ALASTOR:
Wyszedłem z łazienki z niewyraźną miną.
Przed chwilą zwymiotowałem krwią więc nie czułem się zbyt dobrze.
-Wszystko dobrze, skarbie?-Podszedł do mnie mój były porywacz.
-Tak. Po prostu dziś czuję się trochę gorzej.-Wyjątkowo postanowiłem nie kłamać.
-Blado wyglądasz...-Zmartwił się.
-Przejdzie mi.-Uśmiechnąłem się do niego lekko, chcąc go uspokoić.
-Skoro tak mówisz...
Dopiero teraz zobaczyłem że na stole palą się świeczki i jest naszykowana kolacja.
Posłałem Angelowi pytające spojrzenie, przez które zaśmiał się.
-Dziś jest nasza drugą rocznica, głuptasie.
Rzeczywiście. Przez to wszystko co się ostatnio działo zupełnie zapomniałem o naszej drugiej rocznicy.
Zmieszałem się.
-Bardzo Cię przepraszam, Darling. Ja...
-Daj spokój. Wiem że ostatnio było trudno.
-Ale Ty pamiętałeś.-Westchnąłem.
-Ktoś musiał, ptysiu.-Uszczypnął mnie delikatnie w policzek, po czym objął ramieniem.
-Jedzmy!
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
Ja robiłem to powoli. Nie dlatego że jedzenie było nie dobre, wręcz przeciwnie, Włoch gotował nadzwyczaj dobrze, jednak nie miałem zbytnio apetytu.
Mimo wszystko jadłem, bo nie chciałem sprawić przykrości Blondynowi.
-Nie smakuje Ci?
-Skąd, mój drogi. Jest przepyszne, jak zawsze! Po prostu jest gorące.
Chyba w to uwierzył bo uśmiechnął się i zajął jedzeniem.
Jakiś czas później skończył, a ja byłem dopiero w połowie.
W końcu się poddałem.
-Najadłem się, Najdroższy.
-Na pewno?
-Nie okłamałbym Cię, Anthony.Czyżby?
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Jesteśmy tacy sami
FanficOpis: Po sytuacji z pierwszego tomu, Alastor jest zmuszony uciekać wraz ze swoim ukochanym przed Mafią, którą zdradził dla niego chłopak. Parze powoli kończą się kryjówki, Il Migliore depcze im po piętach, a na domiar złego zdrowie jednego z bohater...