Ku zdziwieniu Nashiry, Gryfoni przyjęli ją bardzo ciepło. Podejrzewała, że jest to w dużej mierze wina bliźniaków, którzy nie odstępowali jej nawet na krok. A jak się przekonała, byli oni dosyć rozpoznawalni. Dzięki nim poznała parę osób ze swojego rocznika.
Następny dzień miała jeszcze wolny od lekcji, aby spokojnie mogła się za klimatyzować w nowej szkole. Chociaż jej zdaniem to wolne nie było wcale konieczne. Nie miała co robić w czasie gdy jej znajomi siedzieli na lekcjach. W trakcie jednaj z nich Nashira musiała udać się do profesora Dumbledore'a i wybrać trzy dodatkowe przedmioty.
Oczywiście wybierała w ciemno, ponieważ totalnie nie wiedziała co się robi na tych lekcjach. Wybrała Opiekę nad Magicznymi Stworzeniami, Wróżbiarstwo i Starożytne runy. Dyrektor zapewnił ją, że gdyby jakiś przedmiot nie był dostatecznie interesujący, będzie mogła przyjść i go zmienić.
W czwartek na całe szczęście mogła już normalnie uczestniczyć w lekcjach. I o ile ta wiadomość ją bardzo ucieszyła, to fakt, że dzień zaczyna od dwóch lekcji eliksirów nie był już pocieszający. Oczywiście Nashira starała się myśleć optymistycznie, ale gdy cały dom Gryffindora narzekał na Sanpe po pierwszej lekcji z nim, optymizm nie był taki prosty.
Do tego młoda Black wiele się nasłuchała jak to Ron nienawidzi lekcji ze Ślizgonami. Ona sama postanowiła jednak nie oceniać ludzi po tym co usłyszała, mimo że usłyszała bardzo dużo złego o wychowankach Snape'a.
Do klasy weszła przed dzwonem i przed samym nauczycielem, ale jako jedna z ostatnich osób. Towarzyszył jej Harry, Ron i Hermiona.
- O dziewczyno jak ja ci współczuję.- powiedział Ron. Nashira spojrzała na niego zdezorientowana. Totalnie nie wiedziała o co chodzi rudzielcowi.
- Jedyne wolne miejsce jest obok Malfoya.- wyjaśniła jej Hermiona.
- I? Kto to taki?- zapytała. Dalej nie potrafiła zrozumieć powodu ich reakcji.
- To Ślizgon, który na każdym kroku wyzywa Hermionę i Rona. Zresztą ja też nie pałam do niego jakąś wielką miłością.- mruknął Harry patrząc jak to Malfoy robi z siebie wielką ofiarę po ataku Hipogryfa.
- Dam sobie radę.- powiedziała Nashira z lekkim uśmiechem. Niewiele myśląc poszła do białowłosego. Usiadła w ławce obok niego nawet nie zamieniając z nim słowa. Nie chodziło o to, że już go nie lubiła. Chciała poznać jego reakcję i sama się przekonać jaki jest.
- Co ty tutaj robisz?- zapytał szczerze zdziwiony. Zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu, po czym wrócił do jej odznaki, która mu wyjaśniła w jakim domu jest nieznajoma.
- To jedyne wolne miejsce, więc musisz się ze mną trochę pomęczyć.- powiedziała z lekkim uśmiechem, co trochę zdziwiło Draco. Nigdy w życiu nie przypuszczałby, że jakaś Gryfonka się do niego uśmiechnie!
- Jesteś nowa.- mruknął. To by wyjaśniało dlaczego tak chętnie się do niego przysiadła. Pomyślał, że skoro jest nowa, to nikt jej jeszcze nie naopowiadał plotek na jego temat. A właściwie prawdy o tym co robi i jak się zachowuje. Gdyby tylko chciał, to mógłby się z nią zakolegować. Ale czy chciał?
- Tak, ale nie martw się. Już się o tobie trochę nasłuchałam i mniej więcej wiem kim jesteś.- zaśmiała się puszczając do chłopaka oczko.- Co dziwne, dalej nie znam twojego imienia.- powiedziała marszcząc lekko brwi. Uświadomiła sobie właśnie, że wszyscy do tej pory mówili ,,Malfoy", albo ,,Ślizgon".
- Draco Malfoy, a ty to?- zapytał. Dalej nie mógł zrozumieć dlaczego ona bez żadnych wyrzutów rozmawia z nim. Zwłaszcza, że jak się okazało już ktoś ją wprowadził w życie szkoły. A jego podejrzenia od razu padły na złotą trójcę.
CZYTASZ
Szczęśliwa Gwiazdka
FanfictionNashira- z arabskiego znaczy szczęśliwa. Gwiazda z gwiazdozbioru Koziorożca, jaśniejsza niż słońce. Szczęście... Do tej pory niewinna dziewczynka, która straciła rodziców w noc wybuchu gazu w ich mieszkaniu. Lecz w świecie magicznym jest to dziewcz...