Nashira w dalszym ciągu siedziała na trybunach, ale czuła się odcięta od wszystkiego. Ludzie wokół rozmawiali, niektórzy krzyczeli, inni grali w gry karciane. Ona zaś wpatrywała się pustym wzrokiem w jeden punkt i czekała.
Sparaliżowana strachem czekała na to, co za chwilę się wydarzy. Chciała zobaczyć, kto tym razem? Kto tym razem wyląduje na środku boiska. Zajęło to chwilę, która dla niej była wiecznością.
Czas ponownie się zatrzymał. Tuż obok Harry'ego leżała tym razem Hermiona. Jej martwy wzrok skierowany był na ciemne niebo. Zaczęła się ulewa. Wrzask Pottera mieszał się z odgłosem spadających kropel deszczu. Na trybunach ponownie zapanował chaos, a z gardła Black wyrwał się głośny, przerażający wrzask bólu.
- Nashiro!- dziewczyna usłyszała krzyk tuż po tym, jak usiadła z wrzaskiem na własnym łóżku. Te koszmary śniły jej się co noc. Każdej nocy od tamtego okropnego wydarzenia, które zakończyło Turniej Trójmagiczny.
- Nic mi nie jest.- powiedziała od razu swoją standardową formułkę. Właściwie była ona jedną z niewielu rzeczy jakie Nashira w ostatnim czasie mówiła. Stanem dziewczyny niepokoili się wszyscy jej przyjaciele.
Hermiona westchnęła głośno. Nie mogła ciągnąć jej za język, gdy Black tego nie chciała. Nie mogła też pomóc przyjaciółce, gdy ta nie chciała przyjąć żadnej pomocy. Cieszyła się jednak, że to już koniec tego roku. Już jutro Nashirą zajmie się Syriusz, z którym Black miała zamieszkać na całe wakacje.
- Idę na spacer.- mruknęła czarnowłosa wstając z łóżka. Od razu chwyciła swoją bluzę, która leżała na kufrze.
- O trzeciej w nocy?- zapytała zaskoczona Granger. Nashira w odpowiedzi jedynie wzruszyła ramionami i wyszła z pokoju.
Nashira wyszła na błonia. Zatrzymała się pod jednym z drzew. Usiadła na chłodnej trawie, a plecami oparła się o pień. Swoje oczy skierowała na niebo. Zupełnie jak martwe spojrzenie Hermiony z jej snu. W ten sposób spędziła następne dwie godziny. Około piątej oczy zaczęły jej się zamykać, lecz przed zaśnięciem uratował ją Draco.
- Wszystko dobrze?- zapytał siadając obok niej. Dziewczyna skinęła głową na potwierdzenie.- Oszukujesz mnie, czy siebie?- zapytał. Tym razem odpowiedziało mu wzruszenie ramionami. Black nawet na niego nie spojrzała.- Wiesz, że zrobiłaś ze mnie rannego ptaszka? Zniszczyłaś mnie.- oznajmił. Nawet na niego nie spojrzała. Nie uniosła kącika ust, nie wydała żadnego dźwięku. Nie zrobiła nic.- Martwimy się o ciebie. Wszyscy. Nawet Pansy.- powiedział w końcu.- Wróć do nas. Nie chcemy cię stracić Nashiro.- pogładził jej ramię, po czym wstał i odszedł. Dziewczyna chciała samotności, więc postanowił, że nie będzie jej zakłócał. Nie zmieniało to jednak faktu, że bardzo martwił się jej stanem.
Gdy Draco wchodził do Wielkiej Sali o godzinie dziewiątej, nie skierował się jak zwykle do stołu Ślizgonów. Tym razem poszedł w kompletnie przeciwną stronę.
- Ma koszmary w nocy. Budzi się z krzykiem, wychodzi i nie wraca do dormitorium.- mruknęła Hermiona w stronę Freda, George'a, Lee i Ilia, którzy siedzieli na przeciwko niej. To właśnie za nimi stanął Draco.
- Siedzi na błoniach i pustym wzrokiem patrzy w niebo. Milczy i nie reaguje dosłownie na nic.- wtrącił się Draco siadając obok Ilia.
- Nie reaguje na ciebie? Ale szkoda.- warknął sarkastycznie George.
- Zamknij się Weasley.- ponownie za plecami wszystkich rozległ się kolejny głos.- Mamy problem i musimy coś z nim zrobić. Trzeba jej jakoś pomóc.- oznajmił Zabini, który podszedł do stołu Gryfonów od razu, gdy tylko zobaczył, że Malfoy tu zmierza.
CZYTASZ
Szczęśliwa Gwiazdka
FanfictionNashira- z arabskiego znaczy szczęśliwa. Gwiazda z gwiazdozbioru Koziorożca, jaśniejsza niż słońce. Szczęście... Do tej pory niewinna dziewczynka, która straciła rodziców w noc wybuchu gazu w ich mieszkaniu. Lecz w świecie magicznym jest to dziewcz...