Maja układała sobie włosy przed lustrem, przygotowując się na wieczorne wyjście do kina razem z Karolem. Uśmiechała się do własnego odbicia, bo była niezmiernie szczęśliwa, że trafiła na kogoś tak cudownego. Rozczesywała swoje włosy i czuła się dumna, że postanowiła wrócić do dawnego koloru, w którym wyglądała o wiele bardziej korzystniej. Mama chłopaka zaczęła ją uwielbiać i wszystko zmierzało w dobrym kierunku.
Gdyby tylko Linka ogarnęła swoje życie i ukróciła swoją znajomość z Damianem...
Jak na zawołanie, rozdzwoniła się jej komórka. Zaskoczona, zerknęła na wyświetlacz i przyjrzała się dobrze, bo była pewna, że coś się jej przywidziało. No, bo jak mogła do niej zadzwonić Kalina? Po tym wszystkim?
– Cześć – powiedziała niepewnie szatynka. – Przeszkadzam ci?
– Nie? Stało się coś? – zapytała podejrzliwie Majka, ścierając palcem rozmazany tusz pod dolną powieką.
– Obiecujesz, że mnie nie zabijesz? I, że staniesz w mojej obronie przed Justyną?
Dziewczyna wyprostowała się jak struna, mrużąc oczy.
– Postanowiłaś związać się z Damianem?!
Po drugiej stronie zapadła cisza, a Majka była pełna złych odczuć.
– A czemu z Damianem? – zapytała zaskoczona Linka. – Ostatnio rozmawiałyśmy o czym zupełnie innym.
– O tobie i Feliksie, ale szczerze wątpię, abyście dorośli i zaczęli ze sobą rozmawiać jak cywilizowani ludzie – mruknęła Maja, biorąc czarną kredkę do oczu i próbując narysować sobie kreskę na górnej powiece.
– Jesteśmy razem.
Kalina mogła ją uprzedzić, bo wtedy z pewnością uniknęłaby bolesnego dłubania sobie kredką w oku. Zamrugała kilka razy, a parę łez spłynęło po jej policzku, znów trochę rozmazując tusz do rzęs. „Kiedy nauczę się najpierw malować kreski, a dopiero potem rzęsy?" – pomyślała wściekła, przetrząsając kosmetyczkę w poszukiwaniu wacików, chusteczek, czegokolwiek.
– Możesz powtórzyć? – zapytała, wycierając swój policzek.
– Jestem znów z Feliksem, albo to on jest znów ze mną... Nieważne, jesteśmy razem.
– O cholera – wydukała Maja, siadając na krześle. – Żartujesz sobie, prawda?
– Nie jesteś zadowolona?
– Oczywiście, że jestem! Ale... jakim cudem? Co się takiego wydarzyło, że ze sobą porozmawialiście?!
Kalina westchnęła cicho.
– Wydarzyło się parę rzeczy w ostatnim czasie – powiedziała niepewnie. – I pewnie się wkurzysz, bo Karol wiedział.
– Słucham?! – Maja prawie krzyczała. – On wiedział, a ja nie?! Linka!
– Miki w sumie też.
– Super! Cudownie! Ktoś jeszcze?
– Igor.
– Zajebiście – syknęła dziewczyna, mimowolnie się krzywiąc. – Jak to się stało?
– Za dużo by mówić. Spotkamy się?
– Dzisiaj idę z Karolem do kina, a Justyna i Mikołaj... znasz ich. Znowu prawie wylądują w łóżku. – Maja zaśmiała się. – Nie rozumiem ich, bo robią kilometrowe podchody do siebie, ale cały czas coś ich powstrzymuje.
CZYTASZ
To be adored [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionTrójka przyjaciół: imprezowy Mikołaj, spokojny Karol, wszechstronny Feliks. Trzy przyjaciółki: wredna Justyna, optymistyczna Maja, uczuciowa Kalina. Ich losy złączyło jedno przypadkowe spotkanie. Czym jest prawdziwa przyjaźń i miłość, platoniczne za...