Runda ósma: część trzecia

167 21 2
                                    

Wkrótce do śniadania dołączyli pozostali członkowie grupy. San, wychwytując wzrokiem Seonghwę, zlustrował go badawczo. Nie miał pojęcia, co brunet robił w nocy i prawdę mówiąc, nie chciał się w to mieszać, na wypadek, gdyby inni mieli łączyć go z poczynaniami Parka. Ostatecznie to było życie dwudziestoczterolatka i mógł z nim robić to co mu się tylko podoba. Choi nie musiał trzymać go za rękę, a z pewnością nie zamierzał mu pomagać, jeśli jego dalsze zamiary się nie zmieniły. Na korzyść bruneta z pewnością nie działała mocno obite lico, do którego mężczyzna przykładał zamoczone w lodowatej wodzie okłady. 

- Coś ty znowu zrobił?- warknął, siadając naprzeciwko niego. Pozostali milczeli, więc pytanie wybiło się na tle ciszy. Dwudziestoczterolatek spojrzał na niego, ale nic nie wyjąkał, nie mając ochoty tłumaczyć nikomu dzisiejszego zajścia, bo wymagałoby to zagłębienia ich w cały kontekst, czego Hong sobie nie życzył. Oboje uzgodnili, że o zachowaniu Hongjoonga będą wiedzieć tylko oni, co musieli również przekazać Yeosangowi. Ten nie był zbytnio gadatliwy, więc raczej się nie kwapił do rozpowiadania o świeżych nowinkach. Jedyne co go mogło zdradzać, do z lekka zaczerwienione pięści. 

- Nic nie zrobił. Jedz zamiast paplać.- cmoknął Hongjoong, sam rozważając, co wziąć na śniadanie i czy w niczym nie znajdzie jakieś śmiertelnej trucizny. Hwa wskazał na półmisek owoców. Rzeczywiście, dziewiętnastolatek sięgnął po kiść winogron, uznając, że muszą mu wystarczyć aż do obiadu. Co chwile wycierał każdą kuleczkę o materiał swojego ubrania, a nawet upewniał się, czy nikt nie wstrzyknął czegoś do środka. Zarówno Jongho, jak i San, spoglądali na niego z konsternacją, ale po kwadransie pojęli, że nie ma co liczyć na wyjaśnienia. Osiemnastolatka dodatkowo zaskoczył fakt, iż Joong z Parkiem siedzieli obok siebie, a nic nie zapowiadało, by za chwilę między nimi miała wybuchnąć jakaś sprzeczka. Ba! Atmosfera między nimi nie była tak napięta, jak ostatnio, gdy znajdowali się przy wspólnym stole. 

Niezręcznym było zainicjować jakąkolwiek dyskusję i raczej nie było to pożądane. Jongho spoglądał na Yeo, jakby z niemą sugestią, że to on powinien zrobić pierwszy ruch. Tamten nieszczególnie miał ochotę się odzywać, ponieważ wciąż nie ochłonął po kłótni z Seonghwą. Obawiał się, iż ten ponownie owinie sobie Kima wokół palca, bowiem dziewiętnastolatek wydawał się niezwykle podatny na wdzięki przystojnego bruneta. 

- Ekhem, jesteście rozmowni jak moja matka chcąca mnie zapierdolić. Czas kochane moje słoneczka, omówić nasze dalsze poczynania.- Hongjoong uderzył dłońmi w stół, skupiając na sobie uwagę wszystkich zebranych. Tamci wzdrygnęli się na nieoczekiwany hałas i wlepili w niego swoje spojrzenia.- Dobrze, to skoro już słuchacie. Komuś leży coś na wątrobie? Chciałby podnieść jakieś postulaty, czy mogę przejść do rzeczy?

- Czemu Seonghwa jest pobity?- wycedził Jongho, przegrywając ze swoją ciekawością. 

- Dla równowagi świata. Jeszcze jakieś pytania?- wywrócił oczami, czekając na coś sensownego, ale po szczątkowej odpowiedzi nikt nie drążył tematu.- Wyśmienicie. Przedstawię wam teraz mój ogląd na tą sytuację i to do czego ja się przymierzam. Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę dalej tkwić w tym gównie. 

Wówczas się nachylił, każąc pozostałym zrobić to samo, na wypadek gdyby byli podsłuchiwani. Tamci przypatrywali mu się z zainteresowaniem. 

- Naszym celem powinno przestać być wykonywanie kolejnych zadań. Jest nas niewielu, ale wystarczająco by usiłować zrobić coś, co zapobiegnie tragedii. Przeszukamy ten statek wzdłuż i wszerz, zbierając wszystko, co mogłoby być jakąkolwiek podpowiedzią. Następnie przejmiemy ten galeon, pozbawiając zamaskowanych kontroli. Przy najbliższym zadaniu wszystko może się rozstrzygnąć, więc musimy działać szybko. Jeśli jesteście za, kiwnijcie głową.- wyszeptał tak zwięźle jak tylko umiał, po czym odchylił się, oczekując ich reakcji. Pierwszy przytaknął Yeosang, po nim Seonghwa, Jongho, a San najwyraźniej zgodził się pod presją większości, bo nie wyglądał na szczególnie przekonanego do tego pomysłu. 

Pirate King | SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz