Rozdział 47

376 30 10
                                    

Nashira bez problemu mogła dostrzec stres Harry'ego. Wystarczyło jedno spojrzenie na chłopaka i jedno na Hermionę, by zauważyć, że to Harry bardziej się stresował. Zabawne było to, że Potter potrafił pokonać smoka, a problem miał z tańcem. Ku jego uldze na parkiet po chwili weszła McGonagall z Dumbledorem, którzy dołączyli się do tańca.

- Czy mogę panią prosić?- zapytał Fred, robiąc delikatny ukłon w stronę Nashiry. Dziewczyna przyjęła jego wyciągniętą dłoń i już po chwili byli jedną z pierwszych par uczniowskich, które dołączyły na parkiet. Wirowali po sali z wielkim uśmiechem i gracją.

Po uroczystym rozpoczęciu Dumbledore wygłosił krótką przemowę, a na scenę wszedł zespół. Dziewczyny na sali zapiszczały ze szczęścia. Nashira jedynie uśmiechnęła się na ten widok. Z Fredem przetańczyła trzy pierwsze piosenki, po czym postanowili na chwilę przerwać, aby usiąść przy stole i się czegoś napić.

Jak się okazało nie musieli długo szukać wolnego stolika, ponieważ przy jednym siedział Lee z Ilia. To właśnie tam Fred i Nashira dosiedli się. Nawet nie pytając o pozwolenie.

- Poczekaj na mnie, za chwilę przyniosę trochę ponczu.- powiedział rudzielec do dziewczyny, po czym oddalił się do przyjaciół.

- Jak wam się podoba bal?- zapytała Nashira siadając obok Repnina.

- Brakuje jakiegoś alkoholu.- odparł jej Ilia z rozbawieniem.

- To da się załatwić, ale co najwyżej piwo kremowe.- odparła szturchając przyjaciela w ramię.

- Dajcie spokój, chcecie upić się piwem?- zapytał Lee z dezaprobatą.- Nie wolicie zapamiętać wszystkiego z tego balu?- zapytał.

- Wolę wymazać morderczy wzrok Harry'ego, którym właśnie się na mnie patrzy.- odparła Nashira czując palące spojrzenie chłopaka na swoich plecach.

- Spokojnie, Ron zabija mnie podobnym spojrzeniem.- odparła jej Hermiona, która właśnie z Krumem dosiadała się do stolika. Po chwili jeszcze dołączyło do niech George z Alicją i wrócił Fred, który podał Nashirze napój.

- Jak ci się podoba Wiktorze w Hogwarcie?- zapytała Nashira.

- Jest tu bardzo miło.- odparł chłopak.- A w Durmstrangu było ciemno i ponuro.- dodał. Nashira chciała go zapytać o coś jeszcze, lecz ktoś jej przerwał. Obok jej prawej strony stanął elegancko ubrany blondyn. Czarny garnitur kontrastował z jego ręcz białą karnacją, lecz to zestawienie wyglądało nadzwyczaj dobrze. Wystawił w jej stronę dłoń.

- Czy mogę?- zapytał. Nashira spojrzała na niego spod przymrużonych powiek.- Nie daj się prosić. Są święta.- dodał. Fred spojrzał na niego morderczym wzrokiem.- Wybacz Weasley jeżeli z tobą nie zatańczę, ale jak bardzo ci zależy to ustaw się w kolejce.- dodał.

Nashira westchnęła głośno, po czym pocałowała Freda w policzek i chwyciła dłoń Draco, który natychmiastowo pociągnął ją na parkiet.

- Zgaduję, że ta okropna eksplozja w moim dormitorium to twoja zasługa.- powiedział układając swoje dłonie na jej talii, gdy od strony sceny popłynęła wolniejsza melodia.

- Ja tylko umówiłam ze sobą odpowiednie osoby. Zresztą zasłużyłeś sobie.- odparła Nashira.

- Nie przeczę.- odparł.- Wyglądasz olśniewająco w tej sukni.- dodał przyglądając się dokładnie dziewczynie.

- Mój przyjaciel ma dobry gust.- odparła Nashira z delikatnym uśmiechem.

Przetańczyli ze sobą dwie piosenki, następnie Nashira została porwana przez Zabiniego, później ponownie tańczyła z Fredem, Georgem, nawet Seamus ją zaprosił do tańca. Paru chłopaków z Durmstrangu także przetańczyło z nią minimum jeden taniec. Oczywiście Ilia był jednym z nich. Był też moment, gdy całą grupą (Nashira, Fred, George, Alicja, Lee, Ilia, Hermiona i Wiktor) tańczyli w kółeczku wygłupiając się i śmiejąc.Po krótkiej chwili przyłączyli się do nich nawet nieznajomi.

- Podejdziemy do nich?- zapytała w pewnym momencie Hermiona wskazując Nashirze Harry'ego i Rona. Zbliżała się czwarta nad ranem, a impreza dalej trwała w najlepsze, mimo iż parę osób wróciło już do swoich dormitoriów.

- W końcu są święta.- westchnęła Nashira.

Partnerki Harry'ego i Rona już dawno od nich uciekły. Bez żadnego problemu odnalazły się w towarzystwie chłopców z Durmstrangu. Nashira i Hermiona bez żadnego skrępowania podeszły do dwóch siedzących gburów.

- Cześć osły.- przywitała się Black.

- Może zatańczycie z nami?- zaproponowała Harmiona.

- A nie siedzicie cały bal na tyłkach.- dodała Nashira.

- Ważne, że ty nie siedzisz. Dobrze ci się tańczyło z Malfoyem?- zapytał Harry. Nashira usłyszała, że Hermiona weszła w małą sprzeczkę z Ronem.

- Dla twojej wiadomości przyszłam tu z Fredem. Z Draco przetańczyłam zaledwie parę piosenek, bo mu to obiecałam na wakacjach. Przynajmniej dobrze się bawię i nawet twoje fochy nie popsują mi humoru.- odparła w dalszym ciągu z wielkim uśmiechem. Nie miała ochoty psuć sobie nastroju, przez głupie humorki wielkiego pana Harry'ego Pottera.

- Świetnie, więc baw się dalej.- warknął.

- Świetnie, tak też zrobię.- prychnęła Nashira, która już chciała chwycić Hermionę za ramię, gdy zobaczyła, że ta bez słowa szybkim krokiem odchodzi od Rona.- Coś ty jej nagadał?- warknęła w stronę rudzielca, który jedynie wzruszył ramionami.- Co za imbecyle.- warknęła i ruszyła za Hermioną, która prawie wybiegła z sali. Ostatni raz spojrzała na Freda, który właśnie tańczył wolnego ze swoim własnym bratem. W zabwny i przerysowany wręcz sposób przytulali się do siebie i kołysali z lewej na prawą.

Nashira zobaczyła Hermionę siedzącą na schodach. Dłońmi zasłaniała twarz, ale jej szloch niósł się po korytarzu. Black usiadła obok niej, delikatnie gładząc ją po plecach.

- On mnie nienawidzi.- wyłkała Hermiona.

- No i dobra. Niech cię nienawidzi. Po trzech dniach dojdzie do wniosku, że nie potrafi bez ciebie żyć.- prychnęła w odpowiedzi Nashira. Chwilę siedziały w ciszy, którą przerywał jedynie szloch Hermiony.

- Granger przez kogo ryczysz? Przez Pottera czy Weasleya?- zapytał prześmiewczo Malfoy, który wolnym krokiem zbliżał się do dziewczyn. Nashira spojrzała na niego morderczym wzrokiem, ale Draco nawet nie zwrócił na nią uwagi.- Zresztą nie obchodzi mnie to. Obydwoje są kretynami i cały bal siedzą na tyłkach. Musieli po prostu przerwać tę nudę i padło na ciebie. Więc nie martw się kretynami Granger.- polecił jej chłopak.

Hermiona spojrzała na niego załzawionymi oczami.

- Twoją partią na bal jest Wikotr Krum, może Weasley ci zazdrości?- zapytał na co Hermiona zaśmiała się cicho.- I tak ma być!- Malfoy uśmiechnął się delikatnie.- A teraz, abyś w ten jeden dzień w roku, gdy wyglądasz jak człowiek, nie ryczała na schodach, to może zgodzisz się na jeden taniec ze mną?- zapytał.

Obydwie dziewczyny spojrzały zaskoczone na wyciągniętą dłoń blondyna. Ostatecznie Hermiona pomimo dłuższego zawahania, zgodziła się na ten jeden taniec.

Ten jeden taniec, który miał być początkiem więzi, która miała połączyć dwa domy od lat ze sobą skłócone.

Sprawdzone




Szczęśliwa GwiazdkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz