Nashira obudziła się około piątej. Syriusz tak, jak obiecał został przy niej. Siedział na drewnianym krześle tuż obok jej łóżka. Głowę miał nienaturalnie odchyloną do tyłu, a spomiędzy jego warg co chwilę wydobywało się ciche pochrapywanie.
Nashira westchnęła głośno. Nie chciała aby już pierwszej nocy ojciec dowiedział się o tym, że ona sobie nie radzi. Nie chciała, aby martwił się o nią. W końcu musieli się poznać, a skoro jest u niego na wakacje, to nadarzył się na to idealny moment.
Dziewczyna po cichu wstała z łóżka i podeszła do swojego kufra. Starała się robić wszystko najciszej jak tylko mogła, ponieważ nie chciała obudzić Syriusza. Na jej nieszczęście mężczyzna miał bardzo lekki sen, ponieważ całą noc czuwał.
- Idziesz gdzieś?- zapytał zachrypniętym głosem. Nashira w tym czasie zdążyła wyciągnąć swój strój do biegania.
- Pobiegać.- odparła cicho.
Syriusz zmierzył ją czujnym spojrzeniem. Musiał z nią jakoś porozmawiać, ale nie miał zielonego pojęcia jak się za to zabrać. Nie wiedział jak ma podejść do nastolatki, która ewidentnie została bardzo skrzywdzona. Nie wiedział jak ma podejść do własnej córki, którą odzyskał zaledwie dwa lata temu. Czuł ogromne wyrzuty sumienia, że nie mógł przy niej być przez te wszystkie lata.
- Więc pójdę z tobą.- zaproponował, po czym wyszedł z pomieszczenia, aby dać córce chwilę dla siebie. Sam zaś udał się do kuchni. Zaparzył sobie szybką kawę i w ekspresowym tempie ją wypił. Zaledwie chwilę po tym Nashira zeszła po schodach ubrana w czarne leginsy i czarną bluzę z białym zamkiem.- Gotowa?- zapytał, a gdy tylko dziewczyna skinęła głową, to Black przemienił się w psa.
Nie powiedział tego Nashirze, ponieważ tylko członkowie Zakonu Feniksa wiedzieli, że Syriusz dostał zakaz wychodzenia z domu od Dumbledore'a. Dziewczyna nie ukazała żadnego zaskoczenia. Właściwie to wyglądała jakby wszystko było jej obojętne. To tylko zmartwiło jeszcze bardziej Syriusza.
Na dworze spędzili godzinkę, podczas której biegali po ulicach Londynu. Nashira nie znała okolicy, więc starała się biegać niedaleko domu. Syriusz mimo braku dobrej kondycji, dotrzymywał jej towarzystwa. Gdy tylko wrócili do domu, pierwsze co zrobił, to położył się na kanapie i próbował unormować oddech.
- Jestem na to za stary.- mruknął. Sam nie potrafił uwierzyć w to, że przyznał się do bycia starym.
Nashira normalnie zaśmiałaby się na to stwierdzenie, ale teraz... Teraz po prostu wyminęła ojca i w ciszy poszła na górę, aby wziąć ubrania na przebranie i udać się do łazienki na szybki prysznic. Syriusz odprowadził ją wzrokiem, do momentu gdy tylko zniknęła na piętrze. Westchnął głośno.
- Musimy się dowiedzieć co się stało.- mruknął do Remusa, który wszedł do salonu. Lupin był tego samego zdania, jednak żaden z nich nie wiedział jak to zrobić. Nigdy nie musieli się opiekować nastolatką, a co dopiero nastolatką w tak słabej kondycji psychicznej.- Pójdę ją zawołać na śniadanie.- zaproponował Remus. Syriusz skinął posępnie głową, po czym sam udał się do kuchni.
Remus poszedł na górę. Stanął przed odpowiednimi drzwiami, po czym z głośnym westchnięciem zapukał w drewnianą płytę. Odczekał chwilę, gdyż nie usłyszał zaproszenia.
-Wchodzę.- oznajmił i otworzył drzwi. Nashira leżała na łóżku czytając jakiś zeszłoroczny podręcznik z Hogwartu.- Jeśli chcesz, to pokażę ci później biblioteczkę.- zaproponował, czym skupił na sobie uwagę dziewczyny.
- A może teraz?- zapytała, powoli wstając z łóżka.
- Teraz czeka śniadanie w kuchni.- odparł Remus z delikatnym uśmiechem. Udało mu się zainteresować czymś siostrzenicę. To znaczy, że był na dobrej drodze.
CZYTASZ
Szczęśliwa Gwiazdka
FanfictionNashira- z arabskiego znaczy szczęśliwa. Gwiazda z gwiazdozbioru Koziorożca, jaśniejsza niż słońce. Szczęście... Do tej pory niewinna dziewczynka, która straciła rodziców w noc wybuchu gazu w ich mieszkaniu. Lecz w świecie magicznym jest to dziewcz...