10

624 24 6
                                    

- czego chcesz Loki ?- zapytałam zirytowana.  Był z swojej zielono-czarnej zbroi.

-po pierwsze zwracasz się do Boga, więc trochę szacunku, a po drugie Odyn chce cie widzieć. Nie wiem co zrobiłaś ale uśmiechnięty to on nie był. - zadrwił na końcu

Wstałam z bólem, oparłam się o szawke kiedy pojawiły mi się mroczki przed oczami. Loki dalej stał w progu.

-wszystko dobrze? - zapytał mnie trochę zmartwiony , jakby gotowy pomóc mi

-nie gadaj że cię obchodzi jakaś nędzna midgarka- powiedziałam opryskliwie , wypominając jego wczorajsze zachowanie

-chciałabyś - przewrócił oczami - chce tylko przyprowadzić cie do niego w jednym kawałku. Jak sobie zaraz rozbijesz głowę o podłogę to Odyn i Thor nie będą zadowoleni.

Zignorowałam jego wypowiedź i wyminęła go w progu idąc do sali tronowej. Wiedziałam gdzie to jest więc loki był mi obojętny.

Starałam się nie odwracać żeby nie dawać mu satysfakcji. Kiedy byłam już na miejscu strażnicy otwarli drzwi i z lekką obawą przekroczyłam próg.

Ukłoniłam się tak jak wypada królowi choć zmusiłam się do tego. Nie zapomniałam o tym że on chciał mnie zabić na początku. Ale było minęło

-Królu, chciałeśnie widzieć - odparłam i lekko się ukłoniłam , jak musieć to musieć

-owszem, chciałem cie zapytać o twoją wersję dotyczącą sytuacji z Lodowymi Olbrzymami - powiedział Odyn

Opowiedziałam mu z dokładnością tą sytuację z mojej perspektywy. Powiedziałam również o tym że wczoraj wydobyłam z siebie tyle mocy że dziś ledwo chodzę.

-dobrze muszę wywnioskować konsekwencje wtargnięcia do Azgardu przez Olbrzymów. Możesz odejść, dziękuję -A i z racji że dziś moja żona Frigga jest bardzo zajęta, poćwiczysz z moim synem Lokim - dodał

Zajebiscie, trening z najbardziej znienawidzoną osobą w tym miejscu - pomyślałam

-rozumiem, dziękuję - ukłoniła się i wyszłam. Miałam ochotę coś rozwalić

Kiedy byłam już w swojej komnacie postanowiłam się umyć i przebrać. Siadłam na łóżku i myślałam że chciałam trochę już wracać do... wieży Starka?

Sama nie wiedziałam co myślec. Z jednej strony tęskniłam trochę za Stevem, Natashą, Clintem i całą resztą. Z drugiej strony nie chciałam się tak wiązać emocjonalnie z nimi. Może Stark i jest moim ojcem ale tylko na papierku. W prawdziwym życiu jakoś mi tego nie okazuje.

Moje raz myślenia przerwało otwarcie drzwi.

-Gotowa? - zapytał Loki

-Nie wiesz że się puka? - zapytałam z irytacją

-Nie wiesz że się odpowiada na pytania? - odpowiedział również z irytacja. Przewrócił oczami

-Gotowa - wstałam i wyszłam z komnaty

Szliśmy w ciszy. Kiedy byliśmy na miejscu źle stanęłam na ostatnim schodzie i wpadłam w osobę idącą przede mną czyliii.... Lokiego.

W hukiem uderzył plecami o ziemię mnie nic się nie stało bo wylądowałam na nim. Czy się z tego cieszyłam? Niee

Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam zielone tęczówki bardzo blisko mnie. Szybko się ogarnęłam i zeszłam z niego.

-too od czego zaczynamy - zapytałam unikając jego spojzenia.

-usiąść na ziemi - powiedział

Zrobiłam co powiedział. To będzie długą męka, da mi popalić.

-pozwolisz zobaczyc niektóre wspomnienia, to mi ułatwi trochę robotę - powiedział miłym tonem

Nie byłam co do tego pomysłu za bardzo przekonana. Ale w końcu pokiwałam głową na znak że się zgadzam.

Widziałam skupienie na jego twarzy. Po chwili znane uczucie. Chwilę się opierałam. Troche nieprzyjemne uczucie jak ktoś Ci włazi do głowy. Ale uległam temu. Nie wiedziałam ile Loki zobaczył.

Wracałam już powoli do pełnej świadomości. Opadłam plecami na ziemię z wykończenia.

-bardzo mi przykro z powodu tego co złego cie spotkało - odparł ze współczuciem siadając koło mnie

-spoko, nie twoja wina - odpowiedziałam ze smutkiem

-możemy na tym skończyć, jestem wykończona - powiedziałam leżąc dalej na ziemi

-tak, dasz radę sama iść? - zapytał

-A co ty się tak martwisz nędzną midgarką? - odpowiedziałam uszczypliwie. Niech sobie nie myśli że mu od tak przebaczę

-będziesz mi to całe życie wypominać? Nie znałem cię, nie wiedziałem co przeżyłaś. - wyznał nagle

-dobra przebaczam a teraz pomóż mi wstać - a ten podał mi rękę i stałam już na nogach

Kiedy wstałam spojrzałam na schody. Oj chyba na kolanach będę wchodziła na górę. Wpadłam na pomysł.

Ręce wyciągam tak aby były po bokach. Skupiłam całą moc i wzniosłam się w górę. Obróciłam się wokół własnej osi prezentując przed Lokim moją nową umiejętność. Bez problemu unosiłam się nad schodami i tak dotarłam na górę. Loki dotrzymywał mi tempa.

Byliśmy już w bibliotece. Z gracją wylądowałam. Loki postanowił potowarzyszyć mi w drodze do komnaty. Gadaliśmy o planie na jutrzejszy trening.

-A może przejdziemy się po ogrodzie - zapytałam z nutką nadzieji w głosie

-oczywiście, tylko za 15 minut zaczyna się kolacja a Odyn nie lubi spóźnienia, więc może po - zaproponował z lekkim uśmiechem

-okej - odpowiedziałam i poszłam się przebrać. Wybrałam czerwoną suknie, włosy spiełam w luźny kok.

Kiedy ubierałam naszyjnik ktoś zapukał do drzwi. Był to Thor

-Gotowa? - zapytał i niepewnie wszedł za próg

-Tak, nie wiedziałam że przyjdziesz po mnie - odpowiedziałam wychodząc z komnaty

-Tak sobie myślałem że spytam cie jak było na treningu z Lokim. Nie podoba mi się to bo znam mojego brata, nie bywa miły i jest dwulicowy i fauszywy. Wolę żebyś się z nim już nie spotykała - dobitnie powiedział na końcu

-Wiem jak wyglądają wasze stosunki ale poniekąd widzę że się stara być dla mnie miły - miałam mętlik w głowie

Dokończyłam swoją wypowiedź i już byliśmy pod drzwiami do sali.

-Pogadamy później - tyle usłyszałam od Thora na koniec rozmowy. Weszliśmy do sali, był już wszyscy

Zajęłam miejsce obok Lokiego a Thor naprzeciwko mnie.

-I jak było na treningu z lokim? - zapytała Frigga siedząca obok Thora

-Dobrze królowo, Loki to świetny nauczyciel jeśli chodzi o magię - powiedziałam uśmiechnięta

Szybko czas minął i już wychodziłam z sali. Nie wiedziałem gdzie mam czekać więc wyszłam z pałacu kierując się do ogrodów. Widziałem lokiego w oddali więc użyłam mocy aby szybciej dostać się na miejsce.

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz