Rozdział 70

247 24 3
                                    

Nashir wstała z samego rana w naprawdę podłym humorze. Poranny trening z Draco minął im w ciszy. Właściwie dziewczyna nie odezwała się słowem do nikogo. Wychodząc z dormitorium w celu udania się na śniadanie, nawet nie przywitała się z Hermioną, która właśnie ze śniadania wróciła.

W pokoju wspólnym zauważyła rudą czuprynę, która jak zwykle siedziała na kanapie. Dziewczyna spięła się na ten widok, jednak gdy chłopak odwrócił się w jej stronę, mogła odetchnąć z ulgą. To był George.

-Cześć Gwiazdeczko!- przywitał się radośnie.- Fred na ciebie nie zaczekał, więc stwierdziłem, że ja to zrobię. Swoją drogą umówiliście się w końcu na tę randkę?- zapytał zarzucając na jej barki swoje ramię. W taki właśnie sposób wyszli z pokoju wspólnego.

-On nic ci nie powiedział?- zapytała Nashira zaskoczona.

-A co miał mi powiedzieć?

-Zerwaliśmy.- to jedno słowo wprawiło rudzielca w bezruch. Spojrzał na przyjaciółkę zaskoczony, jakby nie rozumiał co ona właściwie mówi.

-Żartujesz.- bardziej stwierdził niż zapytał. Miał głęboką nadzieję, że to jakiś głupi żart, lecz mina Nashiry jasno mu mówiła, że to nie był dowcip.- Dlaczego!? Przecież wy tak idealnie do siebie pasowaliście!

-Porozmawiaj z nim.

Na śniadaniu Nashira usiadła między Georgem i Lee. Nie chciała siadać z chłopakami, ale George wręcz ją do tego zmusił. W oczach Freda widziała ból. Lee i Geroge cały czas o czymś dyskutowali, a Nashira i Fred milczeli. Chłopak cały czas wbijał w nią wzrok, a dziewczyna cały czas go uporczywie unikała.

-Muszę już iść.- wstała od stołu, gdy wybiła dziesiąta. Za pół godziny miała spotkanie z panią Zabini.- Bawcie się dobrze w Hogsmeade.- powiedziała na pożegnanie. Fred do samego końca spojrzenie miał wbite w jej plecy.

Gdy ostatecznie powrócił spojrzeniem na swojego brata i przyjaciela, oni patrzyli na niego jak na ostatniego kretyna.

-Co?- zapytał zmieszany.

-Dlaczego nic nam nie powiedziałeś o zerwaniu?- zapytał Lee, który dowiedział się o wszystkim od Georga w trakcie śniadania. Fred i Nashira byli tak odcięci od świata, że nawet nie usłyszeli tej konwersacji.

-Bo nie ma żadnego zerwania.

-Co?- tym razem George zadał to pytanie.- Sama Nashira rano mi o tym powiedziała.

-Zerwała ze mną, ale nie na długo. Stary...- zaczął podekscytowany Fred.- Odkryłem jej tajemnicę z wakacji. Zerwała ze mną, bo za parę miesięcy będzie musiała przyjąć oświadczyny od jakiegoś gamonia.- wyjaśnił.

Dwóch chłopaków dosłownie wmurowało w ławki. Nie wiedzieli co się właściwie dzieje, dlatego też Fred kontynuował.

-Napisał do mnie Malfoy, który dowiedział się przez przypadek. Jej babka zawarła jakąś głupią umowę z inną babką z rodu czystokrwistego. Jeżeli Nashira nie będzie miała narzeczonego do szesnastego roku życia, to jest zmuszona przyjąć oświadczyny od jakiegoś innego typka.- wyjaśnił.

-Ale...- zaczął Lee, lecz nie wiedział jak dokończyć.

-Dlaczego nie powiedziała, przecież pomógłbyś jej, co nie?- zapytał George.

-Jeszcze pytasz!? Chcę jej dzisiaj kupić pierścionek w Hogsmeade. Pomożecie mi wszystko przygotować, prawda?- zapytał. Oczywiście chłopaki od razu przytaknęli.

Nashira udała się pod trzy miotły. Niedaleko stolika jej i pani Zabini, siedziała Hermiona, która tego dnia specjalnie poszła do wioski z Draco, aby pomóc Black w razie potrzeby.

Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz