Po dobrych dwóch godzinach, kiedy słońce już powoli zachodziło, postanowili udać się na posiłek do mesy. Było to przestronne pomieszczenie z długą ławą przykrytą burgundowym obrusem, z przygotowanymi już półmiskami pełnymi owoców, salaterkami oraz świeżym, pachnącym pieczywem. Przy blacie poustawiane były tapicerowane welurem fotele, przy których kręcił się wysoki kelner w eleganckim fraku, z maską zasłaniającą twarz. Hongjoong wciąż czuł się nieswojo widząc wzór czaszki zamiast ludzkich rysów, zwłaszcza, że obecna tu służba nie była zbyt rozmowna, a ton ich głosu był wręcz przeszywająco niepokojący. Człowiek odsunął osiem foteli, a następnie wskazał na nie, aby przybyli zajęli swoje miejsca. Obok stał kominek i to z niego wydobywały się jedyne, towarzyszące im dźwięki.
Spojrzeli po sobie, lecz przysiedli do stołu. Niezręcznym było wziąć nawet zwykły oddech w tak przenikliwej ciszy. Zarówno otoczenie, w jakim się znaleźli, jak i okoliczności, które temu towarzyszyły, nie pozwalały się nikomu rozluźnić. Dotychczas przepełniony energią Hong, zdawał się skoncentrowany oraz podejrzliwy w stosunku do każdego najmniejszego drobiazgu, na jaki natknął się jego wzrok. Wielkie okiennice, wpuszczające do wnętrza różowe światło ostatnich promieni, napawało go strachem. Nie lubił momentów, w których nie miał kontroli nad własnym życiem, a tutaj mogło zdarzyć się wszystko. Wokół siebie mieli las, a po pokładzie kręcili się obcy ludzie, zatrudnieni przez organizatorów gry. Gdyby komuś z nich coś się stało, nikt postronny nie usłyszałby ich krzyku.
Jongho, który był już przeraźliwie głodny, wyciągnął dłoń w stronę kromek chleba ułożonych na drewnianej deseczce, lecz Joong złapał prędko jego nadgarstek.
- Zaczekaj.- wydusił cicho, a osiemnastolatek zmieszał się, nie mając pojęcia, co takiego zrobił nie tak. Kim podniósł rękę, przywołując do nich upiornego kelnera, który wolnym, nienaturalnym krokiem zbliżył się do chłopaka.- Czy mógłbyś tego spróbować, zanim my to zrobimy?
To był bardzo prosty test. Wybrał najbardziej przypadkowy pokarm, który po kolei dał obcemu mężczyźnie do skosztowania. Jeśli coś z tej kolacji byłoby zatrute, już jeden kęs zdradziłby, że zostali tu przyjęci tylko w jednym celu. Być może ktoś uznałby to za przewrażliwienie, ale Hongjoong już niejednokrotnie miał okazję przekonać się, że nigdy w życiu nie powinno ufać się drugiej osobie, a już na pewno nie w kwestiach życia i śmierci.
Tamten, choć lekko zszokowany taką prośbą, zjadł kanapkę z losowo dobranym bukietem warzyw, trochę wystawionych serów, czy winogrona ze szklanej miseczki. Hong obserwował każdy jego ruch oraz odcień skóry, który widoczny był tylko na małym odsłoniętym fragmencie cery pod oczami. Minęło dobre dziesięć minut, które ciągnęły się nieubłaganie, lecz mężczyzna wciąż tam stał i nic nie świadczyło o potencjalnym pogorszeniu samopoczucia. Dziewiętnastolatek wiedział, że wszystkim zebranym ślina cieknie na widok przysmaków, których niektórzy nie mogli skosztować w całym swoim życiu, a inni po całym dniu nie marzyli o niczym innym jak dobrym jedzeniu. Tak więc skinął głową, pozwalając tamtemu mężczyźnie odejść.
- Skąd ta wzmożona czujność?- zaśmiał się Seonghwa, siedzący naprzeciwko Hongjoonga, który chyba na dobre stracił dobry nastrój. Młodszy spojrzał na bruneta oceniająco, niechętnie pakując do ust plaster pomarańczy.
- Stąd, że dziś już zamordowali siedmiu zawodników.- wydukał cicho Joong, upewniając się, że nikt postronny ich nie podsłuchuje.
- Co?- odchylił się, najwyraźniej wyjątkowo rozbawiony stwierdzeniem nastolatka.- Kto ci niby podsunął takie wnioski? Przecież to niedorzeczne...
Hong nie kontynuował tej dyskusji, może urażony tak ewidentnym wyszydzeniem ze strony Parka. Temat się urwał, a on przekąsił coś jeszcze, jednym uchem wsłuchując się w prozaiczną konwersację reszty kompanów. Mówili o tym, jak im się tutaj podoba, jak komfortowe są kajuty i jakie pyszne dania. Te dwie godziny pozwoliły im się odprężyć, co miało swoje zalety oraz wady. Każdy lubił wierzyć w dobroduszność obdarowujących, lecz Kim przeczuwał, iż nic tu nie dostają za darmo. Wstał i pozwalając reszcie odpoczywać w spokoju, postanowił odnaleźć kobietę, która miała go oprowadzić po okręcie.
CZYTASZ
Pirate King | Seongjoong
FanfictionKim Hongjoong, najsłynniejszy złoczyńca w Agarthcie postanawia wziąć udział w tajemniczej grze, która jak się niedługo później okazuje, nie jest tylko niewinną rozgrywką o pieniądze. W dodatku na jego drodze staje młody członek królewskiej Gwardii...