2

1.2K 44 3
                                    

*Emily*

Szłam cały czas za Stevem, zatrzymaliśmy się w pół kroku kiedy usłyszeliśmy nadchodzących strażników. Steve od razu rzucił tarczą powalając kilku z wrogów.

Reszta podbiegła do nas i zaczęliśmy walczyć. Wyciągam tym razem noże, nie byłam dobra w strzelaniu z broni. Ale z nożami byłam mistrzem. Szybko i sprawnie pokonałam 5 strażników. Spoglądnełam do tyłu aby sprawdzić jak siebie radzą.

Na Steve'a wskoczył jeden strażnik i zaczą go dusić od tyłu. Bez wahania rzuciłam w niego nożem i trafiłam w głowę. Kiedy Kapitan spostrzegł, że to moja robota kiwną głową dziękując w moja stronę.

Delikatnie się uśmiechnęłam, wypełniła mnie radość którą dawno nie czułam.

-musimy się zmywać- powiedział mężczyzna w metalowej zbroi, widząc kolejnych agentów hydry.

-a bucky? - zapytał Steve

-nie wiemy czy w ogóle tu jest. - odrzekł mężczyzna w zbroi. - nie będę narażał wszystkich aby znaleść zimowego żołnieża.

Już Steve otwierał usta aby odpowiedzieć ale nie myśląc odezwałam się

-pokój 16- powoedziałam

-słucham? - zapytał brunet

-pokój 16, tam go znajdziecie - odpowiedziałam szybko

Ruszyłam, kątem oka zauważyłam że mężczyźni ruszyli za mną. Kiedy już dotarłam do celu zatrzymałam się. Steve nacisnął klamkę będąc gotowy na atak.

*Steve*

Kiedy dziewczyna zatrzymała się pod drzwiami z numerem 16 spojrzałem na Starka i w gotowości na atak nacisnełem na klamkę. Wszedłem do pokoju i moim oczom ukazał się znajoma twarz.

Siedział oparty o ścianę a wzrok miał opuszczony.

-Bucky, poznajesz mnie? - zapytałem

Podniósł wzrok i po chwili przetarł oczy jednocześnie się odezwał

-Nawet nie wiedziałem, że się tak na Twój widok ucieszę, stary druchu - powiedział zimowy żołnież i z moją pomocą wstał.

-Nieźle mnie użądziłaś, mała- dodał, kierując słowa w stronę dziewczyny.
- widziałem to wszystko jakby przez mgłę i nie mogłem zapanować nad ciałem bo oni mnie kontrolowali ale dalej to byłem ja - odparł ze smutkiem

-eeee nie chce was martwić ale pogadacie sobie w wieży a teraz szybko do quinjet'u - powiedział kiedy byliśmy prawie przy wyjściu, przynajmniej tak twierdził Stark.

*Emily *

Kiedy wsiedliśmy do jakieś dziwniej maszyny usłyszałam część rozmowy Steva z mężczyzną w czernono - żółtej zbroi

-musimy ją skuć albo zamknąć w celi, może być niebezpieczna, widziałeś jak załatwiła Barnesa, ja jej nie ufam.

-to tylko dziecko, Stark, założę się że ją torturowali, na pewno nie miała tam kolorowo, to hydra - krzyknął Steve

Nie płakałam, nie mogłam. Nawet jak chciałam. Wstałam i upadłam. Rana na nodze mi się otwarła. Przeklnełam pod nosem. Steve który, zobaczył co się stało podbiegł do mnie i pomógł mi usiąść

-Zamknięcie mnie, prawda? - spytałam Steve'a - jesteście tacy jak oni, a już się łudziłam że w końcu uciekłam z tego piekła.

Steve zmarszczył czoło po mojej wypowiedzi. Ja na to nie zwracałam uwagi. Nie takie udawanie w życiu widziałam.

-Nie pozwolę cie znowu zamknąć - odparł Steve

Cała podróż minęła w ciszy. Po wylądowaniu Steve wyciągnął rękę w moja stronę. Wahałam się, ale on mi tylko pomógł, tylko jemu w małym ale przynajmniej w jakimś stopniu ufałam.

Chwyciłam jego dłoń i dopiero wtedy zobaczyłam jaki jest umięśniony i przystojny. Szybko odgonilam zbędne myśli o nim i ruszyliśmy w stronę wyjścia z maszyny.

Światło słońca oślepiło mnie, nie zwracając na to uwagi moim oczą ukazała się dość wysoka wieża.
................................................................

Dajcie znać jak się Wam podobają rozdziały (moja pierwsza książka)

Ps.
Co chcecie dodać?








Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz