
                                    

- Wiecie...- zaczął niepewnie Syriusz, gdy szli tunelem do wyjścia spod Bijącej Wierzby.- Jak to wszystko się trochę uspokoi, to moglibyśmy zamieszkać razem. Oczywiście jeśli chcecie...- zaproponował.

- To byłoby cudowne.- zgodził się Harry.- Nie musiałbym spędzać wakacji u Dursley'ów.

- Właśnie, Nashiro, a co z tobą? Gdzie mieszkałaś przez ten czas? Czy Maria się tobą zajęła?- zapytał.

- Kto?- Nashira nie zrozumiała pytania. Nie znała nikogo, kto miał na imię Maria.- Od dziecka mieszkam w sierocińcu w Norwegii.- odpowiedziała.

- Co?- zapytał zaskoczony Syriusz.- Maria miała się tobą zająć. Oddałem cię pod jej opiekę do mojego powrotu. To twoja babcia. Od strony Sophie oczywiście. Na moją matkę nie mogłem liczyć, ale o tym kiedy indziej... W tym roku też wracasz do sierocińca?- zapytał. Było mu bardzo przykro, że jego córka wychowywała się w takim miejscu. Chciał dla niej jak najlepiej, niestety nie udało się i dziewczyna miała zapewne bardzo ciężkie życie.

- Tak, raczej tak.- odparła.- Nie wiem czy wiesz, ale w Hogwarcie jestem pierwszy rok. Do tej pory uczyłam się w Durmstrangu.- dodała. Stwierdziła, że jej ojciec powinien wiedzieć o takich rzeczach. W końcu chcieli stworzyć rodzinę. Musieli nadrobić stracony czas i poznać się.

- To nie tak miało się potoczyć.- jęknął Black. Dobrze wiedział co dzieje się w tej szkole magicznej. Czarna Magia i surowi nauczyciele. Wiele się słyszało o złej sławie Durmstrangu.

- Nie żałuję... W sensie oczywiście żałuję, że nie poznałam ciebie wcześniej. Całe moje życie myślałam, że zginęliście w wypadku samochodowym. Aż tu nagle okazuje się, że mój ojciec żyje i jest seryjnym mordercą.- mruknęła z łobuzerskim uśmiechem.- Nie mogłam się doczekać, aż cię poznam.

- Chciałaś tego?- zapytał Syriusz z nadzieją w głosie.- Pomimo tego, co słyszałaś?

- Tak. Musiałam cię poznać.- odparła, a te słowa wręcz roztopiły serce mężczyzny. Odzyskał swoją utraconą córkę. Co prawda nie na długo, ponieważ już wkrótce będzie musiał się z nią rozdzielić na jakiś czas, ale na pewno nie na kolejne trzynaście lat.

Całą grupą wyszli z tunelu. Hermiona pomagała Ronowi, Remus pilnował Petera, a Syriusz, Harry i Nashira wyszli na końcu pogrążeni w rozmowie. Niestety ta miła atmosfera został przerwana.

Tej nocy była pełnia księżyca, a co za tym idzie Remus musiał przejść przemianę. Peter gdy tylko został bez strażnika przemienił się w szczura i uciekł. Pomimo wrzasków i krótkiej gonitwy, udało mu się zwiać

- Uciekajcie!- krzyknął Syriusz, podbiegając do Remusa, który zaczął się przemieniać.

- Nie zostawię cię!- krzyknęła Nashira, ale jej krzyk został zagłuszony przez wycie wilkołaka. Syriusz przemienił się w czarnego psa i zaczął odganiać stworzenie od nich.

- Musimy iść po pomoc.- powiedział spanikowana Hermiona. To na chwilę oderwało wzrok Nashiry i Harry'ego od toczącej się walki.

- Chyba żartujesz.- zaprzeczyła Nashira.- Nie mamy czasu, musimy mu pomóc!

- Wy idźcie.- powiedział Harry do Hermiony i Rona.- My pomożemy Syriuszowi.- dodał i nie czekając na reakcję kogokolwiek ruszył biegiem w stronę lasu, a Nashira pobiegła tuż za nim.

Niestety było za późno. Syriusz leżał w swojej ludzkiej postaci nad jeziorem ledwo żywy. Na całe szczęście wilkołak nie zadał ostatecznego ciosu, ponieważ Black rzuciła w niego kamieniem i cała jego złość przeniosła się na dziewczynę. Zamachnął się z całej siły na Nashirę, która nie mogła uniknąć ciosu. Odleciała na trzy metry do tyłu i mocno uderzyła plecami w drzewo. Przed oczami zrobiło się jej ciemno.

Wilkołak uciekł w momencie gdy nad jeziorem pojawili się Dementorzy, ale obraz Nashirze całkowicie się zamazał. W momencie gdy pierwszy Dementor do niej podleciał, dziewczyna najzwyczajniej w świecie straciła przytomność.

Nashira obudziła się w Skrzydle Szpitalnym. Na pierwszy rzut oka była sama. Dopiero gdy usiadła, zauważyła, że obok jej łóżka siedzi Fred, którego głowa spoczywała tuż przy jej nogach. Z drugiej strony siedział George, który podobnie jak brat spał.

- Chłopaki...- dziewczyna zaczęła delikatnie szturchać przyjaciół.- Co wy tu robicie?- zapytała gdy tylko zaczęli się wybudzać.

- To raczej my powinniśmy o to zapytać ciebie.- mruknął George przecierając oczy.- Szukaliśmy cię po całej szkole. W końcu wpadliśmy na Harry'ego i Hermionę, którzy nam powiedzieli, że jesteś tutaj.

- Gratuluję. Znaleźliście mnie.- powiedziała z delikatnym uśmiechem. Uwielbiała tych dwóch rudzielców, ale w tej chwili bardziej jej zależało na obecności Harry'ego, Hermiony i Rona, którzy mogliby jej powiedzieć co z Syriuszem.

- Co się stało?- drążył George. Fred w ciszy przysłuchiwał się tej rozmowie. Chwycił dłoń Nashiry i przyglądał się jej odsłoniętej ręce, na której było mnóstwo blizn. Dziewczyna chyba się jeszcze nie zorientowała, że oni to dostrzegli.

- Możemy porozmawiać później? Chciałabym pomówić z Harrym...

- Skoro nie chcesz rozmawiać o tej nocy, to może w końcu wyjaśnisz nam co to?- zapytał Fred i delikatnie uniósł jej rękę ku górze. Black wytrzeszczyła oczy widząc, że nie miała na sobie bluzy, która zakrywałaby jej wszystkie blizny, oraz świeże rany. Wyrwała swoją rękę z uścisku chłopaka i odwróciła wzrok patrząc w pustą przestrzeń.

- To tylko rany przeszłości.- mruknęła, chociaż doskonale zdawała sobie sprawę, że teraz już się nie wymiga od rozmowy.

- Skąd to masz?- dociekał Fred.

- Ja po prostu nie radzę sobie z magią.- oznajmiła zaciskając swoje powieki, aby nie oglądać zdziwionych twarzy przyjaciół. Bała się, że jak im to wyjaśni, to ją wyśmieją.- Po tym co działo się w Durmstrangu boję się rzucać niektóre zaklęcia. Stąd te blizny. Moja niepewność i strach zwraca te zaklęcia przeciwko mnie. Niektóre blizny to rany odniesione w walce na lekcjach.- wyjaśniła, po czym otworzyła oczy i smutnym wzrokiem spojrzała na twarze rudzielców.- Przywykłam...- zaczęła, jednak nie dane jej było dokończenie zdania.

Bliźniacy bez chwili wahania zamknęli ją w mocnym uścisku.

- Mogłaś nam powiedzieć wcześniej.- wyszeptał Fred do jej ucha.

- To nieludzkie, co musiałaś tam przechodzić.- dodał George.

- Teraz mam was i wszystko jest wspaniale. Zapomnijmy o tym.- poprosiła Nashira. Nie chciała pamiętać tych złych wydarzeń z Durmstrangu. Blizny były częścią niej, ale były także czymś, co przywracało te złe myśli do głowy.

- Właśnie, tak korzystając z okazji...- zaczął George odsuwając się od dziewczyny.

- Chcieliśmy zaprosić cię do nas na wakacje.- dodał Fred z lekkim uśmiechem.

- Bardzo mi miło, ale nie jestem pewna czy opiekunki mi pozwolą.- mruknęła w odpowiedzi Black. Zaledwie kilka godzin temu poznała swojego ojca, ale to nie znaczyło, że od razu odejdzie z domu dziecka. Peter uciekł, więc Syriusz dalej był poszukiwany.

- Coś wymyślimy.- powiedzieli bliźniacy.

Sprawdzone

Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz