Leniwie otwarłam oczy. Przez mój umysł przedarły się wspomnienia ostatnich dni.
Kurwa
Za dużo tego na raz. Kiedy zaczęło mi się układać w życiu, mówię o wydostaniu się z hydny, to znowu mi się wali.
Rozejrzałam się. Miałam déjà vu.
Głowę mi zaraz rozsadzi. Eh muszę wstać.
Wstałam powoli i wyszłam z pomieszczenia. Miałam jakąś bluzę i dresy. No, galowy strój godny córki słynnego Tonego Starka.
W duchu przewróciłam oczami.
Byłam przy wejściu. Otwarłam niepewnie drzwi. Nie to że nie wiedziałam ile spałam i nie wiem jaki dziś dzień.
W salonie był tylko... Peter?
-hej, gdzie są wszyscy? - zapytałam
-oo hej, są na imprezie. Urodziny Pepper.
-eh zajebiscie - usiadłam na kanapie i przetarłam ręką po twarzy
-wszystko okej? - zapytał
-nie
Odparłam krótko. Zauważyłam zmieszanie na twarzy Parkera. Wzięłam głębszy oddech i opowiedziałam mu o wszystkim. Zdziwiłam się ze słuchał mnie uważnie.
Był pierwsza osobą która mnie do końca wysłuchała i zrozumiała.
Jednak nie jest takie zły jak mi się na początku wydawał.
Oparłam głowę kanapę. Popatrzyalm w sufir i zaczęłam się zastanawiać nad sensem mojego życia.
Hydra. Walki. Tortury. Magia. Zabijanie. Więcej zabijania.
Tyle mnie spotkało w życiu. A mam dopiero 17 lat.
Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
-Emily. - powiedział - już, spokojnie
Usiadł koło mnie i objął ramieniem. Przytuliłam go. Trzymaliśmy się tak aż mi przeszło. Cała złość, żal, smutek...
-wiesz... dziękuję
-nie masz za co, od tego są przyjaciele
Uśmiechnęłam się.
-chyba pójdę za raz do lokiego. Muszę sprawdzić co z nim
-pójść z tobą?
-możesz
W drodze rozmawialiśmy o wszystkim. Śmialiśmy się
Kiedy już weszliśmy do sali zobaczyłam lokiego. Miał otwarte oczy i bawił się swoją mocą. Leżał na łóżku
-hej loki - zawołałam.
-dzień dobry Emily i... ty pajączku
-jestem Spiderman - Uśmiechnął się. Ale loki tylko przewrócił oczami
-loki przestań, o co ci chodzi? Jeszcze wczoraj byłeś miły a teraz co?
-musimy porozmawiać na osobności - odparł oschle
-too może ja pójdę - powiedział Peter i zaczął się kierować do wyjścia
-czekaj ta też idę, przyjdę jak księciu przejdą fochy
I wyszliśmy. Trzasnęłam drzwiami. Niech sobie nie myśli że mam siłę na jego fochy.
-czemu wyszłaś że mną?
-mam dość jego foch. Mam dość... jego
Cisza zapadła. A ja myślałam nad tym co powiedziałam. Fakt loki mnie wkórzał i irytowal ale myślałam że mi przejdzie.
Ostatnio dużo się działo Odyn, Laufey... jestem w tym sama a jeszcze mam z tego wyciągać lokiego i słuchać jego narzekań
Szliśmy tak w ciszy. Stanęłam na chwilę. Peter popatrzył na mnie pytająco
Oczy przybrały barwę fioletową.
- nie przejęli jeszcze bazy ale coś... Natasha dwie rany postrzałowe... tata.. o nie muszę ram lecieć
-lecę z tobą, mam strój że sobą
Chwyciłam go za rękę i teleporowaliśmy się.
Było dużo agentów. Rozglądałam się za kim z avengersów.
-Clint - zawołałam i podbiegłam
-co ty tu r...
-nie ma czasu, gdzie reszta
-Natasha oberwała jest z Tonym i z Steve'm w podziemiach
Razem z Peterem teleporowaliśmy się tam.
-tato - zawołałam
Nagle zza rogu wyleciała tarcza którą gdzieś widziałam
Złapałam ją szybko i pobiegłam
-Steve! - krzyknęłam gdy go zobaczyłam
-Emily? Co ty..
-nie ma czasu gdzie Natasha?
-za drzwiami
Szyko je otwarłam.
Co tam zobaczyłam.... wmurowało mnie w ścianę.
Niee.... tylko nie to
To nie może być prawda

CZYTASZ
Córka Starka
Teen FictionPorwana i szkolona przez hydre siedemnastoletnia Emily Wilson. Dawno straciła nadzieję na uwolnienie z tego piekła. Dlaczego hydrze zależy tak na córce Starka? Co jeśli nie jest zwykłą nastolatką i ma nadludzkie zdolności? Co jeśli Tony Stark dowie...