Wstrzymałam oddech.
Niee to są.. jakieś zwidy. Proszę. Żeby to się okazało snem
Tam... tam była lily i ona.. ona miała moce. Walczyła z Tonym. Chwila nieuwagi. Tata został odrzucony z dużą prędkością na ścianę.
Szyko go złapałam mocą
-Lily! Opanuj się - krzyknęłam - dlaczego... dlaczego masz moce.. ty nie jesteś potworem!
-Emily? Ja... oni... hydra mnie kontroluje. Uciekaj - krzyknęła
-ani mi się śni - odpowiedziałam olewając to co powiedziała. No bo kto inny jak nie ja, ją zatrzyma.
Dziewczyna wyciągnęła rękę i zaczęła mnie atakować. Szybko odpierałam ataki. Powaliłam ją na ziemię. Przytrzymałam ale stawiała opór.
Starałam się aby straciła przytomność. Tak łatwiej ją będzie przenieść poza hydre.
Tak bardzo skupiłam się na Lily że nie wiedziałam co się dzieje do okoła
Ał..
Ukucie na wysokości szyji..
Dreszcz przeszedł po moim ciele.
Oczy mi się zaszkliły... oddech ja... ja nie.... mog... e oddy.. chać
Upadam na kolana. Probóje wziąść oddech....znajome uczucie
Oni... to tak zawsze byłam karana kiedy miałam już moc
-tato... - ostatnie co udało mi się powiedzieć
Zaciskam palce. Nie mogę... nie mogę zamknąć oczu bo... bo...
-Emily!! - usłyszałam krzyk Petera
Odpłynęłam...
*Tony *
Walczyłem z agentami. Było ich dużo. Jednak fakt że dostaję kolejne informacje o rannych, powoduje że chciałbym już z tąd wyjść
Kątem oka widzę jak jakim agent Hydry wstrzykuje coś nieświadomej Emily.
Później upada. Chcę biegnąć do niej ale zostaje przygnieciony do ściany.
-liczne obrażenia - słyszę głos Jarvisa
-czuje - ledwo odpowiedziałem
-Emily!- Krzyk Parkera przywrócił mnie do rzeczywistości
Patrze w lewo
Emily leży na podłodze nad nią zdezorientowany Peter.
Co raz więcej agentów. Szybka decyzja
-zabierz ją z tąd - krzyczę do Petera. Ten spojrzał na mnie i wziął ją na ręce i już go nie było. - kapitanie zwołaj resztę, wycofujemy się
Kiwnął głową.
Jakimś cudem udało nam się wsiąść do qunjet'u.
Widziałem zły stan Natashy, Clinta i nieprzytomnej Emily. Ale największą uwagę przykuła Wanda.
Była cała poobijana i miala różne rany cięte i nie tylko. Wyglądała na zmęczoną psychicznie.
Zająłem wolne miejsce i przetarłem ręka po twarzy.
Lot do wieży przebył nam w ciszy. Nikt nie miał siły na to aby rozmawiać albo żartować.
Emily dalej była nieprzytomna.
Wylądowaliśmy i ruszyliśmy do wieży. Zaniosłem Emily do Bruca.
Przykre jest to że już tam jest 3 raz. Reszte czekało bandażowanie itp
Atmosfera była napieta. Poszedłem do swojego gabinetu, później do pokoju. To był długi dzień
*Bruce *
Kiedy wrócili z misji miałem pełne ręce roboty. Oczywiście miałem jeszcze pomocników ale i tak było dużo rannych.Szczególnie w ciężkim stanie była Wanda i Emily. Nie miałem dużej wiedzy o ich mocy. Ani jak im pomóc żeby było skuteczne.
Opatrzyłem wszystkich. W sali została Emily i Wanda.
-chyba mogę jej pomóc, daj mi chwilę - usłyszałem Wandę
Chwyciła ją za rękę, skupiła moc, zamkla oczy. Ruszała delikatnie głową.
-jutro powinna się obudzić. Wstrzyknięto jej coś co blokowało jej moc. Jakby antidotum chwilowe na to co jest źródłem jej mocy.
-dobrze, dziękuję Wando. Idź połóż się spać, to był długo dzień. Byłaś dzielna - odpowiedziałem jej. No cóż... to prawda. Od kiedy przyłączyła się do Avengers'ów szło nam lepiej na misjach.
Uśmiechnęła się lekko, życzyła mi dobrej nocy i wyszła.
*Emily*
Obudziłam się z krzykiem. Czy to koszmar? Jeśli tak to czemu znowu jestem u Bruca?
Czułam się słabo. Ręce mi paliły. Głowa mi wybuchała. Ogólnie bardzo źle.
-Jarvis, zwołaj wszystkich do sali obrad. - powoli wstałam, chwiejąc się
-tak jest - odpowiedział
Wyjechałam na odpowiednie piętro. Po 15 minutach wszyscy Avenger'si już byli. Tylko oni
-jak się czujesz, Emily? - zapytał Steve
-nie teraz. Zebrałam was żeby... przekazać wam co ustaliłam. A więc to Lily dawna... znajoma z hydry jest naszym tajemniczym magicznym. Również co jest niepokojące to że Hydra zrobiła więcej tej substancji co blokuję moje moce. Podali mi jej wczoraj 3 razy więcej niż powinni... dlatego czuje się jak czuje - powiedziałam podpierając się blatu. Spuściłam na dół wzrok.
-oraz ja.. nie mogę używać magi... jak narazie - powiedziałam ledwo powstrzymując się od płaczu. Ból. Ból. Ból. Nie chodzi o moce tylko co odczuwałam nie mogąc je uwolnić.
Wanda ze współczuciem położyła swoją dłoń na mojej.
-musimy mieć jakiś plan. Hydra na pewno wykorzystała Lily do pojedynczych misji. Pierwszy i nie ostatni. Więc musimy coś wymyślić wrazie ataku. Ostatnio wykazała się większą magia ode mnie i Wandy razem. Ale nie mówiłam wam chyba o mojej rozmowie z Laufey'em. Władcą Jötunheimr. Otóż pomógł mi bardziej uaktywnić moce
-Wanda zdobyła moce przez kamień umysłu. Jeden z kamieni nieskończoności. Ze mną było nieco inaczej. Moja moc się rozwija, była słaba ale teraz jest potężna... no może nie na tą chwilę ale ogólnie mówię
Porozmawialiśmy jeszcze z dobrą godzinę. Ustaliliśmy plan i rozeszliśmy się.
Podeszłam do taty zapytać się o szkole. W końcu za niedługo już wrzesień. Jak to szybko minęło. Od razu wiem że będę mieć klasę z Peterem. Bardzo mnie to cieszy. Przed jedna osoba nie muszę się ukrywać
----------------------------—-------------------------
Ciąg dalszy nastąpi...
Jak się podobają rozdziały? Staram się wrzucać często
Oczywiście można pisać komentarze. Chętnie przeczytam.
Miłego dnia /nocy!
Trzymajcie się!
CZYTASZ
Córka Starka
Teen FictionPorwana i szkolona przez hydre siedemnastoletnia Emily Wilson. Dawno straciła nadzieję na uwolnienie z tego piekła. Dlaczego hydrze zależy tak na córce Starka? Co jeśli nie jest zwykłą nastolatką i ma nadludzkie zdolności? Co jeśli Tony Stark dowie...