Rozdział 39

478 30 0
                                    

Nashira zaraz po uczcie powitalnej ruszyła do dormitorium w towarzystwie Hermiony.

- Totalnie nie mam pojęcia w co się ubrać.- jęczała Black przez całą drogę. Hermiona powoli zaczynała mieć tego dosyć. Nie mogła słuchać już tych jęków i narzekań.

- Ubierz się normalnie.- mruknęła, po czym szybko podała hasło Grubej Damie, aby jak najszybciej wejść do Pokoju Wspólnego.

- Ale może to jest randka!- krzyknęła przerażona Black.

- Więc ubierz sukienkę.- odparła jej przyjaciółka przewracając oczami.

- A co jeżeli to tylko przyjacielskie spotkanie?- zapytała Nashira, gdy w końcu dotarły do swojego pokoju. Czarnowłosa zamknęła za nimi drzwi i ze zrezygnowaniem usiadła na łóżko.

- To ubierz spódniczkę i jakąś ładną bluzkę.- podsunęła jej pomysł Hermiona.

- Genialne!- krzyknęła radośnie Nashira.- Ty to masz łeb.- zaśmiała się Black. Dziewczyna poderwała się z łóżka, na którym aktualnie leżała i w dwóch krokach doskoczyła do szafy. Zaczęła energicznie przeszukiwać każdą półkę i każdy wieszak, aż w końcu znalazła to, czego szukała. Wszystko co było jej potrzebne ułożyła na swoim łóżku, po to, by ostatecznie rzucić na to okiem i stwierdzić, że taka kreacja definitywnie będzie pasowała.

Gdy Nashira zniknęła w łazience, chcąc się na spokojnie przebrać, Hermiona usiadła na jej posłaniu i cierpliwie czekała na przyjaciółkę. Na całe szczęście Black wyszła całkiem szybko. Swoje czarne włosy rozczesała i zostawiła rozpuszczone. Granger bardzo jej zazdrościła takich pięknych i długich włosów, które sięgały dziewczynie do pasa.

Na górę Nashira założyła zieloną bluzę z kapturem, która delikatnie odsłaniała brzuch, ale za to idealnie komponowała się z czarnymi dżinsowymi spodenkami, które na pierwszy rzut oka wyglądały jak spódniczka.

- Wyglądasz olśniewająco. Idealnie jak na spotkanie z przyjacielem i randkę jednocześnie.- oznajmiła Hermiona, wiedząc, że właśnie o taki efekt chodziło Nashirze.

- Myślisz?- zapytała Black dla pewności. Gdy przyjaciółka skinęła jej głową na potwierdzenie, czarnowłosa uśmiechnęła się szeroko.- W takim razie idę.- oznajmiła i żwawym krokiem wyszła z dormitorium.- Pamiętaj, że jak coś to nic nie wiesz!- dodała nim drzwi za nią całkowicie się zamknęły.

Gdy Nashira schodziła schodami, zaczęła lekko się stresować. Totalnie nie miała pojęcia co Fred przygotował lub co miał w planach. Nie wiedziała także jakie konkretnie miał zamiary. Całe to spotkanie było jedną wielką niewiadomą. Nie zdążyła się jednak nawet zagłębić w te przemyślenia, ponieważ tuż przy schodach czekał na nią wspomniany rudzielec.

- Jesteś przed czasem.- zaśmiał się Fred, czym odrobinę rozluźnił Nashirę.

- A więc ty także jesteś przed czasem.- odparła mu dziewczyna z nieśmiałym uśmiechem.

- Pięknie wyglądasz.- mruknął chłopak chwytając jej dłoń, aby jak najszybciej ruszyć ku wyjściu. Narzucił bardzo szybkie tempo, co kompletnie zdziwiło Nashirę, ale gdy tylko wyszli z pokoju wspólnego, Fred przystanął na chwilę w miejscu.- Musisz mi wybaczyć Gwiazdeczko, ale George za chwilę miał pojawić się na dole.- wyjaśnił.

- Nawet jemu nie powiedziałeś?- zapytała szczerze zaskoczona.- Myślałam, że mówicie sobie o wszystkim.- dodała zaczepnie.

- Oczywiście, że tak! Ale w momencie, gdy chcę zabrać najładniejszą dziewczynę w szkole na randkę, wolę aby brat się w to nie mieszał.- odparł z łobuzerskim uśmiechem.

Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz