27-Plan.

178 22 7
                                    

ALASTOR:
-SZLAG BY TO!-Wściekał się Dust, chodząc zdenerwowany po salonie.-Teraz będą wiedzieć że jeden z nas potrzebuje lekarza! Jesteśmy odcięci!
Westchnąłem ciężko.
Powoli zacząłem się godzić z tym że nie ma dla mnie ratunku. Że umrę.
Nawet gdyby lek powstał, teraz nie miałbym do niego dostępu.
-Mamy też inne problemy.-Odezwał się Angel.-Kasa się kończy.
Mój były porywacz zanim mnie porwał i zniknął zrobił spore zapasy gotówki, jednak po tych dwóch latach, nawet skromnego życia, zapasy te zaczęły się kurczyć.
-Mam duże oszczędności.-Oznajmiłem.-Tylko że są ukryte u mnie w domu.
-Jak duże?-Zapytał.
-Gdy zacząłem zabijać byłem świadomy że sytuacja może zmusić mnie do ucieczki. Zapasy są naprawdę spore.
-Dlaczego nie mówiłeś mi o tym wcześniej?
-Nie wiem.-Przyznałem.-Póki co polegaliśmy na Twoich i było dobrze. Poza tym sam mówiłeś że Il Migliore pilnuje mojego domu, na wypadek gdybym wrócił.
-Musimy się tam dostać i zdobyć tę forsę. Może dzięki niej damy radę jakoś uciec z Luizjany.
-Powinno wystarczyć.
-Tylko jak we dwójkę ominiemy ludzi Il Migliore? Naboje też się kończą.
Były narkoman namyślił się.
-Może... pogadam z Molly. Dowiemy się jak są rozstawieni jej ludzie i weźmiemy ich z zaskoczenia.
-Brzmi jak dobry plan, Darling.
-Dobra. Zadzwonię do niej, a Ty odpocznij.-Położył mi dłoń na ramieniu.




🥴

|RADIODUST| 2 Jesteśmy tacy samiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz