Rozdział 7

1K 98 101
                                    

ADALIAH

Pocałunek Donovana był niespodziewany i sprawił, że poczułam się zbita z tropu, co ukryłam pod skorupą obojętności. Nie mogłam się jednak oszukiwać i udawać, że nic się nie wydarzyło, że nic nie poczułam. Moje serce zabiło mi mocniej, kiedy poczułam jego wargi na swoich. Delikatny smak wina, prawdopodobnie z poprzedniej nocy, oraz jakiś mocnych ziół leśnych chwilowo uśpił moją czujność, co nie zdarzało się często.

— Wybacz — powiedział czarodziej, robiąc krok w tył. Na jego twarzy widniało zakłopotanie i zmieszanie. Nie miałam wątpliwości co do tego, że czuł się podobnie jak ja. — To było głupie.

— Miałeś rację — odparłam, zastanawiając się, czy czarodziej nie zaczął prowadzić jakiejś gry. Jeśli tak, w porządku. Mogłam się jej podjąć, ale na własnych zasadach. — Wcale nie jesteś tak aroganckim księciem, jakiego zobaczyłam wczoraj. Ale masz również rację, mówiąc, że to, co zrobiłeś, było głupie.

— Och, ale jednak trochę cię urzekłem, prawda, moja droga? — Donovan uśmiechnął się zawadiacko, przez co było już najmniejszego śladu po zakłopotaniu na jego twarzy. Powoli skrzyżowałam ręce na piersi, uważnie go obserwując.

— Bałeś się, że znowu sięgnę po sztylet?

— A masz go przy sobie?

Szybkim ruchem sięgnęłam po zawsze naostrzony, lśniący sztylet, który spokojnie spoczywał przy moim udzie. Długie rozcięcie z boku mojej sukni ułatwiło mi chwycenie go, więc zrobiłam to bez zawahania, bez błędu. Gdybym chciała, Donovan mógłby leżeć martwy z poderżniętym gardłem.

Przycisnęłam jego sztych do jego dobrze zbudowanej klatki piersiowej i uśmiechnęłam się słodko, widząc niemałe zdziwienie na twarzy księcia. Poza zdziwieniem, w jego oczach błysnęło zaciekawienie. Byłam prawie pewna, że znowu mu zaimponowałam, co z kolei we mnie wzbudziło satysfakcję. Sytuacja z poprzedniej nocy powtarzała się w jakimś stopniu, a jednak teraz było zupełnie inaczej.

Staliśmy tak przez dłużą chwilę, patrząc sobie w oczy i próbując wyczytać z siebie informacje, których nigdy nie powiedzielibyśmy na głos w takim momencie ze względu na swoje wewnętrzne przekonania i zasady. Ciemnozłote, błyszczące tęczówki czarodzieja wyglądały jak cenny, zaginiony skarb, który być może jego ojciec skrywał gdzieś w głębi lochów zamku albo bursztyny, które w dzieciństwie szukałam z Erneshem nad brzegiem mórz. Miały w sobie coś wyjątkowego, coś, co nie pozwalało mi oderwać wzroku.

Nagle Donovan mocno chwycił mnie za nadgarstek i oderwał od siebie sztylet. Jednym, pewnym ruchem odwrócił mnie tak, że teraz stałam plecami do niego, po czym nie puszczając mojego nadgarstka, przycisnął ostrze do mojego gardła. Wykorzystał moją własną broń przeciwko mnie. Sprytne i dosyć imponujące. Musiałam przyznać, że nie spodziewałam się tego.

Bylibyśmy blisko siebie. Znowu za blisko. Nasze ciała niemalże stykały się ze sobą. Czułam ciepło bijące od księcia, jego oddech na swoim karku i palce wbijające się w mój nadgarstek, co było czymś, czego nie miałam okazji doświadczyć wcześniej. Nie w taki sposób i nie z osobą, z którą nie powinnam była nawet rozmawiać dłużej, niż było to konieczne. Książę zaśmiał się cicho, nachylając się do mojego ucha. Po moim ciele przeszedł dziwny dreszcz.

— Również umiem walczyć — wyszeptał. Zabrzmiało to jak ostrzeżenie, co nie umknęło mojej uwadze.

— To dobrze — Uśmiechnęłam się pod nosem, mimo że czarodziej nie mógł tego zobaczyć. Byłam pewna, że on również się uśmiechał. — Co jeszcze potrafisz?

Zwinnym ruchem wykręciłam rękę Donovana, którą trzymał mój nadgarstek, jednocześnie wydostając się z jego dosyć mocnego chwytu. Wycelowałam sztylet w jego stronę, na co ten splótł nonszalancko ręce za plecami, trochę mnie tym lekceważąc. Stał prosto z dumnie uniesioną głową i wypiętą w przód piersią, a na jego twarzy widniał tajemniczy, wręcz trochę złośliwy uśmieszek, który nadawał mu dziwnego uroku. Nie obawiał się, że mogłabym go zaatakować, mimo że bardzo chciałam to zrobić. Nie mogłam pozwolić, aby tak się ze mną bawił.

Trylogia Ambicji część 1: W Pogoni Za SzczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz