Dzień przed wyjazdem do Hogwartu pani Weasley, na prośbę dziewczyn, zabrała je na pokątną. Z samego rana, gdy jeszcze wszyscy spali za pomocą kominka przeniosły się w odpowiednie miejsce.
- Ja zrobię zakupy do szkoły, a wy kupcie sobie jakieś wyjściowe sukienki. Ty Ginny nie potrzebujesz.- oznajmiła.
- To pomożesz nam w wyborze.- zaproponowała Hermiona, na co młodsza koleżanka z entuzjazmem przytaknęła.
We trzy udały się na zakupy. Zaczęły przemierzać całą ulicę w poszukiwaniu jakiegoś dobrego sklepu, w którym znajdą suknie. Niestety najlepszym wyborem okazał się stary i znajomy sklep z szatami madame Malkin.
Wchodząc do środka przywitały się z właścicielką sklepu.
- Dzień dobry dziewczynki, wy pewnie po suknię do Hogwartu?- zapytała, aby się upewnić.
Całą trójką skinęły głowami. Madame Malkin pozwoliła im się rozejrzeć, więc to zrobiły.
- Ta jest śliczna!- powiedziała Hermiona patrząc na czerwoną sukienkę, która sięgała aż do ziemi. Miała długie rękawy i w talii wiązana była kokardą.
- W ogóle do ciebie nie pasuje.- mruknęła Nashira. Sama po chwili zaczęła przyglądać się czarnej sukience. Była prosta, z rozcięciem po prawej stronie, więc odsłaniała nogę. Miała delikatny dekolt i długie rękawy.
- Przymierz ją.- zaproponowała Ginny.
- Myślisz?- zapytała niepewnie Black. Rudowłosa jej przytaknęła, więc Nashira wzięła sukienkę i poszła do przymierzalni.
W momencie gdy czarnowłosa się przebierała do sklepu weszła jeszcze jedna osoba. Łobuzerski uśmiech malował się na jego twarzy, gdy stanął przed przymierzalnią i cierpliwie czekał, aż dziewczyna z niej wyjdzie.
- I co myślisz?- odsłaniając kotarę. Spojrzenie kierowała na swoje nogi, ponieważ cały czas starała się jakoś poprawić materiał, aby nie było widać zbyt dużej części jej skóry.
Ginny umknęła tak szybko jak zdołała, gdy tylko zobaczyła, kto postanowił je odwiedzić. Poszła pomóc Hermionie w wyborze, bo ewidentnie miała z tym problem.
-Myślę, że wyglądasz pięknie, ale nie olśniewająco.- oznajmił przybysz. Zaskoczone spojrzenie Nashiry niemal natychmiastowo skierowało się na jego twarz. Urósł przez te dwa miesiące. Przewyższał ją o głowę.
- Draco!- krzyknęła zaskoczona, ale na jej twarzy malował się serdeczny uśmiech.- Co ty tu robisz?- zapytała.
- Ratuję cię przed kupnem tej sukienki. Widziałem przez okno jak się jej przyglądasz.- mruknął i przyciągnął ją do siebie, aby przytulić dziewczynę na powitanie.
- Urosłeś.- mruknęła z wyrzutem Black, gdy w końcu się od siebie odsunęli.
- Nie, to ty zmalałaś.- odparł Draco, po czym wepchnął ją z powrotem do przymierzalni.- Przyniosę ci sukienkę, w której będziesz wyglądała olśniewająco.- powiedział i zasłonił kotarę, aby dziewczyna mogła spokojnie ściągnąć z siebie to co teraz miała.
Wyminął Ginny, która chciała wrócić do Nashiry i szybkim krokiem ruszył w odpowiednie miejsce. Zabrał odpowiednią rzecz, i zaniósł ją dziewczynie. Podał ją przez zasuniętą kotarę i czekał, aż wyjdzie ubrana w to cudo.
- Nie mogę tego założyć.- wyszeptała Nashira, na co Malfoy zmarszczył brwi.
- Nie podoba ci się?- zapytał zaskoczony.
- Jest śliczna.- mruknęła dziewczyna. Przygryzła wargę zastanawiając się, jak wybrnąć z tej sytuacji.- Mam parę blizn i nie wyglądają one dobrze. Dlatego chciałam sukienkę z długimi rękawami.
Draco jedynie prychnął w odpowiedzi.
- Nie marudź, tylko zakładaj i pokaż mi się.- rozkazał.
Nashira westchnęła cicho i zaczęła zakładać suknię. Ta także była długa i czarna. Góra mocno przylegała do ciała, a od pasa była rozkloszowana. Dodatkowo mieniła się srebrnym pyłkiem. Wyglądała jak sukienka dla księżniczki.
- Możesz mi pomóc?- zapytała gdy była już ubrana, ale nie mogła do końca zapiąć zamka.
- Jasne, mogę wejść?- zapytał, aby się upewnić. Gdy usłyszał potwierdzenie wszedł do środka. Nashira stała do niego tyłem. Włosy zgarnęła na lewe ramię, więc bez problemu mógł ująć w palce mały zamek i zapiąć go do samego końca. Gdy tylko to zrobił, odwrócił ją w swoją stronę i oddalił na długość własnych ramion.- Teraz wyglądasz olśniewająco.- oznajmił. Widział jej blizny. Ciągnęły się od nadgarstka do barku. Większość z nich była stara, ale w ogóle nie odejmowały jej uroku.
- Nie jestem pewna.- wyszeptała spuszczając wzrok.
- Hej! Gdzie twój całodobowy uśmiech Szczęśliwa Gwiazdo?- zapytał z rozbawieniem.
- Zapomniałam, że imię zobowiązuje.- mruknęła rozbawiona.- Myślisz, że serio powinnam odsłonić ręce?- zapytała.
- Myślę, że nikt nie zauważy, a nawet jeśli, to nie zapyta, bo będzie się bał.- odparł z charakterystyczną dla niego pewnością siebie.
- Nashiro, pokaż się nam!- krzyknęła do niej Hermiona.
Black uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.
- W takim razie zobaczymy.- odparła z szatańskim uśmiechem.- Jak zwrócą uwagę to stawiasz mi kremowe piwo.
- Ale jak nie zwrócą uwagi, to przez jeden cały dzień będziesz robiła to co ci powiem.- odparł. W głowie już układał szatański plan.
- W granicach przyzwoitości i ludzkiej moralności.- dodała Nashira, aby trochę utemperować jego pewność siebie.
- Za kogo ty mnie masz?- zapytał rozbawiony.
- Za ciebie.- odparła Nashira mrugając do niego jednym okiem. Rozsunęła kotarę i wyszła, aby pokazać się dziewczynom. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy to Hermiona, która miała na sobie śliczną niebieską sukienkę. Pasowała do niej idealnie.- Hermiona wyglądasz obłędnie!- powiedziała z wielkim uśmiechem.
- A widziałaś siebie? Wyglądasz jak księżniczka!- zachwyciła się Granger.
- Obie wyglądacie jak księżniczki.- odparła Ginny.
- To kupujemy te dwie?- zapytała Nashira, aby wiedzieć, czy to był już koniec zakupów. Hermiona przytaknęła jej skinieniem głowy.
Draco podszedł bez słowa do Black i nachylił się nad nią.
- Wygrałem.- wyszeptał i pocałował ją w policzek na pożegnanie. Szybkim krokiem wyszedł z salonu zostawiając zarumienioną Nashirę na pastwę przyjaciółek.
Dziewczyny kupiły wybrane sukienki i wyszły ze sklepu. Z panią Weasley miały się spotkać około dwunastej pod bankiem, więc miały jeszcze godzinę na własne zachcianki.
Udały się do lodziarni, gdzie zamówiły słodkości, chwilę porozmawiały z panem Florianem i usiadły przy jednym ze stolików.
- Czy ty kręcisz z Mafoyem?- zapytała Ginny z jednoznacznym uśmiechem.
- Nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- odparła rozbawiona Nashira.
- A co z Fredem?- zapytała Hermiona. Black automatycznie posmutniała, co nie uszło uwadze dwóm pozostałym dziewczynom.- Pokłóciliście się?
- Nie.
- Obraził się na ciebie?
- Nie wiem.
- To co się stało?- zapytała Ginny.
- Nie mam pojęcia.- westchnęła Nashira.
Zapanowała chwila ciszy, podczas której dziewczyny przyglądały się czarnowłosej, a ona pogrążyła się we własnych myślach.
Co się stało? To było doskonałe pytanie. Czyżby Fred żałował tego co wydarzyło się po mistrzostwach? Czy ona żałowała? Definitywnie nie żałowała. Właściwie to uświadomiła sobie coś.
- Ja się chyba zakochałam.- wyszeptała.
Sprawdzone
CZYTASZ
Szczęśliwa Gwiazdka
FanfictionNashira- z arabskiego znaczy szczęśliwa. Gwiazda z gwiazdozbioru Koziorożca, jaśniejsza niż słońce. Szczęście... Do tej pory niewinna dziewczynka, która straciła rodziców w noc wybuchu gazu w ich mieszkaniu. Lecz w świecie magicznym jest to dziewcz...