... i wybiegłam za nim za drzwi, przypominając sobie słowa pewnego mądrego barmana.
-SETH!!! SETH! -darłam się i próbowałam go znaleźć. Deszcz sprawił, że mój biały t-shirt stał się praktycznie przezroczysty, a sandały napełniły się wodą. Jeansy zaczęły mi ciążyć na nogach. Biegłam dalej, krzycząc.~SETH~
Wbiegłem w las, płacząc jak największa beksa. Musiałem się od nich oddalić. Mieć przez chwilę spokój. Biegłem bez celu, prosto przed siebie, a deszcz moczył moje ubranie. Nagle usłyszałem swoje imię, lecz to równie dobrze mogło mi się przesłyszeć. Biegłem dalej nie zważając na tnące mi nogi ciernie.
-Seth!! -usłyszałem znów, tym razem bliżej krzyk. To był głos Sainy. Zatrzymałem się, nasłuchując.
- SETH!!!!- znów rozległ się krzyk. Teraz miałem pewność. Biegłem do niej ile tylko miałem sił w nogach. Zobaczyłem ją na drugim końcu polany, w którą wbiegłem.
- SAINA!!!!- wrzasnąłem całą zawartością moich płuc. Odwróciła się. Teraz biegliśmy do siebie. Była cała przemoczona i choć płakała, była najpiękniejsza na świecie. Spotkaliśmy się na środku polany. Podskoczyła i owinęła swoje ręce wokół moich barków. Położyłem ręce na jej plecach, przyciągając ją do siebie.~SAINA~
Położył ręce na moich plecach i już wiedziałam co robić. Zbliżyłam nasze usta do siebie.
-Tak-wyszeptałam praktycznie w jego wargi.
Seth wkleił mnie w siebie jak najmocniej. Złączyliśmy usta w pocałunku. Przeszły mnie miłe dreszcze i zawiał ciepły wiatr. Jego wargi były miękkie i delikatne. Całowaliśmy się delikatnie, jakby bojąc się zranić. Lecz po chwili obawy zniknęły i wkleiłam się w jego wargi z większą żarliwością. On też zaczął całować mnie namiętniej, sprawiając, że poczułam ciepło w podbrzuszu i łaskotanie w żołądku. Dopiero teraz poczułam, że opadła ze mnie cała melancholia i cały ból, jaki nosiłam w sercu. Po raz pierwszy w życiu byłam prawdziwie szczęśliwa. On był moim życiem, on był moim szczęściem. On był moim czasem i moim wszechświatem. I już nie potrzebowałam zbędnych myśli, ani rozważań. Potrzebowałam wiedzieć tylko jedno: kochałam go, a on mnie. I nic już nie mogło stanąć nam na drodze do nas.Hej kociaki!!! Jak się wam podoba???! Ja tam krzyczę z radości. To jeszcze nie koniec! Przed nami jeszcze jeden rozdział!! Lecimy! :D w zamian za szybkie odpuszczenie szantażu proszę was o napisanie jakie chcecie opowiadanie;) bo następnego nie napisze

CZYTASZ
Saina Watterson
RandomTo historia o wojowniczce i o wielkiej miłości. O walce dobra ze złem. O dobroci, odwadze i lojalności. Rozwiązanie niektórych problemów każdego z nas. Lub jak wiele osób to zwie... ~ fanfiction Baśnioboru:D