-Emily - poczułam szturchanie.
-yhmm... co? - spojrzałam na Parkera. Chyba miałam wizję? Dlaczego nie pamiętam ostatnich kilku minut. Coś tu nie gra
-nie śpij, mamy pracę w parach
-jaka para? Jesteśmy parą? - zapytałam.
-no tak, siedzimy w ławce dwuosobowej i mamy pracę w parach - zaśmiał się Peter
Dopiero wtedy doszło do mnie co powiedziałam
-A, no tak sory. Zamyśliłam się. Co to jest? - zapytałam patrząc na kartkę. Jakieś literki.
-to są reakcje. Wiesz kwasy itp. Chyba przeglądałaś podręcznik co nie?
-mhm
-Wilson i Parker, zostajecie po lekcji - usłyszałam surowy głos nauczycielki
Kiwnęliśmy głową.
-jak myślisz, jak bardzo mamy przewalone? - zapytałam w myślach Petera
-myślę że bardzo - odpowiedział
W sumie moglosmy tak "rozmawiać" na lekcjach. Nikt nas nie słyszał. Ale jest haczyk. Później po długich takich komunikacjach źle się czuję. Jestem jak naćpana. Może jeszcze nie opanowałam w pełni mojej mocy.
Nasza praca w parach wyglądała tak że Peter rozwiązywał zadania a ja udawałam że coś robię żeby nie było. No bo w sumie to jak mam niby to rozwiązać jak w życiu do szkoły nie chodziłam. Jeśli to byłby sprawdzian z walki to bym dostała z niego 5
A tu jakieś kwasy są. Jedyne co o kwasach wiem to jak działają na skórze. Sama się tego przekonałam na własnej skórze. Jak w hydrze coś raz przeskrobałam to różne miałam "atrakcje" między innymi właśnie kwasy. Te niebezpieczne i wogóle
Zadzwonił dzwonek. Mam się cieszyć czy płakać? Sama nie wiem. Popatrzyłam się na Petera jednoznacznym wzrokiem.
Już czas. Już czas zmierzyć się z wrogiem. Czyli.... babą od chemii
Najchętniej to bym ją rozpuściła w tym kwasie.
Inni opuścili już klasę. A my podeszliśmy pod biórko.
-eh... co ja mam z wami zrobić. Może tym razem wam daruje gadanie na mojej lekcji ale następnym razem będzie uwaga i 1 - powiedziała surowo
-przepraszam pani profesor, ale przed tem miałam... nauczanie domowe i trudno mi się odnaleźć w szkole a Peter jest tak miły że pomaga mi w lekcjach i tłumaczy wszystko. Więc przepraszam i więcej nie będziemy gadać na lekcjach - powiedziałam starając się być miła.
-dobrze, możecie już iść - odpowiedziała trochę milszym głosem - następnym razem jak nie będziesz coś rozumiała to przyjdź do mnie po lekcji to ci pomogę.
Podziękowałam i wyszliśmy z sali
-jak ty ją tak omotalaś? To największa szuja i nędza w szkole. Ona nie jest miła
-tak jakoś. Czułam że nie jest aż taka zła jak się wydaje. W głębi serca jest dobrym człowiekiem
-no może. Choć idziemy do Neda i MJ są na stołówce.
Byliśmy już na miejscu. Kiedy zobaczyliśmy ich, usiedliśmy koło nich
-ooo żyjecie. Zastanawialiśmy się z Nedem jak was zamorduje ta szuja - odezwała się MJ
-okazało się że to tylko ostrzeżenie. Ale Emily nawet ją wzięła na skruchę - odpowiedział Peter
Resztę przerwy spędziliśmy na obgadywaniu nauczycieli. Dzwonek zadzwonił i poszliśmy na hiszpański
CZYTASZ
Córka Starka
Fiksi RemajaPorwana i szkolona przez hydre siedemnastoletnia Emily Wilson. Dawno straciła nadzieję na uwolnienie z tego piekła. Dlaczego hydrze zależy tak na córce Starka? Co jeśli nie jest zwykłą nastolatką i ma nadludzkie zdolności? Co jeśli Tony Stark dowie...