ALASTOR:
-Dobra. Wiem jak są ustawieni.-Podszedł do mnie Były Mafiozo.-Molly twierdzi że jeśli jej ludzie byli z nią szczerzy, nie znaleźli żadnych pieniędzy w Twoim domu.
-Bo dobrze je ukryłem.-Wzruszyłem ramionami.-Kiedy ruszamy?
-Dziś w nocy.-Poinformował, po czym przyjrzał mi się.-Jesteś tak blady... jak nigdy nie byłeś...
Podszedł do mnie i położył mi dłoń na policzku.
-Może... Może daruj sobie tę akcję, co, przystojniaku?
-Oczywiście że nie.-Opuściłem jego dłoń.-Nie puszczę Cię tam samego, mój drogi.
-Nic mi nie będzie...
-Ostatnio również tak mówiłeś.-Zmarszczyłem brwi.-A musiałem Cię zszywać.
-Ale, Al...
-Nie.-Powiedziałem twardo.-Nigdzie sam nie idziesz. Już raz musiałem Cię wyciągać z piwnicy.
Milczał, przyglądając mi się zmartwiony.
-Poza tym nie wiesz gdzie są ukryte pieniądze. A ja Ci tego nie powiem, choćbyś miał mnie pokroić.
Angel próbował jeszcze mnie przekonać ale byłem nieugięty.
Gdy nastała noc, dojechaliśmy nieopodal mojego domu.
-Tak jak ustaliliśmy.-Odezwał się chłopak, ładując broń, gdy jeszcze byliśmy w samochodzie.-Ja ich zdejmuje i stoje na czatach. Ty po prostu weź pieniądze.
Pokiwałem głową w odpowiedzi.
Wyszliśmy z auta i ruszyliśmy po cichu.
Anthony zaszedł od tyłu jednego mężczyznę i strzelił mu tył głowy.
Jego broń miała tłumik więc jedyne co usłyszeliśmy to odgłos upadku.
To samo zrobił z pozostałymi czterema.
-Droga wolna..!-Otworzył mi drzwi, a sam stanął w progu, na czatach.
Ja zaś podszedłem do komody i zacząłem w niej szukać jednej rzeczy.
Aż znalazłem.
Wyciągnąłem stalową płytkę i zbliżyłem do dywanu, który przesunąłem.
Płytką podważyłem jeden panel.
Wszystko było na miejscu.
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Jesteśmy tacy sami
FanfictionOpis: Po sytuacji z pierwszego tomu, Alastor jest zmuszony uciekać wraz ze swoim ukochanym przed Mafią, którą zdradził dla niego chłopak. Parze powoli kończą się kryjówki, Il Migliore depcze im po piętach, a na domiar złego zdrowie jednego z bohater...