45

124 7 1
                                    

Szybko zabrałam Lokiego do medyków. Wiedziałam jednak że tylko ja mogłam go wyleczyć. Ja muszę.

Siedziałam przy łóżku, trzymając Lokiego za rękę. Bałam się ją puścić. Chcę czuć jego puls. A co jeśli nie wyczuje go?

Wzięłam głęboki wdech. Muszę się opanować. Sledzialm wzrokiem biegających medyków. Czułam że są bezsilni

-mogę go zabrać do siebie? Mogę spróbować mu pomóc a wy nie wiecie co robić - odezwałam się wreszcie do jakiejś kobiety

Kobieta chwilę się zastanawiała. W końcu kiwnela głową. Wzięłam go za rękę. Teleportowalismy się do jakiegoś pustego pokoju

-sprobóje cie uzdrowić - pocałowałam go w głowę i lekko się odsunęłam. Nie mogłam zatrzymać łez. Tak bardzo się bałam że coś źle zrobię.

Wzniosłam się w powietrze. Wszystkie emocje buzowały w mojej głowie. Przez moje ciało przelała się moc. Czułam że mogę wszystko.

Promień poświaty skierowałam do rany Lokiego. Była cała czarna. I maleńkie czarne żyłki wychodziły z rany. Wyglądało to jakby rana chciała zakazić całe ciało.

Skupiłam się na Lokim. Po kilku minutach nic się nie działo. Jedynie Loki odzyskał przytomność

-czy ty uratowałaś mnie z piekła żeby wysłać mnie w kolejne? - zapytał po chwili

-Loki gadasz głupoty. Jeszcze nie odzyskałeś pełnej świadomości. Byłeś długo nie przytomny - wyjaśniłam

-ale... ja wiem co mówię, szkarłatno wiedźmo - jego poważny ton mnie przeraził

-A jednak się zapominasz synu - odezwała się Frigga

-matko, z całym szacunkiem lecz... - zaczął ale matka mi przerwała

-nie istotne. Teraz Emily idzie odpocząć. Zasłużyła, bo uratowała ci życie, z resztą nam wszystkim. Odprowadzę cie a ty Loki przemyśl swoje zachowanie

I ruszyliśmy do "mojej" komnaty. Jeszcze szybko zerknęłam na Lokiego. Był zdezorientowany

-wiem że masz obawy co do jego zachowania. Ale uwierz mi, przejdzie mu i wróci do ciebie z przeprosinami - zapewniła królowa

-zapewne. Byłam zaskoczona że mówi do mnie szkarłatna wiedźma i ten poważny ton. Oby szybko mój Loki powrócił - powiedziałam szczerze

-to twoja komnata czuj się jak i siebie. Służąca zawoła cie na kolację i wzywaj ją w razie czego. Byłaś tu długi więc czuj się jak u siebie w końcu jesteśmy jak rodzina - zaśmiała się Frigga

-taaak. Jak rodzina - odwzajemniłam uśmiech i znikłam za drzwiami. Pokój się nie zmienił od mojego wyjazdu. Taki sam

Byłam wykończona całym dniem więc się wykąpałam, przebrałam i położyłam do miękkiego łóżka.

Byłam zmęczona dniem. W końcu uratowałam cały azgard i Lokiego. Przy okazji nie zginęłam z rąk obcych.

Szybko usnęłam

Obudził mnie zgrzyt otwierających się drzwi. Zerknęłam pół widząc. Stał tak Loki

-hmm? - przeciągam

-przyszedłem pogadać... - zaczął niepewnie Loki

-pogadamy rano... chcę spać.. - jękłam zaspana

-jest 14, Emily - zaśmiał się Loki

-coo? Ile spałam? - zarwałam się lekko

-od naszej ostatniej rozmowy... czyli jakieś 21 godzin...

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz