Rozdział 19

140 9 7
                                    

Podenerwowana Maja nie mogła usiedzieć na krześle. Poprawiała kilkakrotnie zeszyt i podręcznik, a nawet sprawdziła trzy razy zawartość piórnika. Matematyczka jednak dalej nie rozdawała prac, komentując żywiołowo ogólne wyniki klasy. Blondynka czuła, jak nerwy wprost zżerają jej żołądek. Nauczycielka w końcu usiadła przy biurku i otworzyła dziennik. Sprawdziła obecność, a przy nazwisku Mai podniosła nawet wzrok i przez krótką chwilę przyglądała się dziewczynie z wyraźnym zdumieniem. Maja zinterpretowała jej spojrzenie pod kątem własnych umiejętności matematycznych, a raczej ich braku. Stwierdziła, że nauczycielka po prostu nie potrafi uwierzyć, że znowu dostała ocenę niedostateczną, w porywach: dopuszczającą.

– No cóż, nie będę was już dłużej trzymała w niepewności – powiedziała matematyczka, podnosząc się z krzesła. Wzięła prace do rąk, po czym spojrzała na pierwszą kartkę. Odruchowo podłożyła ją pod spód, po czym zaczęła wołać do siebie uczniów.

Maja już nie była zdenerwowana, tym razem była wręcz przestraszona. Wiedziała, że nie może sobie pozwolić na ocenę dopuszczającą, bo w drugim semestrze mogłaby liczyć tylko na marną tróję, a tym samym mogłaby się pożegnać ze świadectwem z wyróżnieniem, na które pracowała całe te trzy lata. Ciągle "trochę" jej brakowało. Matematyka ją pokonała, nie dając możliwości przekroczenia granicy i zdobycia upragnionej średniej.

Nauczycielce zaczęło ubywać coraz więcej kartek. W końcu została jej w ręku tylko jedna. Popatrzyła na nią ze zdumieniem.

– Z pewnością w klasie jest osoba, która nie otrzymała swojej pracy, choć pisała ją razem z innymi w pierwszym terminie. Nie mogłam sobie jednak pozwolić oddać tej pracy od tak i to na dodatek z taką oceną, chociaż pewnie niektórzy z was stwierdzą, że to nic nadzwyczajnego. Jednak znam wasze możliwość, a ta ocena to dla mnie niebywały sukces, bo ktoś słabszy od innych, nagle otrzymuje taką wysoce pozytywną ocenę i to ze sprawdzianu, który na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie prostego, a jak się okazało, wcale taki nie był.

Blondynka zaczęła się zastanawiać, kim może być osoba, która tak mile zaskoczyła nauczycielkę. Powiodła wzrokiem po twarzach koleżanek i kolegów, ale zauważyła jedynie zdezorientowanie. Odwróciła więc wzrok, powracając do matematyczki, która niespodziewanie podeszła do jej ławki i położyła przed nią pracę. Pierwszą rzecz, jaka rzuciła się w oczy dziewczynie była ocena bardzo dobra z plusem nakreślona na czerwono. Dla sprawdzenia, Maja popatrzyła na nazwisko i imię ucznia, a nawet klasę. Ze zdumieniem zauważyła, że to była JEJ praca i właśnie to ONA dostała piątkę z plusem.

– Gratuluję, Maju. Naprawdę miło mnie zaskoczyłaś – powiedziała matematyczka uśmiechając się z wyraźną dumą, a potem zapytała się uczniów czy mają jakieś pytania związane ze sprawdzianem. Nikt się jednak nie zgłosił, więc przeszli to rozwiązywania wspólnie zadań ze sprawdzianu.

Jeszcze do ostatniego sprawdzianu Maja szła jedynie do zadania oznaczonego numerem pierwszym, tym razem było inaczej. Na oczach całej klasy musiała rozwiązać trzy ostatnie zadania, z którymi prawie cała klasa miała problemy. Żeby sobie pomóc przypomniała sobie jak siedziała z Karolem na swoim łóżku. W głowie wręcz słyszała jego łagodny głos, podczas tłumaczenia tej całej, strasznej kombinatoryki. I tak, jak on, tymi samymi sposobami zaczęła tłumaczyć. Była bardzo dumna z siebie, ale nie pokazywała tego. Jej wyraz twarzy był jedynie obliczem strachu, bo przecież w każdej chwili mogła się pomylić.

Przetrwała całą lekcję, jako już nie głupia, ale mądra dziewczyna.

Ledwo zadzwonił dzwonek, a połowa uczniów już wybiegła z klasy, łapiąc nieporęcznie swoje plecaki lub torby. Maja spakowała się, a potem wzięła z ławki swój sprawdzian i wyszła z klasy. Miała zamiar pochwalić się przyjaciółkom swoim matematycznym przełomem. Z twarzy nie schodził jej uśmiech, a wzrok co chwilę zatrzymywał się na czerwonej piątce z plusem. Gdy wreszcie podniosła wzrok, zauważyła, że z pracowni języka niemieckiego wychodzi Feliks, a tuż za nim Karol. Jej uśmiech się rozszerzył, po czym pobiegła w ich kierunku, przepychając się przez grupki uczniów.

To be adored [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz