ALASTOR:
Siedziałem i słuchałem radia.
Uważałem na komunikaty o zaginięciach.
Ludzie wierzą że zaginąłem, choć część pewnie wie że nic mi nie jest, gdy pojawiam na przykład w sklepie.
Bardziej mnie interesowało żeby nikt nie znalazł zwłok które pogrzebałem ja lub Angel.
Już wystarczy że mamy Mafię na głowie. Nie potrzebna nam jeszcze policja.
-Eh, alkohol się kończy...-Westchnął Pirgowaty, wchodzący do salonu.
-Możemy pójść po więcej.-Wstałem z kanapy.
Blondyn miał sprawdzonego szmuglera alkoholu. Znał go, a ten nigdy nas nie zdradził.
-Znowu w chuj kasy na to pójdzie...-Westchnął.-Przeklęta prohibicja...
-Podobno w Grudniu tego roku ma zostać zniesiona.
-Serio? Skąd wiesz?
Wskazałem za siebie na radio.
-A, no tak.
Chłopak podszedł do mnie i objął ramieniem.
-To co? Nielegalna wyprawa po nielegalny alkohol, kochanie?
Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Zbliża się 18. O tej porze Il Migliore nie powinna nas szukać.
-Chyba że dostaną cynk.-Tym razem ja westchnąłem.
-Niby od kogo? Chodź. Muszę się pilnie czegoś napić.
Wzięliśmy broń, na wszelki wypadek i wyjechaliśmy.
Zajechaliśmy pod starą kamienicę.
-Zostań przy samochodzie.-Powiedział mi Anthony.
-Dlaczego?-Zdziwiłem się.
-No wiesz, do Mike'a jest dużo schodów, a Ty ostatnio...
-Nic mi nie będzie, mój drogi.
Przyjrzał mi się.
-Mimo wszystko zostań. Jakby pojawiły się te dupki, jedź do domu. Ja tu przeczekam i rano po mnie wrócisz.
Patrzyliśmy na siebie, aż się poddałem.
-Zgoda.
Kolorowooki położył mi dłoń na policzki i pocałował mnie.
Potem zniknął w budynku.Co tym razem się odjebie? xD
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Jesteśmy tacy sami
FanficOpis: Po sytuacji z pierwszego tomu, Alastor jest zmuszony uciekać wraz ze swoim ukochanym przed Mafią, którą zdradził dla niego chłopak. Parze powoli kończą się kryjówki, Il Migliore depcze im po piętach, a na domiar złego zdrowie jednego z bohater...