7

718 24 3
                                    

*Emily*

Kiedy ubrałam świerze ciuchy była już 13.51.

-Jarvis, gdzie znajduje się pokój Thora? - zapytałam.

-57 pietro- odpowiedział.

Na podłodze pojawiły sie strzałki za którymi podarzyłam

Stanęłam przed drzwiami już miałam pukać kiedy usłyszałam rozmowę. Oddaliłam się trochę i zamknęłam oczy, skupiając się.

-Thor może to być niebezpieczne dla niej. Jest człowiekiem, nie Bogiem. Różnie może znieść podróż Bifröst'em. Jeszcze w tym stanie.

-Nic się jej nie stanie. Jakby co mamy medyków. I to 100 razy leprzych od waszych. Bez urazy Banner. Ale nie pojmujecie tej mocy. Widziałes co może zrobić. Może jest nawet potężniejsza niż Wanda.

Postanowiłam nie przeciągać tego cyrku i zapukałam w drzwi. Otwarł mi Banner, krótko spojrzał na mnie i rzucił niepewnym "Hej".

I już go nie było. Spojrzałam na Thora był już w zbroi i trzymał Mjolnir.

-To co, gotowa? - usłyszałam gromowładnego

-Jasne - odpowiedziałam niepewnie

-To choć.

I podarzyłam za nim. Wyszliśmy z wieży. Było pochmurnie. Zauważyłam Starka i Wandę stojących obok.

Stark gestem dłoni zawołał Thora i zaczął szeptać coś do niego.

W tej samej chwili zauważyłam że Wanda do mnie podchodzi.

-Hej, żałuję że tak zaczęliśmy naszą znajomość, dlatego chciałam cie przeprosić za moje zachowanie. - powiedziała Wanda

-Nic nie szkodzi, po prostu mam złe wspomnienia z hydry - odpowiedziałam smutno

-A w ramach przeprosin propo.. - nie dokończyła bo złapałam się za głowę i upadłam.

Thor widząc to podbiegł i ułożył mnie tak że opierałam plecami o garaż dalej siedzac.

-Coś jest nie tak, jakby jej moc chciała nią zawładnąć, pochłonąć. Sama nie wiem - powiedziała Wanda czując co się dzieje

-Nie ma czasu musimy ruszać - Thor wziął mnie na ręce i po chwili polecieliśmy w górę.

Na początku myślałam że mi łep odpadnie. Później już nic nie czułam. Chyba straciłam przytomność.

Obudziłam się na jakimś stole, wokół mnie dziwna złota poświata i mnóstwo ludzi.

-Zawołajcie księcia, obudziła się - usłyszałam

Przypomniałam sobie wszystko, gdzie jestem. Nagle zobaczyłam jakby przez mgłę Thora z jakimś typem koło niego.

-Emily, to właśnie Odyn, wszechojciec, król Azgardu i mój ojciec.

-Więc to przez nią wszyscy moi najlepsi medycy biegają po całym azgardzie? - zapytał Odyn z kpiną

-Ojcze, z całym szacunkiem ale ma potężna moc która ją może zabić. - odpowiedział Thor.

-Wstrzyknięto jej coś nad czym nie panuje - dodał od razu

-A zatem niech pokarze na co ją strać - odrzekł Odyn - staraże zabrać ją do celi

Popatrzyłam ze smutkiem na zdezorientowanego Thora. Jeden ze strażnikow szarpną mnie.

Ooo nie, przegieliscie - pomyślałam wściekła

Powaliłam strażnika jednym ruchem ręki. Lepiej by mi poszło jakby nie była tak słaba jak byłam w tamtym momencie.

Kolejny za kolejnym upadali.

-Co tu się dzieje? - zapytała kobieta wchodziac do pomieszczenia

-Matko, przyprowadziłem dziewczynę, która niedawno odbilismy z niewoli. Ma potężna moc, która ją powoli zabija. Przyprowadziłem ją tutaj aby ustalić dlaczego tak jest. - wytłumaczył Thor

-Dlaczego ją atakujecie? - zapytała ponownie kobieta

-Z rozkazu króla - odpowiedział jeden strażnik

-Puście ją, chciałem sprawdzić prawdziwość słów mojego syna. - rzekł król

Natychmiast mnie puścili. Mimo bólu dalej trzymałam się na nogach.

-Chodź dziecko - odezwała się kobieta miłym głosem - przygotują ci komnatę a za ten czas sprawdzimy co jak z mocą

Podążyłam za kobietą. Kiedy zatrzymaliśmy się ujrzałam przed sobą wielki wrota.

Straże na widok królowej od razu otwarli je i weszliśmy. Zobaczyłam ogromną bibloteke.




Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz