ALASTOR:
Otworzyłem leniwie oczy i spojrzałem w bok.
Obok mnie leżał Angel, przypatrując mi się.
Nie był niczym przykryty, co mnie zdziwiło, aż zobaczyłem że pościel i dwa koce były na mnie.
-Co...
-Cześć, przystojniaku.-Uśmiechnął się do mnie.
-Dlaczego nie jesteś przykryty?-Usiadłem.
-Miałeś gorączkę w nocy. Uznałem że Tobie bardziej się przydadzą.
-Teraz Ty będziesz chory, Darling...
-Daj spokój!-Machnął ręką.-Jedna noc? Poza tym rozpaliłem na tyle że mi było ciepło.
Zbliżyłem swoją twarz do jego i pocałowałem.
Chłopak oddał to i położył mi dłoń na karku.
-Cholernie Cię kocham, Śmieszku.-Powiedział, gdy się ode mnie oderwał.
-Ja Ciebie jeszcze mocniej.-Uśmiechnąłem się do niego.-Nie bez powodu wtedy Cię osłoniłem.
Kiedy Dust przyszedł mi z pomocą, gdy porwała mnie Mafia prawie został postrzelony. Nie doszło do tego bo osłoniłem go swoim ciałem, a ja sam dostałem.
Na szczęście łopatka zatrzymała kule. I mimo że czasami daje to o sobie znać, nie żałuję tego co zrobiłem.
-Weź. Prawie dostałem wtedy zawału.
Zachichotałem.
-I tak zrobiłbym to jeszcze raz.
Patrzyliśmy sobie w oczy dłuższą chwilę.
W końcu wstałem i przeciągnąłem się.
-Przyrządziłbym jakieś śniadanie, ale zgaduję że lodówka jest pusta.
-A nie.-Blondyn również wstał.-Wymknąłem się rano po jakieś zapasy.
-Nikt Cię nie widział?-Upewniłem się.
-Wiesz ile razy już to robiłem? Jestem za dobry!-Zaśmiał się.Mimo że ostatnio czuje się jak obsrana dupa a mój stan psychiczny ledwie chodzi o kulach to będę starać się coś tu publikować. Al, Angel i wy poprawiacie mi humor
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Jesteśmy tacy sami
FanficOpis: Po sytuacji z pierwszego tomu, Alastor jest zmuszony uciekać wraz ze swoim ukochanym przed Mafią, którą zdradził dla niego chłopak. Parze powoli kończą się kryjówki, Il Migliore depcze im po piętach, a na domiar złego zdrowie jednego z bohater...