Rozdział 18

591 39 2
                                    

Śniadania w Wielkiej Sali miały to do siebie, że zazwyczaj właśnie w tej porze przylatywała sowia poczta. Tak też było tego dnia.

- Jakoś tłoczno się zrobiło.- zauważyła Nashira.

- Wszyscy wrócili z ferii.- wyjaśniła Hermiona, po czym krótko pożegnała się z przyjaciółką i odeszła na swoje stałe miejsce. Harry dalej nie odzywał się do Black, a dziewczyna nie naciskała na niego. Po prostu już traciła nadzieję na to, że cokolwiek się zmieni.

- Co tam Gwiazdeczko?- zapytał Fred, gdy dziewczyna usiadła obok Lee, naprzeciw bliźniaków.

- Zapomniałam już jak wielu uczniów się tu uczy. Przywykłam do pustki na korytarzach.- wyjaśniła czarnowłosa z uśmiechem.

- Więcej ofiar do naszych żartów.- uśmiechnął się łobuzersko George.

Po krótkiej rozmowie, w której to Nashira obiecała, że kiedyś zrobi im jakiś mocny dowcip, w końcu pojawiło się jedzenie. Fred jak zwykle ukradł talerz dziewczynie i nałożył jej standardowo sałatkę, a do miski wpakował małą porcję owsianki z owocami, którą pokochała. Na dodatek nim dziewczyna w ogóle zdążyła chwycić swoją szklankę, Fred zabrał ją sprzed nosa i nalał soku pomarańczowego.

- Dziękuję.- zaśmiała się Nashira.

- Jeszcze byś nie dosięgła i zrobiłabyś bałagan na stole.- odparł chłopak z uśmiechem.- W końcu jesteś taka malutka.

- Nie wiesz, że małe jest wredne i agresywne?- zapytała Black unosząc brew w górę.

- On miałby nie wiedzieć?- parsknął Lee.- Cały czas go bijesz.- dodał dla wyjaśnienia. Była to przykra prawda. Fred i George praktycznie non stop dostawali kuksańce od Nashiry za swoje wygłupy. Każdy jednak wiedział, że to dla żartu i nikogo nic nie bolało. Niestety od jakiegoś czasu wszyscy śmiali się, że to przemoc domowa.

- Luna!- krzyknęła radośnie Black, gdy tylko zobaczyła czarną sowę, która na głowie miała białe przebarwienie. Już zdążyła zapomnieć, że jakiś czas temu wysyłała list do Ilia.

- A z jakim to przystojniakiem koresponduje nasza słodka Nashira?- zapytał Lee z łobuzerskim uśmiechem.

- Oczywiście, że ze mną!- krzyknął Fred.

- Wybacz bracie, ale ani trochę przystojny nie jesteś.- prychnął George.

- Pamiętaj kretynie, że jesteśmy identyczni.- burknął Fred.

- Fakt.- niechętnie musiał przyznać drugi rudzielec.

- Fred jest przystojniejszy.- powiedziała Nashira, która zajęta była rozpakowywaniem małej paczki. Prócz listu sowa przyniosła także mały prezent. Totalnie zignorowała oburzone prychnięcie George'a i podniosła małe wieczko do góry. Nie miała pojęcia czego się spodziewać.

- Wesołych świąt krasnalu!- rozległ się głośny krzyk z pudełka. Głos Ilia był tak donośny, że znaczna część uczniów spojrzała właśnie w stronę Nashiry, która próbowała zapaść się pod ziemię. Na całe szczęście, nic więcej nie wydobyło się z paczki i po chwili wszyscy wrócili do własnej poczty oraz śniadania. Cała trójka chłopaków nachyliła się delikatnie nad prezentem Nashiry, aby zajrzeć, co z niego wyciąga.

- Oczywiście, że musiałam czegoś zapomnieć.- mruknęła i wyciągnęła ze środka stertę zdjęć, które przedstawiały jedne z przyjemniejszych chwil spędzonych w Durmstrangu. Na każdym zdjęciu była Nashira i Ilia, którzy wygłupiali się, lub robili głupie miny.- Trzymałam je pod materacem. Nie wierzę, że akurat o nich zapomniałam.- zaśmiała się i pokazała bliźniakom i Lee swoje ulubione zdjęcie.

Obrazek przedstawiał Nashirę, która siedziała na najniższej gałęzi jednego z drzew pobliskiego lasu. Ilia wisiał do góry nogami trochę wyżej, twarz miał przy głowie dziewczyny i razem machali ze śmiechem do obiektywu. Zdjęcie zrobił przyjaciel chłopaka, który wybrał się tego ranka z nimi na trening.

- Kto to?- zapytał Fred. W głosie zabrzmiała delikatna nuta zazdrości, która zadziwiła samego chłopaka.

- To mój najlepszy przyjaciel. W Durmstrangu to z nim wszędzie chodziłam i zawsze sobie pomagaliśmy.- wyjaśniła ze smutnym uśmiechem.

- Tęsknisz za nim?- zapytał Lee.

- Oczywiście. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Ja mogłam liczyć na jego wsparcie. Gdyby nie on, to raczej nie zmieniłabym szkoły. Chciałam zostać w Durmstrangu właśnie dla Ilia, ale stwierdził, że w Hogwarcie będę czuła się dużo lepiej. Miał rację.- powiedziała i zabrała się za otwieranie listu, który oczywiście dołączony był do paczki. W tym czasie podała chłopakom zdjęcia, aby mogli je sobie przejrzeć.

'Ukochana Nashiro,

Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię, ale bardzo się cieszę, że odnalazłaś się w nowej szkole. Oczywiście wiedziałem, że tak będzie. Nie ma istoty ludzkiej, która mogłaby cię nie polubić.

Po tych miłych słowach, muszę cię ostro opieprzyć. Jak mogłaś zapomnieć o naszych zdjęciach!? Przecież to momenty naszych najlepszych wspomnień w tej szkole. To twoje najlepsze wspomnienia. Na całe szczęście masz cudownego mnie i przysłałem ci wszystkie. Odwdzięczysz mi się w te wakacje. Odwiedzę cię księżniczko. To, że uciekłaś do innej szkoły, nie znaczy, że uciekłaś ode mnie.

Miło było poczytać o tych bliźniakach. Mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu zastępują ci mnie. Pamiętaj jednak, że mnie nie zastąpisz! Nie ma nawet takiej opcji! Nawet jeżeli umrę to mnie nie zastąpisz! I nie zapomnisz o mnie! Obiecuję, że będę cię nawiedzać!

Pewnie interesuje cię życie szkoły. No więc, zapewne się nie zdziwisz, ale nauczyciele jakoś nie tęsknią. Zapewne nie jest ci szkoda, więc mogę ci to napisać. Bardzo się cieszą, że już cię nie ma. Pielęgniarka nie ma już stałych pacjentów, więc może trochę odpocząć.

Jeżeli mam być z tobą szczery, to ja także bardzo się cieszę, że cię tu nie ma. Nie muszę się aż tak o ciebie martwić. W Hogwarcie jesteś bezpieczniejsza. Bardzo mnie to raduje.

Mam nadzieję, że uda ci się osiągnąć cel. Gdy tylko dowiesz się czegoś o Syriuszu Blacku napisz do mnie. Pamiętaj, że wspieram cię we wszystkim i zawsze. Tak samo jak ty mnie. Niech to się nie zmieni.

Krum kazał cię pozdrowić. Nie ma już na kogo wrzeszczeć podczas latania. Niechętnie przyznam, że teraz wrzeszczy na mnie.

Powodzenia Mała

Twój Ilia'

- Nie wierzę, spaliście razem?- zapytał Fred, który w dłoniach trzymał jedno z wielu zdjęć.

- Pokarz.- poprosiła Nashira, a gdy tylko zobaczyła ilustrację nie mogła powstrzymać śmiechu.- Tak, w jego łazience. W wannie dokładnie. Robiliśmy sobie piżama party wraz z jego kolegą. Dormitoria w Durmstrangu są jednoosobowe, więc było jedno łóżko. Więc Fiodor zajął je nim my w ogóle o tym pomyśleliśmy. Ilia stwierdził, że będzie spał w wannie, a ja nie mogłam go zostawić tam samego, więc dotrzymałam mu towarzystwa. Oto cała historia. Nic wielkiego.- wyjaśniła dziewczyna.

I może faktycznie te zdjęcia nie były niczym wielkim. Były tylko radosnymi urywkami z życia Nashiry, ale utwierdziły bliźniaków w pewnej rzeczy. Black na swoich rękach miała mnóstwo blizn od oparzeń i nie tylko. Na prawej ręce od nadgarstka do ramienia spiralą ciągnęła się czerwona linia, która wyglądała jak odcisk po ciasno oplecionej linie. Ale w rzeczywistości nim nie była.

Sprawdzone

Rozdział był napisany już wczoraj, ale padłam przed północą. Szkoła wysysa ze mnie całą energię życiową

Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz