Rozdział 52

370 27 12
                                    

Dni mijały, ostatecznie zatrzymując się w dniu trzeciego zadania. Cała szkoła z wielkim podekscytowaniem czekała na ten decydujący dzień. Dlatego też, gdy w końcu nadszedł, wszyscy zebrali się w Wielkiej Sali na śniadaniu, mimo, że nikt nie planował jeść. Pomimo, że nikt tego nie okazywał, wszyscy się okropnie stresowali. To właśnie tego dnia zostanie rozstrzygnięte kto wygra, która szkoła wróci w swoje strony ze zwycięstwem zapisanym na kartach historii.

A pośród tego wszystkiego była jeszcze Nashira. Dziewczyna, która bała się tego dnia już od tygodni. Nie pokazywała tego nikomu, ale miała złe przeczucia. Po rozmowie z Syriuszem doszła do wniosku, że musi się pogodzić z Potterem. Życie jest za krótkie na takie błahe sprzeczki. Zwlekała przez tygodnie, ale tego dnia postanowiła w końcu wziąć się w garść.

Przy śniadaniu Nashira standardowo usiadła tam gdzie zawsze. Fred już nałożył jej na talerz sałatkę i omleta. Dziewczyna przywitała się z nim za pomocą szybkiego buziaka w policzek.

- Dzisiaj jest ten dzień moje drogie marcheweczki... I Lee.- oznajmiła Nashira siadając na miejscu. Tym przywitaniem zapewniła sobie uwagę swoich przyjaciół.- Planuję pogodzić się z wielkim, zarozumiałym panem Potterem.- dodała wyjaśniając swoje zamiary.

- Czytałaś Proroka?- zgadł George, przez co Nashira w zdziwieniu spojrzała na niego. Chłopak uniósł wysoko brwi, dochodząc do wniosku, że Black nie czytała dzisiejszego wydania gazety. Lee bez słowa podał dziewczynie wydanie otwarte na odpowiedniej stronie. Nashira natychmiastowo zatopiła się w lekturze.

Oczywiście wszystkie fałszerstwa, które były podane w gazecie napisała Rita Skeeter na temat sławnego Harry'ego Pottera. Kobieta od momentu wyłonienia reprezentantów uwzięła się na chłopaka i jego bliskie otoczenie. Prawdopodobnie, gdyby nie ta kłótnia, to i o Nashirze znalazłoby się parę nieprzyjemnych linijek.

Black oddała gazetę przyjacielowi, po czym bez słowa wstała od stołu i ruszyła w tylko sobie znanym kierunku. Zatrzymała się dopiero w połowie stołu, gdzie siedział Harry, Ron i Hermiona.

- Trochę mi dowaliła.- mruknął Harry odkładając gazetę na bok. Ani Hermiona, ani Ron nie odezwali się, ponieważ tuż za plecami Pottera stała Nashira. Czekali na dalszy rozwój wydarzeń. Długo to nie trwało.

Nashira niespodziewanie usiadła obok okularnika.

- Trochę to mało powiedziane. Zasłużyłeś sobie na to.- oznajmiła. Potter już chciał się odezwać, lecz dziewczyna mu na to nie pozwoliła.- Już wiesz jak to jest, gdy ludzie mówią o tobie głupoty. Dlatego teraz zrób wszystko, aby następny temat o jakim będą mogli mówić, to twoja wygrana.- dodała. Kątem oka zauważyła uśmiech Hermiony.

- Czy ty wierzysz, że ja mógłbym...- zaczął niepewnie brunet.

- Tak. Od początku w to wierzyłam. Pomimo tego, że sam się nie zgłosiłeś i nie chciałeś brać w tym udziału. Od początku wierzyłam, że możesz to wygrać i podtrzymuję to stanowisko.- odparła. Harry bez ostrzeżenia rzucił się na dziewczynę, by mocno ją przytulić. Jemu także brakowało Nashiry. Prawie przez cały rok byli od siebie odseparowani. Przez tę głupią kłótnię.- I ustalmy coś sobie. Draco to przyjaciel. Za to z Fredem jesteśmy w związku prawie od początku tego roku szkolnego.- wyjawiła z delikatnym uśmiechem. Zauważyła, że Ron otworzył szeroko buzię nie dowierzając jej słowom. Ten widok napawał ją wielką satysfakcją.- Tylko ani słowa Syriuszowi! Sama mu powiem w odpowiednim momencie.- zastrzegła.

- Za kogo ty nas masz!?- zapytał oburzony Ron.

- Za dwie wielkie paple.- odparła Nashira bez wahania.

- Nie musisz o nic się martwić. Nic mu nie powiemy.- odparł Harry.

- Przypilnuję ich.- obiecała Hermiona.

Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz