23

190 6 0
                                    

Nie wiedziałam co o tym sądzić. Loki znika na ponad tydzień, nie daje oznak życia ani nie mówi gdzie idzie. Później dowiaduje się że jest skuty w Azgardzie.

Co tu się dzieje?

Kuwa - pomyślałam

Wstałam i teleportowała się do salonu.

Tato! Gdzie jest tony - krzyknęłam

-uspokój się, jest w kuchni - odpowiedział Steve - Emily co się st...

Nie dokończył bo teleportowała się do kuchni

-tato! - zawołałam

-tak? - zapytał biorąc kolejny łyk kawy

-muszę lecieć do azgardu po lokiego, coś jest nie tak... - powiedziałam cała się trzęsąc

-weź kogoś ze sobą albo nie lecisz i koniec kropka

-wanda - powiedziałam i teleporowałam się do jej pokoju

Leżała na łóżku.

-chcesz żebym z tobą leciała. - powiedziała niemalże od razu

-tak, nie mam wyjścia

-dobra, za 5 minut przed wieżą-odpowiedziała

Teleportowałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku

Dalej mi to nie dawało spokoju. A jak ta bariera nie wypaliła i ktoś się przedarł?

-japierdole - pomyślałam

Muszę oczyścić umysł. Jeden błąd. A może kogoś kosztować życiem.

Teleportowałam się przed wieże.

-gotowa? - zapytałam

-tak

-heimdall! - krzyknęłam

Strumień światła nas otoczył. Po chwili myślimy w Azgardzie

-Emily Stark, Wanda Maximoff, witamy w Azgardzie - odezwał się heimdall

-witaj, przepraszamy ale musimy iść - powiedziałam i wzięłam Wandę pod rękę

-teleportujmy się - powiedziała Wanda

-dobra

Po chwili staliśmy pod bramą. Jakiś strażnik oczywiście musiał utrudniać

-odejść, muszę pilnie się spotkać z królem

-nie ma takiej możliwości - odpowiedział nawet się na mnie nie patrząc

-słuchaj ty gnoju, nie wiesz z kim pogrywasz - krzyknęłam wkórwiona

-przesuń się - moje oczy zaświeciły na fioletowo. Strażnik bez słowa się odsunął

Szybko przekroczyłam próg, kierując się do sali tronowej. To samo zrobiłam z strażnikami przy drzwiach od sali.

-królu gdzie loki

-wtargnełaś do mojego pałacu, omotałaś strażników, przyprowadziłaś ze sobą druga wiedźmę i jeszcze żądasz odpowiedzi na pytania? - odpowiedział tym swoim aroganckim tonem

-chce wiedzieć czy nic mu nie jest. Tyle. Czy to tak dużo? - zapytałam. Kątem oka spojrzałam na Wandę. Była zła

-loki odpowie za swoje czyny

-jakie czyny, królu? Co uczynił? - zapytałam zdziwiona

-wprowadzić go

Po chwili strażnicy ciągnęli lokiego po ziemi całego we krwi

-loki! - podbiegłam do niego

Straże chwycili mnie mocno odciągając od lokiego

-Friggo, dlaczego na to pozwoliłaś zapytałam

-drogie dziecko, nie mam na to wpływu - odpowiedziała patrząc na mnie ze współczuciem

-co on zrobił? - zapytałam

-loki wpuścił do Azgardu Lodowe Olbrzymy, tym samym zdradzając nas i cały Azgard

-to nie loki - powiedziałam

-więc kto - zapytał

-ja to zrobiłam. Tuż po incydencie z Olbrzymami w lesie porozumiałam się z ich królem. W zamian za odpowiedzi dotyczące moich mocy, uaktywnienie ich bardziej i uwolnienu lokiego z wiążącym pochodzeniu z Jötunheimr'u, zaoferowałam Laufey'owi propozycje która już znacie - zaśmiałam się pod koniec

-straże - warknął Odyn

Odepchnęłam wszystkich strażników jednym ruchem ręki

-nie fatyguj się królu, zabieram lokiego i nas tu nigdy nie zobaczysz - uniosłam lokiego w powietrze i zaczęłam iść w kierunku wyjścia

-kiedyś zginiesz szkarłatna wiedźmo i to szybko niż myślisz - powiedział  odyn

Zignorowałam to. Najważniejszy jest teraz loki

-Wando sprobóje się teleportować na Ziemię, nie wiem czy mi się to uda - powiedziałam niepewnie

-sprobójmy, tylko się skup - odpowiedziała

Po paru minutach byliśmy w wieży. Lokiego zaniosłam do Bannera wszystko wyjaśniłam i wyszłam

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz