Jak?

532 41 5
                                    

~SAINA~

Wróciliśmy do domu koło 19. Po kolacji przeszłam z Kendrą i Sethem do salonu. Usiadłam na kanapie, a oni na fotelach koło siebie. Wiedziałam, że prawie każdy czuje się pewniej w fotelu, niż na kanapie. A nie chciałam ich onieśmielać.

-Wolicie żebym pytała pierwsza, czy może sami chcecie mnie popytać?

-Może niech Pani zacznie. Odpowiedziała Kendra.

-Okej, nie ma sprawy. Nie nazywajcie mnie "panią", wolałabym mieć z was przyjaciół, a takie przydomki sprawiają tylko dystans. Kendra kiwnęła głową, widać było, że nazwała mnie tak tylko przez grzeczność. Jednak pomimo uśmiechu czułam wilgoć na jej dłoniach, pewnie trochę się denerwowała. Chłopak za to kręcił się na fotelu, jak boczek na patelni.

Uśmiechnęłam się szeroko, dla przełamania stresu i zaczęłam od "Ile macie lat?" przez różne tematy do "Co lubicie robić?" przechodząc na koniec do "Uprawiacie jakieś sporty? ". Obydwoje byli dość wysportowani, to dobrze, będzie łatwo im zacząć ćwiczyć i nie będą się męczyć zanadto z bronią.

-Co do zainteresowań, czym się zajmujesz? Spytał śmiały młodzieniec.

-Najprostszą odpowiedzią na to pytanie będzie historia tego, kim jestem. Tu opowiedziałam im całą historię o Zzyzxie i o tym jak powstałam.

-................

-..................

-..... wow, ale jak? Jak to możliwe, że jesteś z powietrza??  Myślałem, że jesteś jakąś nimfą, ale to.... wow.

-Magia, to odpowiedź, nikt jej do końca nie pojmuje.

-Czyli jesteś strażniczką. Podsumowała nastolatka.

-Tak, a konkretnie:znam prawie wszystkie języki, wiele podróżuję, jestem "szpiegiem i tajną agentką" Rycerzy Świtu, jestem matematyczką, biolożką, mam też małe wykształcenie w architekturze, historii i medycynie. Uwielbiam muzykę, jest moim życiem. Lubię czytać książki, ale bardziej wolę przeżywać przygody na własnej skórze niż na kanapie:). No i oczywiście umiem się posługiwać każdego rodzaju bronią. Wolę zdecydowanie starą broń od pistoletów i tym podobnych, ale umiem się nimi posługiwać. W konieczności umiem też walczyć jedynie za pomocą własnego ciała.

-ALE SUPER!!! NAUCZYSZ MNIE?????!

-Tak, po to tu jestem. Mam w zadaniu was wyszkolić do walki. Spokojnie, nie karzę wam robić nie wiadomo czego, ale stopniowo, dzień po dniu nauczę was jak obchodzić się z większością broni.

-Świetnie!!! Od zawsze o tym marzyłem.

Zmierzyłam go podejrzliwym wzrokiem, nie chciałam go do siebie zniechęcić, a jednocześnie trzeba było go upiłować. Zanim zrobi coś głupiego.

-Spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. Pamiętajcie tylko, że to nie zabawa. Możecie się pozabijać, używając nieodpowiednio broni, to nie jest maskotka, a wy nie możecie traktować jej jak dziecko. Z walką przychodzi wielka odpowiedzialność. Nie zmienicie tego... radzę się na to przygotować.

Dodałam, patrząc Sethowi prosto w oczy. Już nie był tak głupi, trochę się opanował. Ciekawe do kiedy potrwa ta "dojrzałość"...

Saina WattersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz