Drzewa. Dużo drzew. Błoto. Zimno.
Czy ja byłam w... lesie? Stałam pośród drzew i patrzyłam się przed siebie. Lekko kropił deszcz przez co robiło się błoto. Coś nagle zaszeleściło. Ale nie przez wiatr. Tylko przez jakąś postać.
Postać która zbliżała się do mnie. Wilki zawyły. Ja ani drgnęłam. W końcu postać była już tak blisko że zobaczyłam jej twarz.... była to...
... mama?
Czułam jej obecność. Wiedziałam jak wygląda bo jej portret był w gabinecie taty.
-Emily, skarbie. Mamy mało czasu - powiedziała łagodnym tonem. Jej dłoń spoczęła na moim policzku
-mamo, tak tęsknie - odpowiedziałam
-wiem słoneczko. Ale muszę się spieszyć, nie wiem ile zdołam utrzymać połączenie.
-czy my jesteśmy...?
-tak, jesteśmy poza czasem. Ale do rzeczy. Widziałam w wizji waszych nowych przyjaciół. To ja im wskazałam drogę do ciebie. Władają bardzo starą mocą. Są potężni. Z nimi pokonacie wrogów. Emily...
-tak mamo?
-przepraszam słońce. Przepraszam tak bardzo że nie zdołałam cie ocalić przed Hydrą. Byłaś taka malutka kiedy cie porwali. Nie zasługiwałaś na taki los... przepraszam
Łzy płynęły jej po policzku. Szybko je otwarłam dłonią.
-mamo to nieważne. Nie przepraszaj mnie. Nie twoja wina
-... jesteś taka silna i odważna. Przypominasz mi twojego ojca kiedy byliśmy razem.
Lekko się zaśmiałam. Przytuliłam ją
- mamo, potrzebujesz czegoś? W ogóle gdzie ty trafiłaś. Jak się że mną kontaktujesz?
-Emily, po śmierci trafiłam do miejsca dla wyjątkowych jak my. Ty teraz śpisz. Pozwolili mi wytłumaczyć Ci i spotkać się z tobą choć jeden raz. Byłaś za malutka żeby mnie pamiętać. Ale przez cały czas czuwałam nad tobą.
-wiem. Czułam twoją obecność choć nie wiedziałam czy sobie tego nie wymyśliłam
-tak bardzo cie kocham córeczko - powiedziała zamiacym głosem - tak bardzo bym chciała być koło ciebie dzień w dzień, robić ci śniadania przed szkołą, doradzać ci ubrania, być przy tobie w trudnych chwilach, przytulać cię
-też cię kocham mamo. Chciałabym żeby tak było. Niczego innego nie pragnę
-.... już czas na mnie - powoli zaczęła znikać
-mamo... czy jeszcze cie kiedyś zobaczę? - zapytałam z nadzieją w głosie
-oczywiście, kochanie. Pamiętaj zawsze jestem przy tobie
Obudziłam się. Przetarłam dłonią twarz. Spojrzałam na zegar. 3.47
Wyszłam z pokoju. Skierowałam się do pokoju lokiego. Delikatnie otwarłam drzwi. Siedział na parapecie spoglądając w niebo
-loki...
Odwrócił się.
-Emily? Co ty tu robisz? Czemu nie śpisz? - zapytał podchodząc do mnie
-... mama mi się śniła - odpowiedziałam wtulajac się w jego tors. Poczułam jego ręce obejmujące mnie. Po chwili dłonią dotknął moje czoło
-jesteś rozpalona - odezwał się

CZYTASZ
Córka Starka
Teen FictionPorwana i szkolona przez hydre siedemnastoletnia Emily Wilson. Dawno straciła nadzieję na uwolnienie z tego piekła. Dlaczego hydrze zależy tak na córce Starka? Co jeśli nie jest zwykłą nastolatką i ma nadludzkie zdolności? Co jeśli Tony Stark dowie...