Rozdział 65

279 26 4
                                    

Następnego dnia, jak zawsze wszyscy schodzili się na śniadanie do kuchni. Gdy Nashira weszła do środka, okazało się, że przy stole brakowało jedynie jej i Freda. Chłopak miał zejść za pięć minut, ponieważ jeszcze nie skończył swojej porannej rutyny.

-Fred za chwilę przyjdzie.- oznajmiła dziewczyna zasiadając do stołu. Po swojej lewej stronie miała George'a, a po prawej było puste miejsce czekające na Freda.

Syriusz wpatrywał się w nią z pełnym skupieniem. Nashira była dziwnie rozpromieniona.

-Co masz na szyi?- zapytał. Z pewną satysfakcją zauważył, że młoda Black spięła się na to pytanie. Długo to jednak nie trwało, ponieważ uniosła podbródek i spojrzała na niego z wyzwaniem w oczach.

-Chyba komar mnie ugryzł w nocy.- odparła, na co George siedzący obok zaczął dyskretnie chichotać.

Spojrzenia wszystkich skupiły się na Blackach, zapadła cisza, podczas której Nashira i Syriusz mierzyli się spojrzeniami.

-Cześć wszystkim.- przywitał się Fred wchodząc do kuchni.

-Cześć komarze.- odparł Syriusz, na co Nashira wytrzeszczyła oczy. Black widząc jej minę był pewien, że zgadł. Uśmiechnął się z satysfakcją, pop czym swoje spojrzenie przeniósł na zaskoczonego Freda.

George dusił się ze śmiechu, ponieważ widząc spojrzenia wszystkich zebranych, nie mógł dłużej powstrzymywać swojego rozbawienia.

-O co chodzi?- zapytał niepewnie Fred.

-Syriusz was zdemaskował.- odparł mu George poprzez salwy śmiechu jakie go dopadały.

-Jak długo..?- zapytała zaskoczona Molly patrząc na swojego syna i Nashirę. Od dawna podejrzewała, że tę dwójkę coś do siebie ciągnie. Nie mogła jednak uwierzyć, że nie dostrzegła momentu, w którym przestali zaprzeczać swoim uczuciom.

Fred podszedł do Nashiry i chwycił jej dłoń.

-Za dwa miesiące będzie rok.- odparł.

-Nie wierzę! Jak mogliście nam nie powiedzieć?!- wykrzyknęła Molly, po czym wstała z własnego krzesła i podeszła do omawianej dwójki.- Tak się cieszę!- krzyknęła i mocno ich uścisnęła.

-To rozumiem, że twój problem z przymusowym...- zaczął Black, jednak Nashira w porę mu przerwała.

-Ani słowa więcej.- warknęła.

-Nie powiedziałaś mu?- zapytał rozszerzając oczy z zaskoczenia.

-O czym mi nie powiedziałaś?- zapytał Fred marszcząc brwi.

Ponowni wszyscy zebrani spojrzeli na Nashirę, która poczuła się jakby stała pod murem i czekała na swoją śmierć. Spojrzała na Hermionę, która o wszystkim wiedziała. Dziewczyna wpatrywała się w przyjaciółkę ze współczuciem. To samo spojrzenia posyłała Nashirze pani Weasley, która także była świadoma sytuacji.

-Później porozmawiamy, zgoda?- zapytała niepewnie. Fred skinął głową na zgodę.- Straciłam apetyt.- mruknęła Nashira, po czym puściła dłoń Freda i wyszła z kuchni.

-Pójdę do niej.- zaproponował Fred.

-Nie, ja to zrobię.- burknął Syriusz i nie czekając na reakcję po prostu poszedł za córką. Usłyszał jak zamknęła za sobą drzwi od pokoju, więc od razu udał się w tamtą stronę.

Tuż przed drzwiami od pokoju Nashiry wziął głęboki wdech, zapukał do pokoju i wszedł do środka. Dziewczyna siedziała na łóżku i wpatrywała się w sufit. Wyglądała dokładnie tak samo jak w dniu, gdy przyjechała na Grimmauld Place. Miała puste spojrzenie i wydawała się być nieobecna.

-Przepraszam...- zaczął Syriusz siadając na łóżku córki. Ta zerknęła na niego pustym wzrokiem. Myślami błądziła gdzieś bardzo daleko.- Myślałem, że skoro jesteście razem, to o wszystkim mu powiedziałaś...

-Nie.- mruknęła cicho Nashira.- Nie mogę tego zrobić.

-Dlaczego?- zapytał delikatnie Syriusz.- Gdybyś mu o wszystkim powiedziała, to prawdopodobnie by ci pomógł. Przecież o to chodzi.

-No właśnie nie! Nie chcę aby Fred czuł się przymuszony do wręczenia mi pierścionka. Nie chcę, aby robił to z przymusu.- wyjaśniła Black ze łzami w oczach.- Ale okłamywanie go, że wszystko jest dobrze, okropnie mnie męczy.

-Jeżeli chcesz, to mogę z nim porozmawiać...- zaczął niepewnie. Chciał to wszystko naprawić, aby chociaż odrobinę odciążyć Nashirę od tych wszystkich problemów.

-Nie, sama to zrobię.- odparła.

Następne pół dnia na Grimmauld Place było bardzo pracowite. Nashira i Fred nie mieli nawet sekundy sam na sam, ponieważ pani Weasley bardzo uważnie pilnowała, aby każdy miał cały czas ręce pełne roboty.

Młoda Black tylko raz pozwoliła sobie na chwilę przerwy, którą poświęciła na przypatrywanie się z wielką satysfakcją Mundungusowi. Mężczyzna z niemrawą miną wychodził z salonu, a gdy dziewczyna zerknęła na bliźniaków od razu zrozumiała co się wydarzyło.

Fred i George dobili właśnie targu i nie pozwolili Mundungusowi na jego tanie próby nieuczciwej sprzedaży. Nashira nie raz ostrzegała ich, aby uważali na mężczyznę. Niejednokrotnie też tłumaczyła im jak sobie z Mundungusem poradzić. Jak widać... Zdali test śpiewająco.

Fred zerknął w jej stronę z uśmiechem i pokazał jej kciuka w górę, aby potwierdzić, że dali sobie radę.

Dopiero po kolacji, gdy wszyscy rozeszli się do własnych pokoi, nastała chwila ciszy i spokoju. Standardowo Fred i George sapali w pokoju Nashiry.

-Normalnie nie czuję własnych nóg.- jęknął George kładąc się na kanapę.

-Wasza mama nieźle dała wszystkim popalić dzisiaj.- mruknęła Nashira kładąc się na własnym łóżku tuż obok Freda, który siedział zadziwiająco cicho. Black czuła, że za chwilę zapyta o to, o czym ona nie chciała rozmawiać.

-Wiesz o tym, że mi i George'owi zawsze możesz o wszystkim mówić? Gdy odnosisz sukcesy, gdy coś cię trapi, gdy potrzebujesz rady, wsparcia... Wiesz, że możesz na nas liczyć?- zapytał nagle.

Słysząc te słowa George lekko uniósł się na łokciach, aby dobrze widzieć swojego brata i przyjaciółkę. On także był ciekawy co Nashira przed nimi ukrywała.

Dziewczyna westchnęła cicho.

-Tak, wiem.- odparła zmęczonym głosem.

-Więc dlaczego coś przed nami ukrywasz?- zapytał Fred.

-Bo nie chcę, aby to was zraniło tak bardzo jak mnie.- odparła Nashira po chwili zastanowienia.- Obiecuję, że wam wszystko powiem... Ale nie teraz. Nie teraz, bo sama się z tym jeszcze nie uporałam. Nie dociera to do mnie.

-To cię przerasta.- wtrącił się George.- Nie sądzisz, że gdybyś nam o tym powiedziała, to byłoby ci łatwiej?- zapytał.

-Nie.- odpowiedziała szybko dziewczyna.- Po prostu dajcie mi czas.- poprosiła.

Dwójka chłopaków skinęła równocześnie głowami na znak zgody. 

Tak więc do końca wakacji temat tajemnicy Nashiry nie został poruszony już ani razu. Wszyscy cierpliwie czekali, aż młoda Black zechce mówić. Zaś sama Nashira cierpliwie czekała na pierwsze spotkanie z panią Zabini, które miało odbyć się podczas pierwszego wyjścia do Hogsmeade.

Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz