28

168 5 2
                                    

Po objedzie poszłam razem z lokim na salę treningową. Czekałam tam na nas Wanda.

-hej Emily i... loki? - zmarszczyła brwi.

-witaj Wando, Emily nalegała abym tutaj z nią przyszedł. - odparł loki patrząc się na mnie

-noo tak jakoś wyszło - zaśmiałam się

-dobrze nie przedłużając, siadajcie na macie. Emily wyciągnij dłoń

Jak kazała tak zrobiłam. Wanda siadła koło mnie. Loki przypatrywał się nam.

-teraz sprobój skupić się.

-ale wand....

Jedyne co udało mi się zobaczyć to wiązka czerwonej poświaty lecąca w moją strone

Ciemność. Pustka. Zaraz... czy właśnie Wanda mnie zaatakowała? Przecież wie że starciłam moce.

Ale czemu ja dalej jestem świadoma? Przecież... przecież... właściwie co? Ja bym była poza czasem?

-walcz z tym

Kto to? Ktoś tu jest? Pomocy. Ja... ja nie wiem jak

Głębszy oddech. Nie... a jak się nie uda? Uda się, uda się

Stanęłam. Chyba. Tak sądzę. Nie wiem nic nie czuje, nic nie widzę

Czuje fale Energi przepływająca przez moje ciało.

Chce otworzyć oczy. Oślepia mnie... światło? Pierwsze widzę lokiego. Podnoszę się. Siedzę. Loki się mnie pyta. O wszystko. Rozglądam się. Wszystko z ostatnich chwili napływa do mojego umysłu, rozsadza mi czaszkę.

Wanda. Gdzie wanda. Obracam się we wszytskie strony

-wanda... gdzie wanda - pytam. Chciałam się podnieść ale loki mnie przytrzymał

-spokojnie Emily...

-Emily dobrze się spisałaś. Zablokowałaś telepatię.

-ale co to było?

-tak właśnie będziemy ćwiczyć. I też opanowywanie emocji. To też Ci się przyda w szkole

-em.. dzięki? - i wyszłam z sali. Nie wiedziałam co o tym sądzić. Kątem oka widziałam jak loki zdezorientowany dotrzymuje mi kroku.

Niby kontaktowałam i byłam świadoma ale myślami byłam gdzie indziej. Ta cała sytuacja.... była dziwna. Bardzo dziwna. W ciszy kierowaliśmy się do pokoju.

Byliśmy już przed drzwiami od mojego pokoju. Weszłam bez słowa. Nie odwracałam się... po prostu szłam.

*loki *

Emily zachowywała się dziwnie. Może jest w szoku? W prawdzie sam się przestraszyłem na początku. Widziałem jak wanda atakuje Emily. Aż ją odrzuciło do tyłu. Podniosłem się wtedy a wanda wyjaśniła.

W ciszy szliśmy do pokoju. Nie wiedziałem co się zapytać żeby jakoś odciągnąć Emily od myśli o tym co się stało. No co, jaka jest dziś pogoda?

-Emily, co się dzieje? - zapytałem kiedy po prostu weszła do pokoju, olewając mnie

-loki, jakoś... dziwnie się czuje. Inaczej - odpowiedziała

-czyli jak?

-nie wiem, może położę się spać i mi przejdzie

I po chwili usnęła. Jutro ma jechać z Natasha do galerii kupić sobie rzeczy do szkoły. To będzie długi dzień.

Poszedłem do pokoju. Po drodze spotkałem Tonego, kazał mi iść do swojego gabinetu.

Kiedy byłem już na miejscu, usiadł.

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz