5

1K 33 14
                                    

*Stark*

Siedziałem w pracowni i ulepszałem swoją zbroje.

-Panie Stark, mam informacje, które z kazał mi Pan znaleść- usłyszałem Jarwis'a

-Zatem słucham - powiedziałem nie odrywając się od pracy.

-Emily Wilson, siedemnaście lat, jej matka zgłosiła porwanie córki po jej urodzeniu, ale do dziś policja jej nie znalazła.

-A co z ojcem? - zapytałem

-Wszystko wynika, że Pan nim jest. - odpowiedziała sztuczna inteligencja.

-Słucham? Nieee to niemożliwe. Musiałeś się pomylić - odparłem z niedowierzaniem.

-DNA się zgadza - powiedział Jarwis.

Przestałem majstrować przy maszynie i złapałem się za głowę. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Mam córkę, która siedzi w celi bo jest niebezpieczna. Ale to nie zmienia faktu że jest moją córką.

-Muszę się napić - odrzekłem i skierowałem się do kuchni.

*Emily*

Razem ze Stevem szliśmy w kierunku celi kiedy nagle gorzej się poczułam. Musiałam się zatrzymać i podeprzeć ściany.

-Co ci jest? - zapytał.

-Nie wiem, źle się czuję - odparłam.

Miałam mroczki przed oczami, zobaczyłam jedynie jakby fioletowe żyły na moich rękach. Nogi się pode mną ugieły. Gdyby nie czyjeś silne ręce już dawno bym leżała na ziemi.

Straciłam przytomność.

*Steve*

Kiedy dziewczyna straciła przytomność szybko ją podniosłem i skierowałem się do Banner'a. Byłem już na odpowiednim piętrze i zaniosłem do sali i ułożyłem na łóżku. Banner szybko zareagował i zaczął udzielać jej pomocy. Wyszłem i postanowiłem, że powiadomnie innych.

Otworzyłem drzwi od kuchni i zobaczyłem Starka siedzącego przy blacie i oczywiście Thora opróżniającego nam lodówkę.

Dopiero po chwili zobaczyłem jaki Stark jest nawalony i trzyma w ręku pustą butelkę.

-Ta dziewczyna zamdlała i jest u Banner'a.

-ooo córunia źle się poczuła - wybełkotał po pijanemu Stark.

-Co ty gadasz Stark? - zapytałem

-A bo ty nie wiesz. - odezwał się Thor z pełną buzią- od jakieś godziny wygaduje że jest jego córką bo tak Jarvis ustalił.

Zauważyłem że Stark wstaje. Szybko podeszłym do niego i złapałem go aby się nie przewrócił.

-Muszę odwiedzić córeczkeee-odezwał się sie Stark po pijanemu.

-W takim stanie to pójdziesz co najwyżej do łóżka - powiedziałem.

Odprowadziłem go do pokoju i poprosiłem Jarvis'a aby go pilnował.

Starka mamy z głowy a teraz trzeba zobaczyć jak dziewczyna się trzyma. - pomyślałem

-Jarvis, podaj mi informacje o tej dziewczynie - powiedziałem.

Otrzymałem informację.

Hmm zobaczmy, Emiliy Wilson 17 lat, porwana po urodzeniu...

Patrzyłem na informacje idąc do sali gdzie znajdywała się Emily.

Otwarem drzwi i ujrzałem leżącą dziewczynę. Kiedy mnie ujzała uśmiechnęła się lekko.

*Emily*

Do sali wszedł Steve. Uśmiechnęłam się, ponieważ przez jakąś godzinę Baner latał po całej sali szukajac czegoś. Same nudy

-Ratuj mnie Steve, on chce mnie kuć - powiedziałam widząc igłę, która niebezpiecznie szybko się do mojego ramienia zbliżała.

-To konieczne? - zapytał Steve widząc w moich oczach strach i przerażenie.

-Niestety tak - odpowiedział Banner. I zaczął tą swoją doktorską gadkę. Żebym pół z tego zrozumiała to by było dobrze.

Podniosłam brwi ze zdziwnienia jaką wiedzę posiadał ten człowiek. Ale trochę mnie to nudziło. Ziewnęłam. Banner widząc to zaprzestał mówić w pół zdaniu i się lekko zaśmiał.

-Dobrze koniec gadania, czas działać. - odrzekł.

Nawet nie zauważyłam kiedy wbił mi strzykawke i wcisnął zawartość. Poczułam jak substancja rozlewa nie po ramieniu. Ból. Czuję odromnu ból. Ale przyzwyczaiłam się do niego.

-Dlaczego zemdlała - zapytał nagle Steve.

-Cóż, wygladało to tak jakby ta moc, która posiadasz chciała się z ciebie wydostać coś spowodowało przyspieszenie serca i również niedotlenienie komórek w ciele. Zawroty głowy, mroczki przed oczami.

-Czy to zdarzało się wcześniej? - zapytał mnie

-nie wiem, chyba nie. - odparłam.

-dobrze, przetrzymam cie tu do końca dnia, na obserwacji, tak w razie czego.

-Okej - odpowiedziałam krótko

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz