Joong nie spodziewał się, że mężczyzna wróci. Znali się tyle, na ile pozwoliła im gra i chociaż Seonghwa wielokrotnie pokazał mu się od dobrej strony, to przez wiele jego poczynań, Hong nie potrafił uwierzyć w jego szczere intencje. Sądził, iż ten robi wszystko dla siebie, dla własnych korzyści, na własny rachunek. Ludzie, jakich spotykał na drodze, traktował jak nic nie znaczące przecinki w zdaniu, a to co mówił było szczere tylko wtedy, gdy nie dotyczyło uczuć. Dlatego, kiedy ujrzał jego twarz przed sobą, w Honga wstąpiła przedziwna ulga, nieporównywalna z niczym innym. Nie było to jedynie odczucie wsparcia, ale coś znacznie więcej. Jakby pierwszy raz w swoim życiu nie był samotny. Jakby dzielił z kimś ciężar i nie musiał z nim walczyć w pojedynkę. Dodało mu to zupełnie nowej energii oraz determinacji, mimo że wciąż ich przeciwnicy mieli dużą przewagę.
Hongjoong uderzył jednego z mężczyzn, który chwycił go za nadgarstek, a następnie wykręcił mu rękę i pchnął z całej siły na ścianę. W tym czasie Seonghwa starał się odepchnąć od siebie dwie postacie w czarnych szatach, z których jedna atakowała go od przodu, a druga od tyłu. Jedną zdążył postrzelić, chociaż nie trafił w żadne strategiczne miejsce, a zaledwie w udo, przez co tamten zaczął krzyczeć z bólu. Nie mógł jednak zająć się jego uciszeniem, ponieważ kto inny zakleszczył go ramieniem, odcinając drogę do tlenu. Szarpał się, próbując chwycić oprawcę, lecz ten okazał się wyjątkowo umięśniony.
Zanim było za późno, Joong dostrzegł co się dzieje i z trudem przedarł się do ich dwójki. Zamachnął się łokciem, aby zadać nieznajomemu cios w głowę. Tamten oszołomiony oderwał się od Hwy, tym razem zainteresowanie przenosząc na młodszego chłopaka. Jego pięść od razu powędrowała w stronę jego twarzy, ale ten zrobił natychmiastowy unik. Park kopnięciem powalił go na ziemię, a ten niefortunnie uderzył czaszką o twarde podłoże. Okropny dźwięk dotarł do ich uszu, a oni skrzywili się, widząc jak krew zaczyna barwić marmurowe płyty.
Nagle Hong poczuł potworne kłucie w karku i usłyszał przeraźliwy pisk, rozrywający mu bębenki w uszach. Gdzieś w tle rozbrzmiewał również znajomy głos.
- Hongjoong!- Seonghwa wołał jego imię, gdy mdlał.
----------------------------------------------------------------------------------------
Wooyoung siedział na parapecie w małym pokoiku, gdzie mieściło się zaledwie łóżko, mała mahoniowa szafeczka oraz wąskie, drewniane biurko, przy którym stało rozklekotane krzesło. Jung wpatrywał się w sufit, czując że od braku rozmowy z kimkolwiek przez tyle dni, zaczyna mu odbijać. Wiedział, że po zakończeniu gry, będzie mógł wreszcie stąd odejść. Warunki były proste, miał nie zdradzać sekretów, jakie posiadł, przystępując do umowy, a w zamian nie spotkają go żadne konsekwencje, ani za czyny popełnione przed "Królem Piratów", jak i w trakcie. Jak na siedemnastolatka miał naprawdę dużo za paznokciami, ale wbrew pozorom, tylko niewielka część z tych decyzji była od niego zależna.
Jego śmierć była mistyfikacją, którą przygotowali organizatorzy wraz z Yeosangiem. Twierdzili, że jeśli ma przeżyć, muszą go w jakiś sposób wyeliminować z rozgrywki, inaczej zrobi to któryś z graczy. Szatyn podejrzewał, iż po sytuacji z Mingim, kwestią dni jest, gdy Seonghwa lub Jongho zaczają się na niego, ażeby wyrównać rachunki. Park za nim nie przepadał, poza tym chętnie pozbyłby się konkurencji, bez względu na to jaki miał do niej stosunek. Tak więc, skoro prawda o jego ugodzie z zarządem wyszła na jaw, należało przygotować plan, by Wooyoung wydostał się ze statku cały i zdrowy. Mogło to pociągnąć za sobą duże ryzyko. Wystarczyło, żeby ktoś nie nabrał się na koszmarny widok i podszedł sprawdzić puls. Starczyło, by ktoś znalazł go wcześniej, a Yeosang nie zadbał o całą otoczkę. Na szczęście w tamtym czasie działo się tak wiele, że jego śmierć nie była czymś, co stanowiłoby olbrzymią tragedię. Musiał grać przez ledwie kwadrans, później poczekano, aż wszyscy wrócą do swoich obowiązków, a wówczas przeprowadzono go do strefy przeznaczonej dla pracowników, przebrano czarny strój oraz dano maskę, by czasem mógł opuszczać niewielką kajutę. Czekano, aż nadejdzie kolejne zadanie i będą mogli go przenieść.
CZYTASZ
Pirate King | Seongjoong
FanfictionKim Hongjoong, najsłynniejszy złoczyńca w Agarthcie postanawia wziąć udział w tajemniczej grze, która jak się niedługo później okazuje, nie jest tylko niewinną rozgrywką o pieniądze. W dodatku na jego drodze staje młody członek królewskiej Gwardii...