Powrót

320 21 6
                                        

~SAINA~

Szłam szybkim marszem, często robiąc postoje. Tak zleciał mi miesiąc. W południe pewnego dnia, zauważyłam to do czego zmierzałam. Wysokie, niematerialne ogrodzenie, ciągnące się wzdłuż granic rezerwatu. Byłam na miejscu. Uśmiechnęłam się promiennie. Dom. Do wieczora dotarłam do punktu granicznego. Wyciągnęłam rękę powoli w stronę błyszczącej bariery. Zetknęłam z nią skórę wywołując ostry błysk.

- Saina Watterson, Strażniczka Zzyzxu.

Tu trzeba było podać imię, przy wejściu głównym wystarczyło wejść jeśli byłaś wpisana do Księgi. Później weszłam do środka bez problemu. Ten las się różnił. Było w nim coś magicznego. Czuło się obecność. Czułam na sobie wzrok. Nie było co się oglądać i tak nikogo bym nie dostrzegła. Szłam przez puszczę, słuchając odgłosów różnych stworzeń. I tak o północy, położyłam się na mchu i usnęłam. W ciągu paru dni powinnam dotrzeć do domy głównego.

~KENDRA~

Ktoś szturchał mnie w ramię. Idź sobie. Śpię. Poczułam gładzenie po policzku, a potem jego usta zetknęły się z moimi. Uśmiechnęłam się na ten gest. Z niechęcią otworzyłam oczy. Błyszczące tęczówki Paprota zasłoniły mi widoczność.

-Wstaniesz? -zmarszczył brwi.

-No nie wiem sama czy do końca mnie przekonałeś- droczyłam się z nim. Wycisnął na moich ustach namiętniejszy i dłuższy pocałunek od poprzedniego.

-A teraz? -spytał z rozbrajającym uśmiechem.

-No nie wiem nie wiem..... coś tak słabo... -wzruszyłam ramionami i wtuliłam się w poduszkę. Na to zerwał ze mnie kołdrę, wziął w ramiona na pannę młodą i szedł w stronę schodów. Zapiszczałam z zaskoczenia i szczęścia. Pocałował mnie znowu. Objęłam jego głowę ramionami i odwzajemniłam pocałunek. Czułam się szczęśliwa jak nigdy. Tak bardzo go kochałam. Przerwał na chwilę pocałunek bo zaczęliśmy schodzić po schodach i musiał patrzeć pod nogi. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i z rozkoszą wdychałam jego zapach. Wyszczerzyłam się w promiennym uśmiechu, gdy wyszeptał mi do ucha Kocham Cię. Odpowiedziałam tym samym zdaniem i pocałowałam go w policzek. Po chwili byliśmy już w kuchni, która o dziwo okazała się być pusta. Paprot posadził mnie na krześle.

-Kochanie, która jest godzina?

-Ym.... 8?

-Ok.

Siedzieliśmy w ciszy naprzeciwko siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Jednorożec wodził swoją nogą po moich łydkach i udach, przyprawiając mnie o miłe dreszcze.

-Czemu mnie obudziłeś? -spytałam z udawaną obrazą. Bardzo się cieszyłam, że przerwał mój piękny sen. Lepszego poranka nie mogłam sobie wyśnić.

Wzruszył ramionami i zaszczycił mnie ciepłym uśmiechem.

-Na początku chciałem tylko na Ciebie popatrzeć, ale potem nie mogłem się oprzeć i Cię pocałowałem. Później stwierdziłem, że nie mam co robić sam, bo bez Ciebie nic nie ma sensu. Postanowiłem więc, że Cię obudzę i porobimy coś razem.

Wstałam i usiadłam mu na kolanach. Pocałowałam go delikatnie.

-I cieszę się, że to zrobiłeś.

Paprot zaczął całować moją szyję i głowę, podczas gdy ja wyglądałam za okno czasem pomrukując z przyjemności. Nagle coś zwróciło moją uwagę. Chmara wróżek kręciła się przed oknem energicznie. Coś się działo.

-Paprot?

-Hym?

-Coś się dzieje z wróżkami.

Na te słowa podniósł głowę i spojrzał tam gdzie ja.

-Lepiej choćby sprawdzić o co chodzi. Było bardzo gorące lato, więc wyszliśmy na zewnątrz na bosaka w samych piżamach. Skrzydlate kobiety zbliżyły się do nas. Były takie piękne i malutkie zarazem. Jedna z nich wyleciała przed szereg i piskliwym głosikiem powiedziała:

Podczas jednej z moich przechadzek, zauważyłam w lesie coś ciekawego. A jak prosiliście nas o to, mówimy wam o wszystkim. Przeleciałam więc do was natychmiast, a wszystkie one od razu się do mnie przylepiły jak chmara diablików. -zawołała ostatnie słowa praktycznie wypluwając. Ta obraza, wywołała głośne piski pozostałych wróżek.

-Spokój!! -zawołałam- Mów zatem co zobaczyłaś.

-JA widziałam kobietę w pięknej lecz podartej sukni, śpiącą na mchu.

-Co to za kobieta? Poznałaś ją? -spytał Paprot z obawą.

-Tak, była tu ostatnio dwa lata temu. Ma takie niebieskie włosy, prawie tak piękne jak moje lśniące skrzydła- wywyższała się, obkręcając raz po raz, aby pokazać wszystkim swoje skrzydła.

Zamarłam. Niebieskie włosy. Suknia. Dwa lata temu. Saina. Rok temu zniknęła, a wcześniej przez rok byliśmy na wyprawie. Wszystko się zgadzało. Saina. Saina wróciła. Zamrugałam, a potem poczułam jak głowa zaczyna pulsować mi ostrym bólem, podobnie jak serce i żołądek, które ścisnęły mi się w stresie. Zachwiałam się, a ręce mojego chłopaka objęły mnie momentalnie w pasie. Podziękował wróżce szczególnie mocno, a pozostałym lekko za fatygę. Zaprowadził mnie do środka i ułożył na kanapie. Siedzieliśmy obok siebie w ciszy, kompletnie oszołomieni.

Saina. Moja najlepsza przyjaciółka. Ktoś za kim tęskniłam najbardziej na świecie. Płakałam za nią, szukałam jej, martwiłam się i błagałam o jej powrót. Przez rok byłam pewna, że już więcej jej nie zobaczę. A ona wróciła. Owszem, było mi smutno za brak informacji od niej. Ale cieszyłam się ponad wszystko. Spojrzałam na Paprota. Spojrzał mi w oczy i roześmialiśmy się w tym samym momencie. Paprot wstał i zrobił mi samolocik, jak małemu dziecku. Śmialiśmy się i skakaliśmy ze szczęścia. Potem zjedliśmy śniadanie. Postanowiliśmy poczekać na nią. Gdybyśmy jej szukali, moglibyśmy się minąć. Tańczyliśmy wolny taniec do muzyki z radia, gdy ktoś zapukał ciężko do drzwi. Wybiegłam do drzwi i otworzyłam je błyskawicznie. Moim oczom ukazała się Saina. Wyglądała na wypoczętą i szczęśliwą. Mimo wszystko byłam na nią wściekła. Zamachnęłam się i dałam jej mocno z liścia. Jej głowa odwróciła się w bok. Po chwili znów patrzyła mi w oczy. A ja rzuciłam jej się na szyję, ciesząc się jak głupia.

Hej! :D
Coś mi się pomieszało z rozdziałami, więc teraz zamieniłam je w dobrą kolejność. W razie gdyby nadal coś wydawało się być niepokolei to najpierw jest rozdział "Gotowa", a potem "Powrót". Jeśli nadal jest źle, piszcie, a postaram się to zmienić. :D dziękuję za wszystkie gwiazdki i komenty♡♡♡♡ Next będzie jutro... albo rano, albo wieczorem
Kocham Was i dziękuję za wszystko :D
YS

Saina WattersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz