ANGEL:
Nie mogłem w to uwierzyć.
Mój skarb... Najlepsze co mnie w życiu spotkało... umiera.
Leżałem, wtulony twarzą w klatkę piersiową mężczyzny od godziny i ciągle płakałem.
Okularnik obejmował mnie w milczeniu, ale głaskał po plecach i kołysał mną delikatnie.
-To nie może być prawda...-Wyszlochałem.
Ja nawet nie potrafiłem się na niego złościć że tyle mnie okłamywał. Nie mniej jednak chciałem wiedzieć dlaczego nie powiedział mi o wszystkim od razu.
-Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej..?-Spytałem cicho.
-Nie chciałem żebyś cierpiał, Darling.-Odpowiedział.
-Niezbyt się udało...
-Poza tym liczyłem że dostanę lek, zanim się zorientujesz...-Przyznał zawstydzony.
Podniosłem się.
-Jest na to lek?
Może była nadzieja? Zrobiłbym wszystko żeby go zdobyć. Choćbym miał wymordować cały Nowy Orlean!
Niestety Radio Man szybko ostudził mój zapał.
-Jeszcze nie.-Powiedział.-Szczerze mówiąc mam wrażenie że nie dożyję tego leku...
Przeszły mnie dreszcze.
-Nawet tak nie mów! Jest rok 33! Medycyna idzie do przodu! Z pewnością ktoś coś wymyśli.
Al uśmiechnął się lekko na moje optymistyczne myśli.
-Wiem że prawda jest trudna, kochany, ale nie chciałbym żebyś z powodu mojej choroby się zmieniał, dobrze?
-Postaram się, skarbie.-Chwyciłem delikatnie jego ciemny policzek i pogłaskałem.
-Wymyślę też coś. Uciekniemy stąd i znajdziemy Ci najlepszego lekarza w Stanie.
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Jesteśmy tacy sami
Fiksi PenggemarOpis: Po sytuacji z pierwszego tomu, Alastor jest zmuszony uciekać wraz ze swoim ukochanym przed Mafią, którą zdradził dla niego chłopak. Parze powoli kończą się kryjówki, Il Migliore depcze im po piętach, a na domiar złego zdrowie jednego z bohater...