3

1.1K 36 2
                                    

Kiedy drzwi windy otworzyły się, Steve popatrzył na mnie.

-Dasz sobie radę sama czy ci pomóc? - odezwał się Steve.

-Dam radę - odparłam i z bólem wypisanym na twarzy wyszłam z windy. Starałam się nie naciskać na zranioną nogę.

-Choć, musimy ci to opatrzeć- odezwał się mężczyzna już nie w zbroi, a w eleganckim czarnym garniturze.

-A tak - dodał - gdzie są moje maniery. Jestem Tony Stark, właściciel tej wieży, Iron Man, geniusz, playboy, filantrop

Steve przewrócił oczami, chwycił mnie pod rękę i zaprowadził do białej sali z wyglądu przypominającej gabinet lekarski. Zauważyłam mężczyznę, który siedział i przeglądał papiery. Kiedy nas zauważył wstał i spojrzał pytająco na Steva.

-To Bruce Banner, opatrzy ci ranę i cie zbada, ja zaraz wrócę. - odparł Steve

Powiedział jeszcze coś do Bannera, tak żebym nie usłyszała i wyszedł

-Usidź- odezwał się Bruce - zadam Ci parę pytań i spróboj odpowiedzieć - dodał wyciągając opatrunek i coś do okażania ran.

Nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam wzrok na podłogę.

-Więc... - zaczął mężczyzna - jak trafiłaś do hydry?

Spodziewałam się takich pytań. Kątem oka zauważyłam duże lustro. Coś mi nie pasowało w nim.

- Hmmm... czyżby lustro weneckie. Tylko po co? Wolą podsłuchiwać. - pomyślałam

-Od urodzenia chyba tam byłam, nie wiele pamiętam - odpowiedziałam niepewnie na pytanie.

-Dobrze, teraz się nie ruszaj przez chwilę - wyciągnął dość spora igłę i już chciał mi wbić w ramię, kiedy się odsunęłam.

-Nie, proszę nie - powiedziałam cicho.

-Okej, ale muszę jakoś podać znieczulenie.

Już miał coś dodać kiedy Steve wpadł do sali.

-Już jestem, widzę że już z twoją nogą okej, to choć za mną.

Wstałam, zrobiłam parę kroków kulejąc ale już tak nie bolało. Wyszliśmy z sali i w ciszy przemierzaliśmy korytarze. Steve otwarł mi drzwi i mnie przepuścił. Moim oczom ukazał się dość spory salon. Wszytkich wzrok padł na mnie i Steva.

-O jesteście już - powiedział tony i podszedł do mnie.

-Muszę Ci przedstawić wszystkich - kontynuował - to Clint - wskazał na wysokiego mężczyznę z łukiem - to Natasza - wskazał na rudowłosą-....

Wszystkich przedstawił, szczeże.. zgubiłam się w połowie kto jak ma na imię ale mnie to nie obchodziło. Chciałam z tąd uciec jak najszybciej. Byłam im wdzięczna za pomoc ale życie mnie nauczyło aby nikomu nie ufać.

Nagle do salonu wszedł jakiś chłopak w czerwonym stroju jakby... pająka?

-Dzień dobry wszystkim - powiedział radośnie.

-Panie Stark, a to kto? - zapytał wskazując na mnie

Szczeże w tym momencie mnie zamurowało.

- too... - nie mógł się wysłowić. - jest dziewczyna którą odbilismy z bazy hydry

-Jestem Peter-wyciągnął do mnie dloń

W tym momencie Stark z niedowierzania udeżył ręka w swoją twarz i pokręcił głową.

-A tak, przepraszam - odparł szybko chłopak - tylko ksywki, to emm... Spiderman. A ty?

-Ja....? Emmm nie wiem. - odparłam że zdziwieniem. Po czym wybiegłam z salonu.

Córka StarkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz