36

94 3 3
                                    

Jak zwykle zostałam rano zbierać się do szkoły. Dalej źle się czułam ale nie chciałam robić sobie więcej zaległości. Poszłam pod prysznic. Loki dalej spał, a ja go nie chciałam budzić

Wczoraj długo nie mogłam zasnąć przez ostatnie informacje i wydarzenia. Tyle złych emocji.

Odkręciłam wodę. Szybko się umyłam i przebrałam. Oparłam się o umywalkę, wpatrywałam się z odrazą w lustro. Cienie pod oczami. Opuchnięte powieki. Sucha skóra.

Człowiek zmarnowany życiem. A może jakimś "przypadkiem" rzucić się pod samochód? Nikomu by to nie przeszkadzało jakbym znikła

Głęboki oddech. Wyszłam łazienki. Kątem oka zobaczyłam, że loki leży i czyta książkę.

-co czytasz? - zapytałam rozczesując włosy

-jakieś fantasy - odpowiedział zerkając na okladke

-czemu nie śpisz? Obudziłam cie? - zapytałam znowu wchodząc do łazienki.

-nie. Po prostu, wyspałem się - odpowiedział odkładając książkę na półkę

-oo to przynajmniej jedno z nas się wyspało - Zaśmiałam się. Umyłam  twarz. Wycierając twarz ręcznikiem poczułam ręce na biodrach.

Nie wiem czemu ten gest wywołał u mnie panikę. Wciągłam  szybko powietrze. Chwyciłam się za klatke w piersiową. Serce mi przyspieszyło. Czułam jak tracę grunt pod nogami. Upadłabym gdyby nie silne ręce lokiego

-Ej co ci jest? - zapytał chwytając mnie. Posadził mnie na krześle obok umywalki

-nie wiem. Wiem tyle ze za raz się spóźnię do szkoły - powiedziałam przecierając dłonią twarz

-masz jeszcze 1, 5 godziny. Zdąrzysz - odpowiedział zerkając na zegar

- która jest godzina? - zapytałam

-jest 7. Masz wyjść o 8.30. Zaczynasz lekcje od 9. Wszystko okej?

-... tak..... chyba - odpowiedziałam opierając głowę ścianę

-może pójdziesz do Wandy albo Bruca? Źle wyglądasz - kucnął przede mną i położył swoją dłoń na mojej

- pff, dzięki loki - odpowiedziałam sarkastycznie

-wiesz o co mi chodzi - powiedział już poważniejszym tonem

-jeju żyje? Żyje. Nic mi nie jest - prychłam

-tak? To wstań bez mojej pomocy - wstał i założył ręce

Głęboki oddech. Powoli wstałam. Od razu pojawiły mi się mroczki przed oczami. Zignorowałam to. Popatrzyłam sie w kierunku lokiego ale go nie widziałam.

-idę do Wandy, skontaktować się z Noah - stawiałam powoli kroki, chcąc się nie wywalić. Wyszłam z pokoju.

Pokój Wandy był na tym samym piętrze. Zapukałam i weszłam. Zobaczyłam rozmawiającą Wandę z... Lucasem?

-em... hej Wandą. Nie przeszkadzam? - zapytałam niepewnie

-nie coś ty. Właśnie omawiamy dzisiejszy trening - powiedziała - Noah proponuje najpierw pokaż umiejętności żebyśmy wiedzieli co kto potrafi. W końcu jesteśmy teraz jedna drużyną

-w skrócie tak. Emily wiem że masz szkole więc może... 20? Pasuje Ci? - zapytał Noah wstając

-tak... ja.... tak może być - skarciłam się w myślach.

-okej to przekażę reszcie do zobaczenia - ostatni raz się do mnie uśmiechnął i się teleportował

-to ja idę do....

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz